Fot. Marek Karewicz

Gdy słyszycie nazwisko Czesław Niemen, to jaka piosenka pierwsza wskakuje Wam do głowy? Zapewne jest to „Dziwny jest ten świat” i w sumie nic dziwnego – piosenka Niemena z 1967 roku należy do nienaruszalnych pozycji w zestawie muzycznego dziedzictwa kulturowego narodzonego nad Wisłą. Z dobrą muzyką jest tak, że się nie starzeje, a artyści, których już między nami nie ma, tak naprawdę nigdy nie odchodzą. Niemen jest wiecznie żywy, Niemen jest wiecznie coverowany, Niemen jest wieczną inspiracją i źródłem sampli (a co, jak pożyczać, to od najlepszych). Niemen nie ma końca.

 

Skarbnica przebojów

Podczas ponad 40 lat muzycznej aktywności Czesław Niemen (który swoje przybrane nazwisko „zabrał” słynnej rzece, opisanej m.in. przez Elizę Orzeszkową w jednej ze szkolnych lektur) nagrał 19 studyjnych albumów, na których znalazła się masa ponadczasowych hitów – pomijając ten wspomniany we wstępie, można jednym tchem wymienić „Sen o Warszawie”, „Jednego serca” czy „Płonie stodoła”. Mając dostęp do tak bogatego dorobku, który młodszy stażem artysta nie zechciałby zmierzyć się z mistrzem?

Niemen wiecznie coverowany

Gdy wpiszecie do wyszukiwarki hasło „Czesław Niemen cover”, maszyna wypluje setki linków z różnej jakości wykonaniami. Wielu chciało ogrzać się w blasku twórczości tego muzyka, wielu poległo, ale wielu wyszło z tego starcia zwycięsko. Jazzowy kompozytor i pianista, Artur Dutkiewicz, wydał w 2009 roku album „Niemen Improwizacje”, gdzie znaleźć można 10 jazzowych aranżacji wybranych utworów Niemena. W tym samym roku aktor Janusz Radek pokazał światu spektakl muzyczny oparty na twórczości Niemena, a mistrz klawiszy czarnych i białych, Stanisław Soyka, zmierzył się z dorobkiem artysty na płycie zatytułowanej tak, że nie ma wątpliwości, kto w tej relacji byłby szefem – „W hołdzie mistrzowi”.

Śmiałków było wielu

Kto jeszcze próbował odcisnąć swój znak na najsłynniejszych polskich piosenkach? Nie tylko Polacy. W 2016 roku został zorganizowany konkurs filmowy Młodzi o Warszawie, w którym znalazła się jedna niezwykła praca. Cover „Snu o Warszawie” wykonany na karaibską nutę przez 9 artystów, z których większość znad Wisły nie pochodzi, z kolei sąsiedzi zza wschodniej granicy spróbowali zagrać Niemena „na metalowo” – białoruski Aillion gra na koncertach utwór „Czy wiesz”. Ale najwięcej Niemena nadal jest w ojczyźnie. „Dziwny jest ten świat” był wykonany już chyba przez wszystkich – od Gienka Loski, przez Michała Szpaka, aż po najbliższą zmarłemu artyście Natalię Niemen. Córka mistrza wydała zresztą w 2017 roku płytę prezentującą tę mniej znaną twórczość taty, znalazł się na niej ciekawy duet z Krzysztofem Zalewskim, który nigdy nie ukrywał wielkiego szacunku, jaki ma dla Niemena.

Zalewski śpiewa Niemena

A skoro o Krzysztofie mowa... W 2017 roku na scenie festiwalu w Jarocinie odbył się wyjątkowy koncert, na którym Zalewski wspomagany przez tabun utalentowanych ludzi zagrał koncert składający się z piosenek Niemena we współczesnych aranżacjach. Pretekst był wyśmienity – minęło 50 lat od premiery płyty „Dziwny jest ten świat” i 30 lat od pierwszego koncertu Czesława Niemena w Jarocinie. Bezpośredni rezultat – powszechny zachwyt. Bardziej długofalowy rezultat – studyjna płyta, której premiera właśnie ma miejsce. „Zalewski śpiewa Niemena” to 11 utworów z różnych okresów kariery mistrza, uspójnionych i zaaranżowanych tak, by brzmiały możliwie najlepiej. Udało się stworzyć album, który spokojnie mógłby być rewelacyjnym debiutem AD 2018, a nie oszlifowanym na nowo kilkudziesięcioletnim diamentem. To kolejny dowód na to, że dobra muzyka się nie starzeje. Niemen w interpretacji Zalewskiego to sporo rock'n'rollowego pazura, progresywne pasaże, taneczne rytmy i dużo tego, co tak kochają Polacy - dobrej klasyki. 

 

Jeśli nie jesteście pewni czy Zalewski udźwignął Niemena, to posłuchajcie tego: