Spis treści:

  1. Starsi też oglądali
  2. Prekursorka
  3. Polonia 1
  4. Bywa tu, bywa tam…
  5. Inspiracja
  6. Fenomenalny Dragon Ball
  7. Ilu ich było?
  8. Łatwo nie było…
  9. Ash? Otóż nie!
  10. My się tylko przyjaźnimy?

 

Starsi też oglądali

Jak wspomnieliśmy, historia anime w Polsce sięga roku 1979. Właśnie wtedy pojawiły się w Telewizji Polskiej „Wickie, syn wikingów” oraz „Opowieści z Zielonego Lasu”. Niedługo później wyemitowano także pierwsze odcinki jednej z najsłynniejszych kreskówek tamtego okresu, która znana jest aż do dziś, „Pszczółki Mai”. W latach 80. obejrzeć można było również „Przygody Sindbada”. Tu warto jednak dodać, że każdy z wymienionych tytułów powstał dzięki współpracy kilku państw. Nie były to więc czysto japońskie produkcje. Pierwszym anime, które stworzone zostało wyłącznie w Kraju Kwitnącej Wiśni i trafiło do Polski była „Wojna Planet”, znana bardziej jako „Załoga G”. O jej popularności może świadczyć fakt, że pojawiła się nawet w słynnej piosence zespołu Hurt.

 

Pszczółka Maja bajka

 

Prekursorka

Jednym z najstarszych anime, jakie oglądać mogliśmy na kanale Polonia 1, była „Sally czarodziejka”. Anime powstało w 1966 roku na podstawie mangi o tym samym tytule. Pierwsze odcinki oglądano w wersji czarno-białej. Nie było bowiem sensu tworzyć kolorowej, skoro praktycznie nikt nie miał odpowiedniego telewizora. Dopiero po kilku latach bohaterka nabrała barw. Jest to tytuł niezwykle istotny jeszcze z jednego powodu. Otóż Sally uznawana jest za prekursorkę gatunku maho-shojo, czyli historii o dziewczynach posiadających magiczne moce. Kto wie, gdyby nie ten tytuł, być może nigdy nie zobaczylibyśmy słynnej „Czarodziejki z Księżyca”.

 

Czarodziejka z Księżyca

 

Polonia 1

Skoro już wspomnieliśmy o kanale, cieszącym się dużą popularnością w latach 90., to zostańmy jeszcze na chwilę przy tym temacie. Jak pewnie wiecie, większość anime emitowanych przez stację posiadało włoski dubbing. A to dlatego, że Polonia 1 należała ona do biznesmena z sardynii – Nicoli Grauso. Plotki głoszą, że udziały w stacji miał także jego bliski znajomy – Silvio Berlusconi. Tak czy inaczej, właściciel miał prawa do włoskich wersji japońskich animacji i w takim wydaniu prezentował je polskim widzom. Oczywiście dialogi czytał polski lektor, jednak teksty często były niezbyty dobrze przetłumaczone. Mimo wszystko anime cieszyło się wielką popularnością zarówno w Polsce, jak i na Półwyspie Apenińskim. Jeśli kiedyś udacie się do Italii, to być może odnajdziecie mural z bohaterami znanymi z ekranów. Tego typu obrazy tworzone są tam bowiem do dziś!

 

Naruto figurka

 

Bywa tu, bywa tam…

I jeszcze słówko na temat Polonii 1. Otóż jednym z najsłynniejszych anime, które mogliśmy tam oglądać, był „Yattaman”. Być może nie wszyscy wiedzą, ale należał on do serii „Time Bokan”, a wspomniany tytuł był drugim z tej serii. Dodajmy, że każda z produkcji posiadała dość podobnych do siebie bohaterów, którzy starali się zdobyć wartościowy przedmiot. Kolejnym charakterystycznym elementem były walki robotów. Inną animacją należącą do serii było „W królestwie kalendarza”, które także oglądać mogliśmy w Polsce. Wracając jednak do „Yattamana” – w 2009 roku powstał jego remake. Co jednak ważniejsze, Japończycy nakręcili także pełnometrażowy film aktorski, w którym w rolę Doronjo wcieliła się słynna aktorka i modelka Kyoko Fukada. W jednej ze scen pojawili się także aktorzy, którzy użyczali głosu animowanym bohaterom serialu.

 

 

Inspiracja

Twórcy magi i anime „Kapitan Jastrząb” (znanego także jako „Kapitan Tsubasa”) chyba nie zdawali sobie sprawy, jak duże piętno odciśnie ich produkcja na przyszłych pokoleniach. Serial opowiadający o chłopakach grających w piłkę nożną zdobył wielką popularność na całym świecie, w tym także i u nas. Najważniejsze jednak, że tą dyscypliną zainteresowali się sami Japończycy. Powstawały więc boiska i kluby. Doprowadziło to także do tego, że w 2002 roku Kraj Kwitnącej Wiśni został współgospodarzem Mistrzostw Świata! Co ciekawe Tsubasa i jego koledzy zostali ambasadorami turnieju, a przy okazji stworzono ich nowe przygody. To jednak nie wszystko. Kilka gwiazd światowego futbolu przyznało, że także zainspirowali się serią i dlatego zaczęli trenować właśnie tę dyscyplinę. Wśród nich są Lionel Messi, Alessandro Del Piero, Zinedine Zidane, Francesco Totti czy Alexis Sanchez.

