Śląsk i pół, bejbi


Wyobrażam sobie, że Torrey Peters (autorka „Trans i pół, bejbi”) spotyka Annę Cieplak (autorkę m.in. „Ma być czysto” i „Rozpływaj się”). W powstałej w ten sposób przestrzeni łączą się ze sobą: wyjątkowa wrażliwość na tematykę związaną z rolami społecznymi, klasowością, płcią. Do tego ucho do języka, wiarygodne dialogi, bijący pod prozą puls współczesności. Peters dorzuca od siebie queerowość – plejadę postaci, które mimochodem edukują na temat doświadczenia transpłciowości. Cieplak – niepodrabialnie polską lokalność, od realiów przez słownictwo po światopogląd poszczególnych bohaterów i bohaterek.

Jeśli połączenie tych elementów budzi Waszą rosnącą fascynację, czas porzucić świat fantazji. W realnym życiu istnieje osoba, łącząca w swojej twórczości energię tych dwóch świetnych pisarek. Co więcej, dodaje do rozpisanego przeze mnie równania także coś od siebie. Nazywa się Anouk Herman i wydało właśnie świetną powieść – „Nigdy nie będziesz szło samo”. To bezpretensjonalna książka o młodzieży licealnej, która przeżywa wzloty i upadki związane z wchodzeniem w dorosłość. Są tu pierwsze nieśmiałe pocałunki, nastoletnia ciąża, kłopoty w szkole czy konflikty z rodzicami.

Queerowe Young Adult


Na kartach książki poznajemy grupę młodzieży składającą się z osób reprezentujących różne odcienie queerowości. Herman zanurza nas w świecie tożsamości swoich postaci, ale nie zapomina o niuansowaniu ich doświadczeń. Każde z nich ma różną ilość przestrzeni na ekspresję. Inaczej podchodzą do tematu coming outu, na swoje sposoby radzą sobie z akceptacją (lub jej brakiem) ze strony rodziny czy szkoły. Bezpieczeństwo czy miłość nie są nikomu dane raz na zawsze. W książce mają mocno płynną formę i materializują się w często nieoczekiwanych momentach. Stale powraca jednak wątek wsparcia, jakim najmłodsze pokolenie otacza siebie nawzajem. Cieszę się, że ten rodzaj wspólnotowości, oparty na oporze wobec nieprzychylności świata zewnętrznego, ma szansę dotrzeć do czytelników w podobnej do postaci grupie wiekowej. Książka ukazała się bowiem w young adultowej serii Neony Wydawnictwa W.A.B. Mimo obecnych w fabule także ciemniejszych tonów, związanych z przemocą wobec osób queerowych, pozytywniejsza w wydźwięku część będzie – mam nadzieję – zachętą do budowania tego typu relacji lub inspiracją do mądrze i proaktywnie sojuszniczych postaw.
 

Nigdy nie będziesz szło samo
 

Klasa i klasowość


Akcja powieści niepodważalnie dzieje się na Śląsku – regionu  nie da się pomylić z żadnym innym. Słychać to w języku i widać w dopracowanych przez Herman detalach. Osoby bohaterskie podróżują przez krajobrazy rozpięte między dostatnie wille przez spontanicznie organizowane skłoty po ogrzewane piecami wielorodzinne budynki (wspomniane „familoki”). Warunki materialne nie budują podziału na postaci moralnie lepsze czy gorsze, wpływają jednak bezpośrednio na przestrzeń, w której mogą analizować i reagować na poszczególne sytuacje. Herman nie stawia tu żadnych tez. Skupiło się na kreowaniu świata, który wydaje się bardzo rzeczywisty, bliski. Swoje postaci namalowało pewną kreską, dbając o cienie i faktury. Choć na pierwszym tle są tu nastolatki, równie ciekawie napisało postaci dorosłych. Bardzo czujnie obserwowało i świetnie oddało w prozie, jak ich codzienne bolączki – gonitwa za pracą, relacje małżeńskie, kontakt z dziadkami czy wyzwania finansowe – potrafią bezpośrednio wpływać na jakość komunikacji i ilość okazywanej innym troski. W tych portretach jest olbrzymia dojrzałość, której nie spodziewałam się przy debiutanckiej publikacji prozatorskiej (Anouk wcześniej wydało wyłącznie książkę poetycką „right into pod tramwaj”).

Terapia przez ekspozycję


Wielką przyjemność w czasie lektury sprawiła mi strona językowa książki. Postaci Herman, prywatnie również osoby niebinarnej, często używają neutratywów. Część z nich dopiero uczy się tych form, więc nie wszystkim udaje się od razu płynnie stosować właściwe zaimki. Dzięki takiej terapii przez ekspozycję na kolejnych stronach można oswoić się z brzmieniem słów, wejść w ich rytm, potestować w swojej głowie ich zastosowanie. Choć misją książki nie jest edukacja w tym zakresie, cieszę się, że pochłaniając fascynującą, wielowątkową opowieść o grupie młodzieży można przy okazji wzmocnić się w używaniu inkluzywnego języka. Podsumowując: czytajcie, czytajcie, czytajcie.

Więcej recenzji znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam

Zdjęcie okładkowe: tło: shutterstock.com