Najlepszy czas dla fantastyki utożsamia się z okresem romantyzmu, kiedy to chętnie odrzucano doktryny rozumu, na rzecz rozmaitych wizji, domysłów i baśni. Współczesna literatura również bardzo ceni sobie ten gatunek, który powoli przestaje być postrzegany jako twórczość drugiej kategorii. Podobne tendencje zauważalne są w kinematografii. Twórcy szukają inspiracji w różnych źródłach - klasycznej literaturze brytyjskiej czy mitologii słowiańskiej, jak chociażby w "Słowiańskich baśniach i bajkach" Mieczysława Rościszewskiego.

Świat stworzony (prawie) na nowo

Modelowe rozumienie fantastycznych książek wiąże się ze stworzeniem przez autora świata, który w całości lub przynajmniej w wielu istotnych częściach, różni się od znanej nam rzeczywistości. Rzeczywistość może opierać się na tej, którą znamy, jednak konieczny jest element niewiarygodny, nieznany dotąd nauce. Każdy taki pierwiastek nadnaturalny świadczy o charakterze książki. Klasyką jest zaczęcie od zupełnych podstaw, jak zrobił to chociażby Tolkien, tworząc Śródziemie. Krainy zamieszkałe przez elfów, krasnoludów, orków czy hobbitów mogą jedynie przypominać zachowaniem ludzi, jednak mają swój wymyślony przez pisarza język, wiarę, kulturę, itd. Tylko najbardziej ogólne zasady funkcjonowania świata, jak grawitacja, czas czy potrzeba jedzenia znane są czytelnikom z autopsji.

 

Miasteczko Salem, King

 

Jednak fantastyką będzie też „Miasteczko Salem” Stephena Kinga, gdzie w zupełnie realnej miejscowości mieszka wampir. Postać żywiącego się ludzką posoką diametralnie zmienia postrzeganie powieści Kinga, ponieważ jak dobrze wiemy, wampiry nie istnieją (czy aby na pewno?). Gdzieś pomiędzy tymi przykładami usytuował się m.in. George R.R. Martin, którego Świat Lodu i Ognia w pewnym stopniu niczym nie odbiega od realiów czasów średniowiecznych. Dopiero pojawienie się smoków, nieumarłych czy Ludzi Bez Twarzy to sygnały, że nie mamy do czynienia z literaturą historyczną.

Jeszcze więcej dzieł spod ręki mistrza!

Stephen King potrafi więcej niż tylko przestraszyć. Umie także budować napięcie i sączyć je przez kolejne kartki, aż do ostatniego rozdziału. Dlatego też chcemy w tym zestawieniu polecić wam jego thriller pod tytułem „Billy Summers”. Jest to opowieść o byłym żołnierzu, który z racji doświadczenia snajperskiego i na skutek feralnych wydarzeń, na emeryturze podjął się niebezpiecznej pracy. Bohater jest bowiem płatnym zabójcą. Kieruje się pewnymi zasadami i przyjmuje wyłącznie zlecenia dotyczące złych ludzi.

Powieść nosi znamiona dramatu, noweli gangsterskiej i literatury obyczajowej. Jednak doza mroku, strachu i niepewności są tak duże, że żaden miłośnik suspensu nie powinien poczuć nawet cienia rozczarowania w trakcie lektury.

 

„Billy Summers” Stephen King

 

Groźna wyobraźnia

Fantastykę wykorzystuje się też, aby czytelnika przestraszyć. Właściwie każdy klasyczny horror opiera się na magicznym pierwiastku, czy to wspomnianym wcześniej wampirze, duchu, a może czarownicy. Tutaj balans między tym co realne, a elementem nadprzyrodzonym również odgrywa znaczącą rolę. Mistrzowsko posługuje się tym Graham Masterton. W swojej najnowszej powieści posłużył się figurą od lat znana fanom dreszczowców. Nawiedzony dom, bo nim mowa, jest nie tylko motywem często spotykanym w licznych dziełach gatunkowych, ale bywa także wykorzystywany jako głęboka alegoria tego, co tkwi w sercach i umysłach jego mieszkańców.

Allhallows Hall, czyli nasz architektoniczny bohater książki „Dom stu szeptów” to posiadłość już na pierwszy rzut oka nawiedzona. Otaczają ją wrzosowiska, dookoła unosi się mgła, a starodawne tynki proszą się o renowację. W trakcie lektury śledzimy losy trzech pokoleń rodziny Russellów i wraz z nimi odkrywamy potworności i próbujemy ujarzmić manifestujące się zło.

 

„Dom stu szeptów” Graham Masterton

 

Kolejna odsłona ważnej serii

„Archiwum burzowego światła” to cykl z gatunku high fantasy, a zatem propozycja dla tych, którzy lubią czytać o wielki czynach mężnych wojów pochodzących z niezwykłych krain. „Rytm Wojny” to czwarty tom serii i dziś polecamy wam pierwszą jego część. Na kartach powieści znajdziecie rozwiązania wielu wątków snutych we wcześniejszych utworach z uniwersum – ma to ogromny wpływ na ponowną interpretację historii jednej ze stron konfliktu. Dodatkowo Brandon Sanderson zdecydował się bardzo mocno skupić na oddaniu duchowości i natury swoich bohaterów. Autor zgłębia meandry ich umysłów w sposób, jakiego do tej pory próżno było u niego szukać. To pozwala czytelnikowi poznać ulubione postaci jeszcze lepiej. Wyszła z tego literatura drogi!