 

Kapitan Tsubasa tom 1

 

Fenomenalny Dragon Ball

Kiedy na RTL 7 leciało anime „Dragon Ball”, podwórka na osiedlach pustoszały. Produkcja zdobyła grono licznych fanów, którzy do dziś tworzą zwartą grupę. Twórca mangi, na podstawie której powstał serial, Akira Toriyama, podczas rysowania Dragon Balla wzorował się na chińskiej legendzie. Nazywała się ona „Podróż na Zachód". Bardzo wiele postaci i przedmiotów z „Dragon Balla” zostało zaczerpniętych właśnie z tej opowieści. Son-Goku w legendzie był mitycznym Małpim królem, Sun Wu-Kungem. Zdobył on między innymi nieśmiertelność. Znał wiele magicznych sztuczek i był niezwyciężonym wojownikiem. Natomiast pierwowzorem Kuririna jest buddyjski przeor Huan-tsung, który został wysłany przez cesarza do Indii w celu zdobycia świętych ksiąg. Poprzednikiem Piccolo był Piaskowy Mnich Sza Wu-tsing, który został zesłany za karę na Ziemię. Napadał i pożerał tam różnych podróżnych. Ponadto w obu historiach niebo jest podzielone na cztery części.

 

Dragon Ball Super manga tom 1

 

Ilu ich było?

„Dragon Ball” do dziś cieszy się ogromną popularnością, dlatego warto poświęcić mu jeszcze chwilę. Osoby, które oglądały serial w latach 90. pewnie pamiętają, że w naszym kraju emitowany on był z francuskim dubbingiem i polskim lektorem. Oficjalnie panów czytających teksty w anime było dwóch – Zbigniew Dobrzański i Zbigniew Raciborski. Tyle że w rzeczywistości to jedna i ta sama osoba! Pan Zbyszek w pewnym momencie zaczął używać pseudonimu i jakimś cudem nie wszyscy wychwycili, że głos pozostał ten sam. Przyjęto, że mieliśmy do czynienia z różnymi osobami.

 

Dragon Ball Super figurka

 

Łatwo nie było…

Dziś można kupić mangę bez problemu, kiedyś jednak było to dosyć trudne. Wiele japońskich komiksów nie drukowano, tylko kserowano! Wcześniej usuwano z dymków oryginalny tekst i wrzucano polskie, nie zawsze dokładne tłumaczenie. Później tworzono kopię kopii. Jak można się domyślić, zeszyty bardzo traciły na jakości, a wypatrzenie szczegółów na kadrach stawało się niemożliwe. Ponadto niektóre tytuły wydawano w standardowym dla nas formacie, czyli nie czytało się ich od tyłu. Na polskim rynku dostępne były wyłącznie najpopularniejsze tytuły takie jak „Dragon Ball” czy „Czarodziejka z Księżyca”. Na pocieszenie dla fanów pozostawały czasopisma. Pierwszym, a zarazem najbardziej znanym, było „Kawaii” wydawane od 1997 roku. Poza tym w latach 2006-2018 kupić mogliśmy „Otaku”. Do dziś dostępny jest natomiast magazyn „Kyaa!”.

 

Kyaa

 

Ash? Otóż nie!

Trudno znaleźć kogokolwiek, kto nigdy nie słyszał o Pokemonach. Kultowe potworki weszły przebojem do świata popkultury i zapisały się w nim na stałe. Najbardziej znanymi bohaterami są oczywiście Pikachu i jego trener Ash Ketchum. Gdybyście jednak o tym drugim chcieli porozmawiać z kimś z Japonii, to mógłby nie wiedzieć, o kogo chodzi. Otóż w oryginale chłopak nazywał się Satoshi. Imię nie jest przypadkowe. Należy ono do twórcy gry, na bazie której powstał serial, Satoshiego Tajiriego. Co ciekawe, w dzieciństwie uwielbiał on kolekcjonować owady. Dodajmy także, że choć serial debiutował w roku 1997 i jest kręcony do dziś, to nasz bohater wciąż ma 10 lat. W 2019 wreszcie dopiął swego, spełnił swoje marzenie i został mistrzem ligi Pokemon! Za złe możemu mu mieć, że pomimo obietnic do tej pory nie wrócił, by odebrać swojego Pidgeota!

 

Pokemon TCG pudełko figurka

 

My się tylko przyjaźnimy?

Na koniec chcemy wam opowiedzieć o wspominanej już kilkukrotnie „Czarodziejce z Księżyca”. Jak się okazuje, wzbudzała ona pewne kontrowersje i w związku z tym została ocenzurowana. Otóż Zoisite i Kunzite w oryginalnej wersji byli ze sobą w związku. U nas jednak nie zdecydowano się ich przedstawić jako pary. Wyjaśniono, że panów łączy przyjaźń, a miłość między nimi jest braterska. Pomyślano nawet o tym, aby w tłumaczeniu zrobić z jednego z bohaterów kobietę, ale ostatecznie zrezygnowano z tego rozwiązania. Cenzurowano także dialogi pomiędzy Haruką i Michiru, z których także uczyniono jedynie przyjaciółki, a w USA przemieniono na kuzynki. Wątki LGBT nie były jedyną przyczyną cenzury. W naszym kraju nie wyemitowano dwóch ostatnich odcinków pierwszej serii uznając, że są zbyt brutalne. Zakończenie poznaliśmy więc dopiero po latach, przy emisji powtórek. Innym razem cenzorom nie spodobało się, że w jednym z odcinków zakonnica traktowana jest zbyt kobieco i również nie dopuszczono go do emisji. Tak oto powstawały dziury fabularne, których nie rozumieliśmy. Nie mieliśmy przecież internetu, by sprawdzić, o co chodziło i obejrzeć to, czego nie chciała pokazać nam telewizja.

 

czarodziejka z księżyca przypinka

 

Jakie tytuły z dzieciństwa szczególnie zapadły wam w pamięć? Dajcie znać w komentarzu!

Więcej ciekawych artykułów o mandze znajdziesz w pasji Czytam