Jej głos potrafi przynieść ukojenie nawet w najbardziej burzliwych chwilach. Katie Melua być może nie jest gwiazdą z pierwszych stron gazet, niemniej z pewnością warto dowiedzieć się więcej na temat tej brytyjsko-gruzińskiej wokalistki. Zwłaszcza w kontekście płyty „Love & Money”, która jest wyjątkowo osobistym dziełem.

 

Love & Money płyta z autografem Katie Melua

 

Emigrantka

Historii Katie Meluy nie sposób zacząć gdzie indziej niż w Gruzji. Jej tata był kardiochirurgiem, jednak nawet tak zaawansowana specjalizacja nie pozwoliła rodzinie przyszłej piosenkarki żyć na przyzwoitym poziomie. W domu brakowało pieniędzy, a na dodatek Gruzja wciąż nękana była konfliktami zbrojnymi. Kiedy Katie była dzieckiem, panowała właśnie wojna domowa. Z tego względu rodzina postanowiła emigrować i szukać lepszej przyszłości na zachodzie. Pierwszym przystankiem był Belfast, natomiast niedługo potem rodzina zamieszkała w Londynie.

Kiedy przeprowadzała się do brytyjskiej stolicy, miała 8 lat. Chociaż od tego dnia minęło sporo czasu, w niedawnym wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” wokalistka przyznaje, że nadal uważa się za imigrantkę, bo chociaż na Wyspach posmakowała komfortowego i dobrego życia, nadal jest silnie związana emocjonalnie z ojczyzną.

Na scenie reprezentuje zatem zarówno Wielką Brytanię, jak i Gruzję. W ojczystym języku zwraca się do swojego małego synka Sandro. Niemniej kiedy śpiewa, robi to w uniwersalnym języku ciepła i emocji.

Prosta droga do szczęścia

Minimalistyczny charakter muzyki Katie Meluy odpowiada jej podejściu do życia. Bez zbędnego splendoru czy skandali, artystka prowadzi zrównoważoną karierę, urzekając swoimi zdolnościami wokalnymi. Harmonię i samorozwój ceniła już w młodości. Jako 15-latka wzięła udział w telewizyjnym konkursie muzycznym Stars Up Their Noses, który wygrała. Mogła wówczas postawić na promocję, nagrywanie debiutanckiej płyty i wykorzystanie swoich pięciu minut. Zamiast tego zaczęła naukę w szkole artystycznej BRIT School for the Performing Arts i dopiero tam skomponowała pierwsze piosenki.

Niedługo potem jej talent został zauważony i Katie podpisała pierwszą umowę z wytwórnią. Jej debiutancki album „Call Of The Search” ukazał się w 2003 roku i na Wyspach okazał się hitem. Chociaż międzynarodowa sława była jeszcze przed nią, tuż po premierze album zyskał status najchętniej kupowanej płyty w Wielkiej Brytanii. I znów, mimo sprzedanych prawie 2 milionów płyt, Melua pozostała sobą. Dochód z nagrania świątecznej piosenki przeznaczyła na walkę z głodem w Etiopii. Wystąpiła też z zespołem Queen i Brianem Mayem podczas koncertu charytatywnego granego na rzecz leczenia AIDS.

 

Call Off The Search Katie Melua

 

Piosenka o rowerach to fakt

Przełomem była druga studyjna płyta, czyli „Piece by Piece”. To na niej znalazł się jeden z najbardziej rozpoznawalnych singli Katie, czyli „Nine Million Bicycles”. Ten utwór po raz kolejny pokazuje nam, jaką wrażliwością charakteryzuje się artystka. Pomysł na napisanie tej piosenki narodził się podczas wycieczki do Chin, gdzie tłumacz, który oprowadzał turystów, zaciekawił Katie ciekawostką o tym, że po Pekinie jeździ 9 milionów rowerów. Informacja ta skłoniła wokalistkę do refleksji, czego efektem jest ten znakomity kawałek.

Ciekawostką z kolei może być fakt, że niedługo po tym, jak przebój rozbrzmiewał w rozgłośniach radiowych na całym świecie, pisarz i naukowiec Simon Singh zarzucił piosence propagowanie nieprawdziwych wyników badań astrofizyków. Co zrobiła piosenkarka? Nagrała nową wersję utworu, w którym pojawiają się prawdziwe dane naukowe, choć jednocześnie zastrzegła, że w „Nine Million Bicycles” najważniejsze są emocje, a nie liczby.

 

Piece By Piece Katie Melua

 

Sławna i skromna

Rozgłos, jakim niewątpliwie cieszyła się Katie Melua po wydaniu drugiej płyty, ponownie nie zmienił jej podejścia do świata. Nadal zachwycała się chociażby perspektywą występowania u boku idoli z dzieciństwa czy możliwością nagrania aranżacji przeboju sprzed lat. Wydawała też kolejne albumy. W 2007 roku ukazał się krążek „Pictures”, który nagrała z Rayem Cooperem oraz Irlandzką Orkiestrą Filmową.

Kolejnym dziełem Katie Meluy był „The House”, który został bardzo dobrze przyjęty w Polsce, gdzie zyskał status platynowej płyty. Był to jednocześnie bardzo intensywny okres w karierze wokalistki, która często koncertowała po całym świecie. Sława okazała się mieć także negatywny skutek, którym okazało się załamanie nerwowe, wynikające z przepracowania. Trasę koncertową przerwano i przełożono na następny rok.

 

The House Katie Melua

 

Na szczęście Melua wróciła do zdrowia i w 2012 roku wydała „Secret Symphony”. W Polsce album ponownie pokrył się platyną, chociaż nie był już tak rozpoznawalny jak poprzednie projekty wokalistki. Podobny los spotkał krążki „Ketevan” (od gruzińskiego imienia artystki), „In Winter” oraz „Album No. 8”.

Rodzina i album

Teraz jednak Katie Melua wraca z nowymi siłami, a także w nowej roli. Prace nad płytą „Love & Money” zaczęła niedługo po rozpoczęciu nowego związku, a kończyła będąc w ciąży z synkiem Sandro. Z tych względów najnowsze dzieło piosenkarki jest przepełnione towarzyszącymi jej wówczas emocjami. Jak wyznaje we wspomnianym wywiadzie dla WO:

 

„Byłam znowu zakochana, a wszystkie czarne myśli, jakie miałam odnośnie do romansów czy szczęśliwych zakończeń, które nie były mi dane, zagłuszył nowy związek. (…) Chciałam, żeby płyta uchwyciła te chwile, które były przerażające, ale też miały głęboki sens i dawały mi spełnienie i radość.”

 

Jednocześnie na płycie nie zabrakło miejsca na wspomnienie rodzinnej Gruzji. To właśnie rodzinie piosenkarki poświęcony jest utwór „Love & Money”, o którym wokalistka mówi: „Dla mnie to także wyraz wsparcia i miłości dla tych, którzy byli przy mnie w przeszłości. Ten utwór skierowany jest do mojej mamy, ale również do cioci”.

 

Love & Money Katie Melua

 

Dlatego też zanim posłuchamy najnowszego albumu Katie Meluy, warto prześledzić jej historię, gdyż wiele elementów z jej przeszłości znajdziemy w tekstach piosenek. A potem wystarczy już zamknąć oczy i wsłuchać się w pełen spokoju i harmonii głos artystki, by przynajmniej na chwilę zapomnieć o codziennych zmartwieniach. Krążek gorąco polecamy, podobnie jak zaglądanie do sekcji Słucham, gdzie znajdziecie więcej wieści z muzycznego świata.