Smutne duchy rządzą!

„Klub Smutnych Duchów” Lize Meddings (tłum. Agnieszka Kalus) to międzynarodowy fenomen, obok którego trudno przejść obojętnie – oryginalnie wydany w 2021 roku komiks zgromadził wokół siebie potężną społeczność w social mediach. Społeczność – co w tym kontekście szczególnie ważne – bardzo pozytywną, skupioną wokół tematu (samo)akceptacji, dbania o zdrowie psychiczne orazszeroko rozumianego szacunku do samego siebie i do innych. Dla wielu czytelników „The Sad Ghost Club” stał się internetową przystanią, gdzie mogą poczuć się bezpiecznie i dzielić swoimi troskami czy przemyśleniami. Podkreśla to też sama autorka, która mówi, że za pomocą swojej pracy „próbuje zwiększyć świadomość na temat zdrowia psychicznego i jego wpływu na nasze funkcjonowanie”.  Na końcu jej książek znajdziecie przydatne linki dla dzieci i rodziców – w polskiej wersji jest to m.in. kontakt do Fundacji „Dajemy Dzieciom Siłę”, Towarzystwa Pomocy Młodzieży czy Stowarzyszenia My Rodzice.

Na anglojęzycznym rynku niebawem ukaże się trzeci tom cyklu, a do polskich czytelników trafia właśnie początek tej historii. To idealny moment, żeby odkryć świat wykreowany przez Lizę Meddings, zrozumieć z czego wynika jego sukces i przekonać się, jak wiele sami możemy wynieść z tej lektury.

Klub smutnych duchów recenzja

Bratnie dusze

Postać w prześcieradle spoglądająca na nas z okładki komiksu to SD, zwykły nastolatek, który pod nieobecność rodziców postanawia iść na imprezę, gdzie zapewne spotka masę mniej lub bardziej znanych osób. Jednak nie wszystko jest tak proste, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka – impreza w oczach naszego bohatera staje się coraz bardziej stresująca. Jedna czarna myśl goni drugą, a wyjście w końcu urasta do rangi wydarzenia przerażającego i pełnego zagrożeń. A do tego w tle jeszcze stres związany ze szkołą, strach przed kontaktami społecznymi oraz dojmujące poczucie samotności. SD w końcu trafia na imprezę i choć początkowo jego najgorsze obawy zdają się potwierdzać, poznaje tam Skarpetkę – inną postać w charakterystycznym prześcieradle z wyciętymi dziurami na oczy. Zaczynają ze sobą rozmawiać i po malutku, jedno niezręczne zdanie po drugim, otwierają się przed sobą. I razem dochodzą do wniosku , że ze swoimi problemami nie są wcale tak samotni.
 

Klub smutnych duchów komiks
 

Chcesz o tym porozmawiać?

Fabuła „Klubu Smutnych Duchów” – choć bardzo życiowa – pozostaje też stosunkowo prosta i stanowi raczej pretekst dla, żeby bohaterowie zaczęli ze sobą rozmawiać. A to właśnie w dialogach oraz budowanej malutkimi kroczkami relacji między nimi kryje się siła tego komiksu. Lizie Meddings doskonale potrafi mówić o trudnych tematach w empatyczny, przystępny sposób oraz budować nastoletnich postaci, które mają głębię. Każde z nich dźwiga nieco innych ciężar problemów – od chorobliwego stresu o wyniki w szkole, po opuszczanie zajęć spowodowane depresją. Mimo to empatyzują ze sobą, świetnie uzupełniają się w rozmowie i zwyczajnie chcą odkrywać przed sobą swoje mocne i słabe strony: w poczuciu wzajemnego zaufania i bezpieczeństwa. Talent autorki doskonale widać w  samych dialogach – poruszane są w nich bolesne tematy, ale na każdym etapie opowieści jej język pozostaje wiarygodny. Całość naprawdę brzmi jak rozmowa dwojga samotnych nastolatków – wrażliwych i poobijanych przez życie, ale jednocześnie otwartych na kogoś innego oraz gotowych wyjąć swoje emocje na wierzch. Nawet jeżeli jest to trudne.

Słodko-gorzki nastrój historii podkreślają również rysunki samej Meddings. Autorka bardzo świadomie korzysta ze wszystkich dostępnych środków wyrazu, żeby osiągnąć założony efekt, a jej kreskówkowy wręcz styl bardzo w tym pomaga. W „Klubie Smutnych Duchów” każdy element wizualny czemuś służy. Wielki, pusty dom głównego bohatera świetnie oddaje jego poczucie samotności i przygnębienia, impreza staje się coraz bardziej ciasna i przytłaczająca, im gorzej się na niej czuje, a ławka na wzgórzu potrafi zależnie od panelu być wielką, otwartą przestrzenią górującą nad miasteczkiem lub intymnym, osłoniętym miejscem, gdzie można zdradzić drugiej osobie swoje lęki i sekrety. To jeden z tych komiksów, które najlepiej czytać niespiesznie, przyglądając się dobrze każdemu panelowi i chłonąć atmosferę.
 

Klub smutnych duchów komiks
 

Mam tak samo!

Dzięki temu wszystkiemu „Klub Smutnych Duchów” fantastycznie rezonuje z czytelnikiem na poziomie emocjonalnym. Dostajemy słodką, autentycznie mądrą, pełną ciepła i zrozumienia historię, w której wiele osób (niezależnie od wieku) będzie się mogło przejrzeć jak w lustrze. Autorka zdaje się mówić za pomocą swoich bohaterów: „Hej, naprawdę rozumiem, jak się czujesz. Wiem, że bywa trudno. Może ci się teraz tak wydawać, ale nie jesteś w tym wszystkim sam.”  A to myśl, która może bardzo trafić do serca.

Więcej recenzji znajdziesz na Empik Pasje w dziale Czytam.

Zdjęcia w tekście: materiały promocyjne wydawnictwa W.A.B.