Czy to daje do myślenia? Z pewnością, podobnie jak wyniki sprzedaży czarnych krążków, które miały bezpowrotnie odejść i „umrzeć” już w latach osiemdziesiątych XX wieku. Nic takiego się nie wydarzyło, winyle cierpliwie odczekały przejściowy okres zauroczenia cyfrą i dziś, w glorii chwały, wracają na podium. I nie jest to zjawisko niszowe, ten trend jest zauważalny na całym świecie, stoją za nim twarde liczby i procenty, które motywują artystów i wytwórnie do wydawania zarówno archiwalnych, jak i nowych tytułów w formacie płyty winylowej. Także w Polsce, także w Empiku. 

 

Płyty winylowe pełna oferta

 

Winyl czy zwykły cedek?

Dyskusja na temat wyższości płyty winylowej nad wszystkimi, innymi nośnikami jest równie zabawna co nierozwiązywalna. Jakość dźwięku, a wraz z nią jakość doznawanych przez słuchacza emocji jest sprawą subiektywną i każdy może trzymać się swojej wersji i bronić ulubionego sposobu słuchania muzyki niczym niepodległości. Z jednej strony mamy postęp, daleko idące ułatwienia, niespotykaną nigdy wcześniej swobodę w dostępie do muzyki w formie cyfrowej, a z drugiej... budzące zdumienie wyniki sprzedaży, z których wynika jasno, że sprzedaż płyt winylowych wciąż wykazuje tendencję rosnącą. W jednym z naszych ubiegłorocznych artykułów przytaczaliśmy takie dane:

Organizacja BPI (British Phonographic Industry) wykazała, że w tym roku (2021) sprzedano ponad 5 milionów płyt winylowych, co jest wzrostem o 8 procent w stosunku do roku poprzedniego. Podkreślono także, że jest to 14. rok z rzędu, w którym „czarne płyty” zwiększyły sprzedaż – w tym roku stanowią już 23 procent wszystkich sprzedanych albumów w postaci fizycznej.

Widać wyraźnie, że popularność winyli nie jest tematem dla badaczy zjawisk niszowych i fanów muzycznego undergroundu. To tendencja, z którą rynek muzyczny musi się liczyć i wychodzić jej na przeciw. Zanim dojdziemy do zestawienia najciekawszych wydawnictw, artystów i tytułów, spróbujmy zastanowić się skąd bierze się ten zaskakujący sentyment do nieco już archaicznego nośnika, jakim jest czarna płyta.

Czyli jednak wynyl!

Po pierwsze – płyty winylowe są fajne. Stanowią fizyczną emanację muzyki, dopełniają dzieło, które powstało w głowie muzyków, i które po zarejestrowaniu potrzebowało konkretnej, określonej tożsamości. Także tej wizualnej. Tu winyle nie mają żadnej konkurencji – z racji rozmiaru, są najlepszą formą prezentacji „opakowania” muzyki. Dobrej jakości okładka, zdjęcia i wszystkie konieczne opisy, w tej formie są idealne i nic tego nigdy nie zmieni. Kolejna rzecz to trudna do zdefiniowania uroda „placków”, które są piękne jako przedmiot, gadżet czy nawet ozdoba. Pewnie nie raz byliście w klubie, czy kawiarni, w której winyle wykorzystano jako element wystroju wnętrza. To nie przypadek, że tak się dzieje, płyty winylowe są naprawdę ładne. Oczywiście nie są jedynym dostępnym wyrazem „dotykalnej muzyki”. Mamy przecież mnóstwo płyt kompaktowych, a niektórzy zachowali zapewne też pokaźne kolekcje kaset magnetofonowych. Jednak ich wizualna atrakcyjność nijak się ma do winylu.  Co do jakości brzmienia – tu każda lekkomyślnie wygłoszona opinia może stać się zarzewiem poważnego konfliktu i zderzenia dwóch obozów – zwolenników analogowych form rejestracji i odtwarzania dźwięku i tych, którzy preferują „cyfrę”.

