Postać Deadpoola wtargnęła do hollywoodzkiego świata rzucając rękawicę nieskazitelnym Avengersom oraz ikonom takim jak Superman czy Batman. Chociaż oszpecony przez laboratoryjne eksperymenty Deadpool wywodzi się z tej samej Marvelowskiej stajni co Spider-Man, prezentuje zgoła odmienne podejście do swoich niezwykłych umiejętności. Co prawda często kieruje się altruistycznymi zamiarami, jednak brakuje mu dobrych manier. Z marszu więc został okrzyknięty najbardziej bezczelnym superbohaterem od lat, porównywanym czasami do Hellboya.
 

 

 

Pokonać i ośmieszyć

Wielu znanych superbohaterów nie tylko ratuje świat i unieszkodliwia przeciwnika. Na dodatek przekonuje złoczyńcę do zmiany swojego nastawienia i poglądów. To postępowanie godne naśladowania. Czy warto naśladować Deadpoola? Tutaj zdania są podzielone. Gdy ktoś naciśnie mu na odcisk, celem Wade’a Wilsona nie jest wytłumaczenie wrogom moralnych błędów. Dużo ważniejsze jest, aby wyśmiać, upokorzyć, a na koniec pozbawić życia przeciwnika. Nie jest to wzór cnót, ale widzowie długo czekali na kogoś, kto będzie równie nieprzewidywalny jak postać grana przez Ryana Reynoldsa. Mimo niewielkiego jak na Hollywood budżetu, pierwszy film z Deadpoolem w roli głównej był kasowym hitem. Lekceważenie poprawności politycznej i złośliwe uwagi skierowane do sław popkultury przyniosły efekt, który przerósł oczekiwania twórców.
 

Deadpool na bogato

Sukces pierwszego filmu sprawił, że sequel otrzymał znacznie większy zastrzyk gotówki. W scenach akcji mamy więcej brawury, wybuchów oraz efektów specjalnych. Pojawili się nowi bohaterowie o uznanych nazwiskach, jak chociażby odtwórca roli czarnego charakteru Josh Brolin. Do roli Cable’a przymierzany był również Liam Neeson. Reżyserski stołek stracił pracujący przy pierwszej części Tim Miller, a zastąpił go odtwórca głównej roli i zarazem producent filmu – Reynolds. Według wielu zmiany te wpłynęły na efekt końcowy. Ogromna władza Ryana miała doprowadzić do tego, że nikt nie zmusił go do usunięcia z filmu nieśmiesznych żartów. Ale ostatecznie obie części „Deadpoola” doceniamy zarówno za trafione riposty, jak i kiepskie gagi z jego udziałem.
 

 


W wersji komiksowej

Historia Deadpoola jest długa i kręta. Jej początków upatruje się w twórczości Roba Liefelda, który pracował nad spin-offem serii X-Men. Stworzył swoją wersję postaci Deathstroke’a i pokazał scenarzyście Fabianowi Niciezie. Ten z kolei nieco przerobił zabawnego bohatera i tak Deadpool dołączył do uniwersum Marvela. Fani komiksów podkreślają, że humorystyczna postać, jaką znamy z filmów nie powstała od razu. Pierwsze wydania przygód Deadpoola określano mianem nudnawych i nieśmiesznych. Na szczęście już w serii Marvel Now, czyli od około 2012 roku powstają o wiele bardziej popularne perypetie nietuzinkowego bohatera, co z kolei może być zapowiedzią kolejnych filmów z Deadpoolem w roli głównej. Tymczasem możemy cieszyć się „Deadpoolem 2” na DVD w specjalnym wydaniu z komiksem. 

 

W roli głównej

Dodatkowo, jak przystało na naszego bohatera, musiało powstać coś nietuzinkowego. Wraz z premierą drugiej części Deadpoola na dvd, postać czerwono-czarnego "herosa" pojawaiła się nagle na okładkach innych filmów, zupełnie nie związanych z tematem. Oto filmowy żart od wytwórni, smaczek, perełka dla kolekcjonerów - wydania kinowych klasyków, na których okładkach, zamiast głównych postaci pojawił się przebrany, ucharakteryzownany... Deadpool - wcielająć sie w rolę m.in. Edwarda Nożycorękiego czy Terminatora! Zobaczcie niezwykłą serię Deadpool Classic Movie Covers, o której sam Wade Wilson: 
Dzień dobry! To ja - Wade. Wiedziałem, że będziecie tęsknić więc wróciłem. Najlepszy, najwspanialszy, najbardziej znany super bohater ever. Jestem na okładkach filmów. Wszystkich filmów. Nawet tych, w których nie zagrałem. Ja na okładce, a w środku jakiś inny film.