 

„Rytm Wojny.  Archiwum burzowego światła” Tom 4, część 1 Graham Masterton

 

O fikcji naukowo

Jedną z głównych zalet tworzenia fantastyki jest fakt, że tworząc świat można popuścić wodze fantazji i w razie potrzeby zaprzeczyć prawom fizyki lub odwrócić naturalny bieg rzeczy. Jednak tylko pisarze, którzy umiejętnie balansowali na granicy rozszerzonej rzeczywistości i niedorzeczności dziś należą na najbardziej poczytnych twórców na świecie. A jeśli już przekraczamy wszelkie granice rozsądku, trzeba robić to z wprawą Terry’ego Pratchetta. Sporym wyzwaniem jest też taka konstrukcja fabuły, której fantastyczny element wydaje się wyjątkowo realny. Chodzi oczywiście o science-fiction, czyli odłam gatunku, zakładający prawdopodobność wymyślonych przez twórców rozwiązań. Dotyczy to przede wszystkim techniki, której dynamiczny rozwój oglądamy każdego dnia. Dlatego też takie tytuły jak „Marsjanin” Andy’ego Wiera, który doczekał się znakomitej adaptacji z Mattem Damonem, traktujemy jak coś dziś niemożliwego. Ale jutro? Kto wie?

 

„Marsjanin” audiobook Andy Weir

 

Pisząc o fantastyce naukowej nie można nie wspomnieć o polskim mistrzu tego gatunku, czyli Stanisławie Lemie. Autor „Solaris” to niekwestionowana ikona, a wręcz prekursor science-fiction w Polsce, a jego powieści i opowiadania również obecnie zaskakują pomysłowością technologicznych rozwiązań połączonych z głębokim, filozoficznym wręcz przesłaniem. Dziś spadkobiercą Lema nazywa się często Jacka Dukaja. Zasłynął niebanalnym operowaniem słowem oraz umiejętnością łączenia baśniowości z bezwzględnym realizmem. Pisarz lubuje się także w prowadzeniu wizji alternatywnej rzeczywistości, co uczynił chociażby w jednym z najważniejszych swoich dzieł, czyli w powieści „Lód”.

 

Jacek Dukaj, Lód

 

Romans z fantastyką

Nawet romanse zaczęły coraz bardziej czerpać z fantastyki. I nie chodzi nam wcale o klasyki w stylu „Pięknej i Bestii”. Duchy, wampiry czy inne postacie kojarzone dotychczas raczej z Tolkienem niż powieścią obyczajową, zaczęły wkraczać w mezaliansowe związki z bohaterami romansów fantastycznych. Przykładem gą być serie „Zmierzch” Stephanie Meyer, „Niezgodna” Veroniki Roth czy „Akademia wampirów” Richelle Meas. Warto też zwrócić uwagę na mniej znaną serię „Przeczucia” autorstwa Amy A. Bartol, gdzie główna bohaterka odkrywa w sobie nadprzyrodzone zdolności. Wątki fantastyczne wprowadzają element sensacyjny, co sprawia, że w wymienionych książkach równie ważna jak wątek romantyczny jest wartka akcja.


Przeczucia. Zobowiązanie, Amy A. Bartol
 

Ogromną popularnością cieszy się też dostępna od niedawna na polskim rynku książka „Niewidzialne życie Addie LaRue” Victorii Schwab, adresowana nie tylko do nastoletnich, ale także do dorosłych czytelników. Autorka sięga właśnie ku inspiracjom romantycznym (z okresu romantyzmu); główna bohaterka zawiera pakt z diabłem i przez wieki musi spłacać swój dług. Do czasu pewnego spotkania.

Co zaś jest w ostatnim czasie absolutnym hitem wśród literatury młodzieżowej z motywami fantasy? „Trylogia Grisza” autorstwa Leigh Bardugo. Książka „Cień i kość” to pierwszy tom tej serii. Na jej podstawie właśnie powstał pierwszy tom tej niesamowitej, zanurzonej w magii serii.

Fantastyka od kołyski

Teoretycznie baśnie Hansa Christiana Andersena to nic innego jak fantastyka. Jednak obecnie gatunek ten kojarzony jest przede wszystkim z książkami dla dzieci i młodzieży, które okazały się międzynarodowymi bestsellerami. Sztandarowym przykładem jest oczywiście saga o Harrym Potterze, jednak warto też przybliżyć inne tytuły, jak np. „Pod taflą” Lousie O’Neill. Autorka łączy baśniowe historie ze współczesnym światem. Mamy więc miłosne rozterki młodych bohaterów oderwane od szarej codzienności. Zatem przygodę z wyimaginowanymi światami możemy zacząć już od najmłodszych lat i rozwijać się jako czytelnik wraz z kolejnymi fantastycznymi pozycjami.

 

Pod taflą, Louise O'Neill

 

Świat wyobraźni nie zna żadnych granic, dlatego jeżeli już wpadniecie w jej odmęty, możemy zatracić się w kolejnych alternatywnych rzeczywistościach na całe życie. Bez względu na to czy chcemy się wzruszyć, wystraszyć, a może zastanowić jak będzie wyglądała nasza przyszłość, literatura fantastyczna jest do naszych usług.

Więcej artykułów o książkach znajdziesz w pasji Czytam.