 

muzyka empik

 

Faktem jest, że w czasach kiedy płyta CD zdobywała rynek i serca słuchaczy, tłoczenie płyt winylowych zeszło na drugi plan i w niektórych przypadkach wpłynęło to negatywnie na ich jakość. Jednak trwający od kilku (a może nawet kilkunastu) lat powrót do fascynacji analogiem, sprawił że dziś znów tłoczy się płyty najwyższej jakości.

Najpopularniejsze wydania na winylu

Czego najbardziej lubimy słuchać z płyt winylowych? Na to pytanie nie ma jednej, zamykającej temat odpowiedzi. Znajdziemy płyty z każdego gatunku, od muzyki klasycznej, poprzez jazz, rocka, muzykę elektroniczną, reggae, country, folk i oczywiście hip hop, w którym czarna płyta, dzięki DJ'om, była zawsze bardzo ważnym zjawiskiem. Na półkach są albumy, które w wersjach oryginalnych ukazały się jako winyle – płyty z lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Zaczynając od Czerwonych Gitar, Krzysztofa Komedy i Czesława Niemena, poprzez wydawnictwa Marka Grechuty z zespołem Anawa, Wojciecha Młynarskiego czy Krzysztofa Krawczyka. Te winyle, chociaż wydane w ciągu ostatnich lat, są wiernymi replikami takich samych płyt wydanych pięćdziesiąt i czterdzieści lat temu. Podobnie jak albumy Perfectu, Lady Pank, Republiki czy Franka Kimono (z tego tytułu można się śmiać, ale nie można lekceważyć jego znaczenia i popularności w latach osiemdziesiątych).

 

„Franek Kimono”  Franek Kimono

 

Obok płyt, które otrzymały winylowe „drugie życie” mamy także takie, które w tym formacie łatwiej jest kupić dziś, niż w dniu premiery – mowa tu o pozycjach wydanych w latach dziewięćdziesiątych, kiedy dominowały dwa nośniki: kaseta magnetofonowa i płyta CD. Są to między innymi albumy Kayah i Bregovica, Myslovitz, Bajmu czy zespołu Hey.

 

„Kayah & Bregovic” Kayah, Goran Bregovic

 

Najmłodsi artyści, ci nagrywający i występujący dziś, i których kariera albo zaczyna nabierać tempa albo już dosłownie eksplodowała, także wydają swoje albumy na czarnych płytach. Taco Hemingway, Dawid Podsiadło, Ralph Kaminski, sanah czy Kwiat Jabłoni – ich płyty znajdziecie bez trudu na regałach z winylami.

 

„Irenka”  sanah

 

Winylowych płyt artystów zagranicznych nie sposób wymienić jednym tchem. Jest ich naprawdę ogromna ilość. Ci najpopularniejsi to z jednej strony klasycy, jak The Beatles, Queen, Pink Floyd, David Bowie, AC/DC, Led Zeppelin czy Metallica, a z drugiej młodsi jak Nirvana, Amy Winehouse, Harry Styles, Ed Sheeran, Adele czy Billie Eilish.

 

„30”  Adele

 

Bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się także wydania specjalne i okazjonalne, zawierające składanki utworów konkretnego wykonawcy lub spójną, tematyczną tracklistę. Empik Winyl Collection to zbiór wyjątkowych wydań właśnie takich krążków.

Przyjemność obcowania z płytą winylową jest czymś, czego nie da się porównać z najlepszej jakości streamingiem czy formatami typu mp3, WMA, AAC czy Flac. Bez względu na to, czy słyszymy różnicę w brzmieniu czy nie, prawdziwa płyta przypomina nam o czymś, co bardzo często umyka uwadze – muzyka też jest sztuką. Płyta, jako przemyślana i wyprodukowana całość – jest dziełem sztuki. Zdecydowanie łatwiej jest to dostrzec, kiedy trzymamy w rękach piękny i pachnący winyl.

Więcej artykułów o muzyce znajdziecie w dziale Słucham.