1. Pisał nekrologi

Urodzony w 1922 roku jako Stanley Martin Lieber, swoją karierę zaczynał jako autor nekrologów dla lokalnych gazet. Pochodził z biednej rodziny rumuńsko-żydowskich imigrantów i marzył, aby zostać pisarzem. Kiedy więc w wieku 18 lat zaczął pracę dla wydawnictwa Timely Comics, które znamy dzisiaj jako Marvel Comics, przybrał pseudonim – chciał bowiem rozdzielić swoją karierę literacką od komiksowej. Po latach oficjalnie zmienił imię i nazwisko na Stan Lee.

 

2. Tworzył horrory, zagadki kryminalne i westerny

Do Timely Comics Lee dostał się dzięki protekcji krewnych, do których firma wówczas należała. Szybko jednak udowodnił swoją wartość – okazało się bowiem, że młody Stanley obdarzony został nieprzeciętnie płodną wyobraźnią. Przez pierwsze lata tworzył komiksy o przeróżnych scenariuszach: wojenne, detektywistyczne i kryminalne, horrory, a nawet westerny. Celowo operował językiem, który trafiał do jego rówieśników, prostym i konkretnym. Takim, jak jego postacie, które były albo dobre, albo złe, bez odcieni szarości.

 

3. Prawie porzucił komiks

Takie zero-jedynkowe postrzeganie bohaterów oraz ich przygód znużyło Lee i jeszcze przed 40. urodzinami na poważnie rozważał porzucenie branży komiksowej. Jego żona, Joan, poradziła mu, żeby spróbował tworzyć postaci tak, jak ma na to ochotę, nie martwiąc się, co powiedzą jego przełożeni i czy tak napisane historie spodobają się czytelnikom. Przecież i tak nie ma nic do stracenia. I tak, w 1961 roku Stan powołał do życia Fantastyczną Czwórkę, a w następnym roku – Hulka. Później poszło już z górki.

 

4. Miał kiepską pamięć

Imiona i nazwiska wielu postaci stworzonych przez Stana Lee zaczynały się na tę samą literę – Peter Park, Bruce Banner, Reed Richards – ponieważ ich autor, jak sam twierdził, miał fatalną pamięć. To miało pomóc artyście spamiętać wszystkich wykreowanych przez siebie bohaterów.

 

5. Udzielił ślubu

Kiedy w komiksie z 1987 roku Spider-Man poślubił Mary Jane, Marvel zorganizował specjalne, trzeba przyznać dość osobliwe, wydarzenie dla mediów i fanów. Aktorzy przebrani za słynne postacie stanęli na ślubnym kobiercu, a honory mistrza ceremonii pełnił sam Stan Lee.

 

6. Chciał być Doktorem Doom-Lee

Zapytany o to, którym z czarnych charakterów z komiksów Marvela chciałby być, Lee odparł bez wahania: Doktorem Doomem z uniwersum Avengersów. Jak argumentował, sam fakt, że Doktor Doom chciał rządzić całym światem nie znaczył jeszcze, że był negatywnym bohaterem… Przypomnijmy, że po raz pierwszy pojawił się on w odcinku komiksu „Fantastyczna Czwórka” w lipcu 1962 roku. Rządził fikcyjnym europejskim krajem nazwanym Latveria i wszedł w konflikt nie tylko z Reedem Richardsem i jego kompanami, ale i ze Spider-Manem, Czarną Panterą czy Iron Manem.

 

7. Kto zniszczył maszynę do pisania

Zgodnie z opowieścią znanego artysty, maszyna do pisania, z pomocą której stworzył pierwsze zalążki postaci takich jak Fantastyczna Czwórka czy Spider-Man, została zniszczona przez jego żonę, Joanie, w trakcie jednej z kłótni. „To było jeszcze przed erą e-Baya” - wspominał po latach Lee. „Szkoda. Mogłem sprzedać części, które z niej zostały i przytulić niezłą sumkę”.

 

8. Występował w każdym filmie z uniwersum Marvela

Jest to fakt znany większości widzów filmów o przygodach Iron Mana, Kapitana Ameryki czy Thora. Nie wszyscy wiedzą jednak, że był to warunek, który znalazł się w jego kontrakcie z Marvelem – Stan Lee musiał pojawić się w każdej produkcji, nawet tej animowanej.

 

Spoczywaj w pokoju, Stan

Kiedy w poniedziałek 12 listopada poinformowano, że Stan Lee zmarł w szpitalu Cedars-Sinai w Los Angeles na miesiąc przed swoimi 96. urodzinami, Internet zalała fala kondolencji i wspomnień. Miliony fanów na całym świecie dzieliło się wzruszającymi grafikami oraz animacjami, dołączyli do nich aktorzy, którzy wystąpili w filmach na podstawie komiksów Marvela. „Przez dekady dostarczał zarówno młodym, jak i starym, przygód, ucieczki od codzienności, inspiracji, siły i radości” – napisał na Twitterze Chris Evans, odtwórca roli Kapitana Ameryki. „Wszystko to zawdzięczam tobie” – podsumował Robert Downey Jr., znany na całym świecie jako Tony Stark, czyli Iron Man. „Spoczywaj w pokoju, Stan”.