Mimo najszczerszych chęci i zapału do czytania każdemu z nas może zabraknąć życia na przeczytanie wszystkich wartościowych książek jakie powstały. My jednak nie o tym. Istnieją, a raczej istniały tomy, których lektura z całą pewnością nie przypadnie żadnemu z nas w udziale. Mowa o książkach, które już nie ma, zaginęły w mrokach historii, zostały zniszczone lub ukryte przed światem.

 

Poznaj niezwykłą historię zaginionych książek:

 

Zacznijmy od antyku

Wszystkich, którzy pasjonują się filozofią, najbardziej uwiera zaginiony drugi tom „Poetyki” Arystotelesa. Nie ma ostatecznych dowodów, które potwierdzałyby w stu procentach istnienie tego dzieła, ale pojawiające się tu i ówdzie wzmianki pozwalają nam sądzić, że dotyczyło ono komedii. Z antycznych źródeł wynika, że myśliciel stworzył znacznie więcej dzieł dotyczących poetyki i innych dzieł literackich. Niestety żadne z nich nie ocalało.

Na przestrzeni wieków zaginęły także dzieła Homera. Między innymi legendarny, pierwszy w dorobku epika – „Mergites”, którego główny bohater przedstawiony był jako głupiec i nieudacznik, który nie wie jak współżyć z własną żoną. Informacje o tym poemacie pojawiają się we wspomnianej „Poetyce” Arystotelesa oraz tekstach Platona.  

Należałoby także wspomnieć o starożytnych dramatach. Na palcach można policzyć zachowane dzieła Ajschylosa czy Sofoklesa, którzy na swoim koncie mieli dziesiątki utworów.

Nikt nie wie, co stało się ze zwojami zawierającymi poezje Safony, która napisała najprawdopodobniej ponad 6000 wierszy. Dziś znamy tylko kilkanaście z nich.

Stosy spalonych dzieł

Obraz Pedra Berruguete'a, przedstawiający palenie ksiąg katarów

Ogień lubi papier… Palenie książek ma długą tradycję i niestety w niektórych miejscach świata ten proceder nadal ma miejsce. W IV wieku słynący z gorliwości religijnej cesarz Konstantyn, nakazał przed śmiercią spalenie wszystkich pism dotyczących arianizmu. Sto lat później Teodozjusz II i Walentynian III rozkazali potraktowanie płomieniami wszystkich pism Nestoriusza, mnicha uznanego za heretyka. Z kolei w 642 r. Omar I podłożył ogień pod Biblioteką Aleksandryjską mówiąc: „Albo te księgi zawierają to samo, co Koran, więc są niepotrzebne, albo coś innego, więc są szkodliwe”.

Nieodżałowane straty

Do wielkich strat w literackich zbiorach, na pewno można zaliczyć dramat, którzy wyszedł spod pióra Szekspira we współpracy z Johnem Fletcherem. Sztuka została wystawiona w 1613 roku w Londynie. Z tego co wiadomo, miała nawiązywać do historii Don Kichota.

Literaturoznawcy i historycy mówią także o zaginionych dziełach takich twórców jak Dante, Cervantes, Villon, Molier czy Byron. Thomas Carlyle niezadowolony ze swojej twórczości osobiście cisnął swoje książki w ogień. W płomieniach skończyły także 3 manuskrypty pióra Lymana Franka Bauma – autora „Czarnoksiężnika z Krainy Oz”. Pisarz był tuż przed ich wydaniem. W tym czasie w ręce małżonki pisarza wpadł testament, według którego kobieta nie miała odziedziczyć majątku męża. Rozwścieczona wrzuciła jedyne egzemplarze do kominka. W popiół obróciły się także  rękopisy „Spirali” Gustawa Flauberta czy „Tajemnica Edwina Drooda. Fiodor Dostojewski wykazał się za to oryginalnością. Kiedy jego powieść „Pijacy” nie znalazła wydawcy, postanowił wrzucić ją do wychodka…

Nie wiadomo natomiast co stało się z napisaną tuż przed śmiercią powieścią Sylvii Plath „Double Exposure”. Pod koniec lat 60. XX wieku wszystkie formalności związane z publikacją tego tytułu były już dokonane. Niestety książka zniknęła. Uprowadzeni i zniszczenie tego maszynopisu przypisuje się mężowi Plath, Tedowi Hughesowi, który był chorobliwie zazdrosny o talent żony.

Literatura ofiarą wojny

W wojennej zawierusze zaginęło wiele dzieł. Karol Szymanowski znany głównie jako kompozytor w latach trzydziestych XX. wieku napisał powieść zatytułowaną „Efebos”, która w odważny sposób poruszała tematykę homoseksualizmu. Książka była dedykowana ówczesnemu kochankowi kompozytora – Borysowi Kochno. Jarosław Iwaszkiewicz, kuzyn Szymanowskiego, miał przechować w swoim mieszkaniu manuskrypt, ale dzieło spłonęło wraz z budynkiem podczas oblężenia Warszawy w 1939 roku. Na szczęście jeden z rozdziałów ocalał. Fragment ten został podarowany Kochno, który przez lata strzegł prezentu. Tekst ujrzał światło dzienne dopiero w latach 80.

Jeszcze ciekawiej prezentuje się sprawa „Mesjasza” pióra Brunona Schulz a. Manuskrypt oddany przyjacielowi trafił w ręce Gestapo, a następnie tekst przejęło KGB. Podobno powieść nie została zniszczona, ale nikt nie wie, kto jest w jej posiadaniu.

 

To tylko niewielki wycinek tego co historia, nam czytelnikom odebrała. Którą z wymienionych pozycji chcielibyście przeczytać najbardziej?