Spis treści:

  1. Japońskie komiksy
  2. Filmy i seriale
  3. Z ziemi Japońskiej do Polski (przez Włochy)

 

Japońskie komiksy

Słowa manga zaczęto używać już w XIX wieku. Oznacza komiks, rysunek, obraz lub szkic. Styl ten jest połączeniem drzeworytu japońskiego, wschodniego stylu rysowania oraz zachodnich technik kreślarskich. Początkowo mianem tym określano karykatury oraz obrazki mające na celu rozbawić odbiorcę. Wraz z napływem do Japonii artystów z Europy czy USA, gatunek zaczął ewoluować. Odwiedzający pokazali miejscowym kilka swoich sposobów tworzenia obrazów, a ci dopasowali je do własnych stylów. Zmiany nie były jednak natychmiastowe. Swój obecny wygląd mangi przyjęły dopiero po II wojnie światowej. Wówczas to pojedyncze obrazy zastąpione zostały całymi historiami w komiksowym stylu. Do dziś większość z nich drukowana jest w czerni i bieli (nie licząc okładek). Dla mniej wtajemniczonych warto zaznaczyć, że czyta się je „od końca”, od prawej do lewej strony.

Wraz z rozwojem mang twórcy zaczęli dzielić je także na liczne kategorie. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych jest tu manga z gatunku shonen. Jego głównymi odbiorcami są dzieci w przedziale wiekowym od 7 do 18 lat. To właśnie w nich odnaleźć możemy nastoletnich bohaterów, często obdarzonych nadprzyrodzonymi mocami jak chociażby w „My Hero Academia”. Ponadto nie brakuje w nich walk – postaci toczą heroiczne boje ze złoczyńcami, nierzadko przybyłymi z innego wymiaru (przykładem może być seria „Miecz zabójcy demonów”). To także tutaj spotkać możemy olbrzymie roboty lub inne nawiązania do technologii przyszłości.

 

Manga My Hero Academia

 

Shojo to z kolei rodzaj mang przeznaczony głównie dla nastolatków. Główna fabuła toczy się tu wokół zawirowań miłosnych. Protagoniści zwykle napotykają liczne trudności okresu dojrzewania: rozchwiania emocjonalnego, sprzeciwu rodziców czy zawistnej rywalki. Ostatecznie jednak wszystko kończy się dobrze, a bohaterowie zakochują się w sobie, aby żyć długo i szczęśliwie. Jeśli chcielibyście poczytać coś z tego gatunku to warto sięgnąć po „Fruits Basket”, „Perfect Girl Evolution” czy „Różę Wersalu”.

Warto także w tym miejscu wspomnieć, że istnieje także maho-shojo, podgatunek opowiadający o nastoletnich dziewczętach odbarzonych magicznymi mocami. Jednym z pierwszych wydanych tytułów należących do nurtu jest „Sally Czarodziejka”. Innym słynnym komiksem, o którym zapomnieć tu nie możemy jest „Czarodziejka z Księżyca”.

Oczywiście nie zapomniano także o jeszcze młodszych odbiorcach. Dla najmłodszych dzieci przeznaczone są treści funkcjonujące pod zbiorczą nazwą kodomo. Jest to styl dopasowany do ich wieku, nie ma w nim brutalności, a historyjki są proste, zabawne i pełne przeuroczych stworzeń. Jednym z najsłynniejszych tytułów należących do gatunku jest „Hamtaro”, czyli opowieść o grupie chomików.

Dojrzali (i pełnoletni) odbiorcy też znajdą coś dla siebie. To to z myślą o nich powstają komiksy nazywane josei i seinen. Pierwsze to głównie wydawnictwa dla pań, a opowiadają o wydarzeniach z życia codziennego. Często dotykają one niezwykle poważnych problemów jak samotne rodzicielstwo, depresja czy uzależnienia. Nie ma w nim jednak podtekstów seksualnych. Najsłynniejsze tytuły z tego gatunku to „Nana” czy „Paradise Kiss”.

Męską część czytelników postanowiono obdarować mniej poważnymi historiami. Wspomniane seinen przypomina nieco shonen. Wciąż pozostajemy tu w klimatach fantasy, a bohaterowie odbarzeni nadludzkimi mocami, prowadzą walki ze złem. Tyle tylko, że są one bardziej brutalne i krwawe, a same postaci – starsze. Nie brakuje tu także ostrego języka. Pojawia się także nagość, choć poza odsłanianiem różnych części ciała, zazwyczaj nie dochodzi do niczego więcej. Jeśli chcielibyście blizej przyjrzeć się temu rodzajowi mang, to polecamy „Tokyo Ghoul”, „Hellsing” czy „Battle Angel Alita”.

 

Manga Tokyo Ghoul

 

Oczywiście to nadal nie wszystko. Z najsłynniejszych gatunków wyróżnić musimy jeszcze antharo – typ, w którym ktoś z bohaterów (o ile nie wszyscy) stanowi połączenie człowieka ze zwierzęciem. W yokai odnajdziecie z kolei liczne potwory znane z mitologii japońskiej. Jeśli kochacie roboty, koniecznie sięgnijcie po mecha.

