„Elden Ring” miał premierę w 2022 roku. Daję głowę, że tytuł ten znacie doskonale i wiecie, dlaczego produkcja FromSoftware zasługuje na status hitu. Jednak na wszelki wypadek zachęcam do przeczytania mojego artykułu sprzed dwóch lat „Elden Ring”, czyli nowość od FromSoftware – recenzja. Po pierwsze to okazja do przypomnienia sobie tych pierwszych wrażeń z obcowania z uniwersum oraz odświeżenia szczegółów fabularnych, a po drugie nie po to wtedy się narobiłam, żeby teraz nie móc tego wykorzystać, prawda?
Co tym razem wymyślił dla nas Hidetaka Miyazaki?
W podstawce przemierzaliśmy krainę Pomiędzy, czyli region obrócony w perzynę na skutek wydarzeń ledwie zarysowanych na etapie samouczka. Kto grywa w souls like’i, ten nie narzekał na lakoniczność wprowadzenia i grzecznie odkrywał lore poprzez interakcję ze światem.
Naszym zadaniem było odnalezienie sześciu kawałków tytułowego artefaktu. Połączenie ich w jedno miało przywrócić dawną chwałę oraz spokój w królestwie, a nam zagwarantować ciepłą posadkę władcy nowopowstałego mocarstwa.
Jaka narracja czeka na graczy w DLC? „Elden Ring: Shadow of the Erdtree” już w tytule sporo zdradza. O ile nie macie wygórowanych oczekiwań oczywiście. Akcja dzieje się w Krainie Cienia, czyli lokacji zacienionej przez znane z wcześniejszej części Złote Drzewo. Będziemy kroczyć śladami Miquelli, o ile odblokowaliśmy taką możliwość.
Wejście do Krainy Ciemności znajduje się bowiem za plecami Mohga (Pana Krwi). To oznacza, że gracze, którzy nie ukończyli podstawowej wersji będą musieli nieco nadgonić i podciągnąć swój poziom, bo rozgrywka zdecydowanie wymaga sporego doświadczenia. Tu warto też zaznaczyć, iż wejście w świat DLC nie jest opatrzone żadną cutsceną, a zatem nie uświadczymy złożonego wprowadzenia do fabuły. Przynajmniej twórcy są konsekwentni.
Ważnym elementem, o jaki podstawowa rozgrywka zostanie rozbudowana są nowe składniki wyposażenia i uzbrojenia. Pojawią się nowe umiejętności oraz zaklęcia. Na dokładkę spotkamy kolejnych wrogów na mapie (w tym także bossów). Twórcy zapowiedzieli większą swobodę wyboru ścieżki rozwojowej.
Co zawiera kolekcjonerski zestaw „Elden Ring: Shadow of the Erdtree”?
Zanim zasiądziecie do rozgrywki czeka was rozkosz rozpakowywania potężnego pudła. W nim kryją się prawdziwe skarby. Poza kodem do dodatku znajdziecie tu figurkę Messmera Palownika, czyli najważniejszej postaci z DLC oraz voucher pozwalający pobrać oryginalną ścieżkę dźwiękową.
Początkowo w skład kolekcjonerki miał wejść także specjalny artbook. Bandai Namco Entertainment napotkał na pewne problemy produkcyjne i ten przedmiot będzie dostarczany osobno. W zestawie znajdziecie ulotkę zawierającą kod QR. Służy on do potwierdzenia danych adresowych i uprawnia do bezpłatnego odbioru artbooka, gdy ten będzie dostępny, czyli od 12 lipca.
Przyjrzyjmy się jednak tej figurce, bo to absolutnie przepiękna rzecz. Szczegóły postaci są wykonane z niesamowitym pietyzmem. Po wyjęciu jej z zabezpieczenia trzeba przymocować jeden mały element, by móc docenić całokształt. Chodzi o miecz – dopiero z nim Messmera prezentuje się najlepiej!
Ja swój egzemplarz posiadam w wersji na PlayStation 5 – to obecnie moja podstawowa konsola, bo zakochałam się w kontrolerach DualSense, ale posiadacze XBOX mogą spać spokojnie – kolekcjonerska wersja „Elden Ring: Shadow of the Erdtree” jest dostępna także na platformę Microsoftu.
Po więcej doniesień ze świata gamingu znajdziecie w dziale Gram.
Zdjęcia: materiały promocyjne Bandai Namco Games i archiwum prywatne
Komentarze (0)