Zapewne wiele osób słyszało także o hentai, gatunku który określić można jako pornograficzny. Utwory o lekkim zabarwieniu erotycznym, pełne humoru to ecchi.

Filmy i seriale

Słowo anime, jak nietrudno się domyśleć, oznacza w języku japońskim film animowany. Choć warto dodać, że mianem tym określane są także seriale. Gatunek powstał nieco później niż mangi, jednocześnie przechodził o wiele mniej ewolucji. Podczas gdy komiksy początkowo były pojedynczymy obrazami, które dopiero z czasem nabrały formy dłuższych historii, to w przypadku anime od początku było jasne, do czego zmierzają filmowcy.

Pierwszą produkcję należącą do niniejszego nurtu wyprodukowano w 1917 roku. Nosiła tytuł „Mukuzō Genkanban no Maki”, a jej twórcą był Ōten Shimokawa. Już rok później światowy sukces odniósł natomiast film „Momotarō” w reżyserii Mitsuyo Seo. W latach 50 z kolei na rynku zaczęły pojawiać się pierwsze seriale, wśród których należy wymienić „Sally Czarodziejkę” czy „Kimbę, białego lwa”. W tym przypadku twórcy zwykle opierali się właśnie na mangach. Chyba wszystkie najważniejsze i najlepiej sprzedajace się komiksy dostały swoje ekranizacje. Co ciekawe nawet ich gatunki podzielono na identyczne, jak w przypadku mang. Nic więc dziwnego, że niektórzy czasem mogą się w tym pogubić. Przecież takie tytuły jak „One Piece”, „Ghost in the Shell”, „Król szamanów”, „Dragon Ball” czy „notatnik Śmierci” to produkcje powstałe na kanwie komiksów. Z tych najsłynniejszych tytułów tylko „Pokemony” nie miały papierowego pierwowzoru.

 

Manga anime Ghost In The Shell Stand Alone

 

Fani filmów anime z pewnością dobrze znają dzieła studia Ghibli, o których pisaliśmy w artykule „Studio Ghibli na platformie Netflix. Klasyka anime, którą warto znać”. Hayao Miyazaki oraz pozostali reżyserowie do tworzenia swoich dzieł garściami czerpali inspiracje z legend i opowiadań, ale raczej nie odwoływali się do mangi.

Z ziemi Japońskiej do Polski (przez Włochy)

Czy w naszym kraju mangi i anime zyskały popularność? Te drugie z pewnością tak. Jak już wspomniałem pod koniec lat 70. przyleciała do nas „Pszczółka Maja” i na dobre zagościła w polskiej ramówce. Choć wtedy pewnie mało kto wiedział, że należy ona do gatunku anime. Jeśli jesteście ciekawi, jak toczyły się losy tej produkcji, zajrzyjcie do artykułu „Pszczółka Maja, czyli japońskie anime, które podbiło serca polskich dzieci”.

Ponadto sporą sławę zdobyła inna kreskówka emitowana w ramach wieczorynki, czyli Muminki, które także zostały wyprodukowane w Kraju Kwitnącej Wiśni. Ogromnym przełomem dla całego gatunku było natomiast pojawienie się u nas kanału Polonia 1, na którym emitowano takie hitu jak „Yattaman”, „Generał Daimos”, „Kapitan Jastrząb” czy „Tygrysia Maska”. Większość z nich oglądaliśmy jednak z… włoskim dubbingiem! Nieco później stacja RTL7 zaproponowała także „Dragon Ball”, a z kolei Polsat wabił przed ekrany „Czarodziejką z Księżyca”. W przypadku obu tych produkcji podwórka pustoszały. Szał, jaki wzbudziły wspomniane seriale przyczynił się do tego, że pojawiły się u nas także mangi, a później czasopismo im poświęcone – „Kawaii”. I o ile magazyn bez problemu mogliśmy znaleźć w kioskach, to już „Dragon Balla” mieli tylko nieliczni szczęśliwcy. Najwyraźniej wydawcy nie do końca wierzyli, że japońskie historyjki rysunkowe mogą odnieść sukces. To ci dopiero niespodzianka, prawda?

 

Manga Dragon Ball Super

 

Kolejne lata to przede wszystkim „Pokemony”, ale także „Król Szamanów”, „Naruto”, „Beyblade” czy „Digimon”. Każde z nich w mniejszym lub większym stopniu przyczyniło się do wzrostu popularności anime, a co za tym szło – mangi. Warto także wspomnieć, że w wypożyczalniach kaset VHS mogliśmy dostać produkcje wspominanego już Studia Ghibli. Obecnie nie ma problemu, aby obejrzeć u nas anime. Na rynku jest także dużo więcej komiksów, których dostarczają nam najwięksi wydawcy.

Po więcej artykułów zapraszam do działu Czytam.