Ewa Karwan-Jastrzębska jest autorką dylogii „Wyjątkowi”, serii książek o czarodziejkach Witch, serii Agata z placu Słonecznego i magicznej baśni o Misiu Fantazym.

Rozmowa z Marah Woolf:

Ewa Karwan-Jastrzębska: Jesteś pisarką, o której jedna z czytelniczek powiedziała: „Uwielbiam jej swobodny, urzekający styl”. Chciałabym rozpocząć naszą rozmowę właśnie od stylu. Czy uważasz, że styl decyduje o oryginalności współczesnej prozy? Przecież podobno wszystko zostało już wymyślone?

  • Marah Woolf: Rzeczywiście uważam, że każdy autor, każda autorka mają własny styl, który może znacząco różnić się od innych. Prawdopodobnie na świecie opowiedziano już wszystkie historie, ale… no właśnie, innym głosem. Dla mnie podczas pisania najważniejsze jest to, do jego stopnia zdołam emocjonalnie wciągnąć przyszłych czytelników i czytelniczki w moją opowieść. Powinni zanurzyć się w historii, i to nie tyle rozumem, co sercem. Nie wiem jednak, czy na tym polega fenomen moich powieści.

Siostra Gwiazd

W „Siostrze gwiazd” pojawia się wiele tropów literackich. Sięgasz do tradycji baśni - trzy siostry, z których najmłodsza pozornie słabsza okazuje się najsilniejsza i niezwykła. Przywołujesz legendę o królu Arturze, którą zręcznie wplatasz w swoją oryginalną opowieść. Budujesz fabułę, sięgając po istniejące w tradycji tropy kulturowe. Jak więc pracujesz nad książką, gdy to, co znane czytelnikom, ubierasz w kostium swojej historii? Z góry zakładasz, z czym będziesz jako pisarka prowadzić dialog? Trzeba przyznać, że doskonale dzięki temu trafiasz do wyobraźni czytelników.

  • Moje dzieciństwo, a co za tym idzie, moje doświadczenia literackie, naznaczyły baśnie, mity i legendy. Właśnie one łączą nas z niezliczonymi pokoleniami z przeszłości. Częstym motywem jest w nich niestety zniesławianie kobiet. W dzieciństwie nigdy tego nie zauważałam, jako dorosła – o wiele bardziej. Zło bardzo często było płci żeńskiej. Ta kwestia nie daje mi spokoju i często chodzi mi o to, żeby kobiety zrehabilitować. Niestety także często okazuje się, że moi czytelniczy i czytelniczki nie znają tych historii. Nieraz już popełniłam to błędne założenie. Dlatego też staram się delikatnie wplatać w moje opowieści kontekst historyczny, jednocześnie uważając, żeby nie przeciążać czytelników. Nie chcę prawić kazań, chcę jedynie zwrócić uwagę na fakt, że niczego nie można odbierać bezkrytycznie, także starych baśni. Które nie powinny popaść w zapomnienie, bo stanowią część naszego dorobku kulturowego.

Nie bez powodu mówi się, że dobra literatura fantasy musi mieć w sobie, poza świetnie wykreowanymi postaciami, szczyptę humoru i tonę magii. W Twoim świecie nie brakuje ani śmiechu, ani grozy. Co jest dla Ciebie ważniejsze?

  • Zdecydowanie poczucie humoru. Uwielbiam pisać dialogi, bo wtedy moi bohaterowie trafiają prosto na ring. Wyobrażam sobie, jak moi czytelniczy i czytelniczki uśmiechają się pod nosem albo parskają śmiechem i to są dokładnie te reakcje, które chciałam wywołać. Najlepiej, gdy zamykają moją książkę z jednym okiem pełnym łez i błyskiem rozbawienia w drugim.

Bohaterowie „Siostry gwiazd” są uwikłani w historię, która w pewnym sensie ich przerasta. Gdy zastanawiałam się nad egzystencją Twoich postaci i ich codziennością, odkryłam, że są jak bohaterowie dramatów antycznych. Skazani na niechciane wybory, uwikłani w bycie w narzuconej im przez świat roli, którą muszą udźwignąć. Kim zatem są Twoi bohaterowie? Pionkami na szachownicy świata, marionetkami w rękach demiurga, którym jest autorka, czy jednak zwykłymi ludzi, obdarzonymi niezwykłymi mocami, którzy mają prawo i mogą łamać schematy? Pozwalasz im czasem na nieposłuszeństwo?

  • Moi bohaterowie to normalni ludzie, zmuszeni wyruszyć w podróż pełną niebezpieczeństw, których początkowo nie widzą lub nie chcą widzieć. Zawsze muszą wznieść się ponad siebie i dokonywać trudnych wyborów, jak my wszyscy w prawdziwym życiu, tyle że w rzeczywistości nie jest to tak przesadzone, jak w powieściach. Skoro jednak stosunkowo zwyczajna dziewczyna zwycięża w walce ze złem, także i my możemy znaleźć w sobie dość siły, by zmierzyć się z naszymi problemami, zwłaszcza że nieraz wystarczy rozmowa. Trzeba tylko pokonać własny cień i zdobyć się na odwagę. Ale rzeczywiście moi bohaterowie nie zawsze mnie słuchają, mają własne zdanie. Zazwyczaj są to te momenty, w których czytelnicy i czytelniczki chcą nimi mocno potrząsnąć 😉.

To, co wydało mi się niezwykle zręczne i oryginalne w Twojej prozie, to połączenie emocji współcześnie wyrażanych - chodzi mi o język i rozpoznawalne przez czytelnika reakcje - takich jak miłość, zazdrość, obawa o bliską osobę z samą historią, która mocno osadzona w świecie przedstawionym posługuje się rekwizytami fantasy. Jak Ci się udało połączyć tak nowoczesnych bohaterów z tak „staroświeckim” otoczeniem?

  • Ja to po prostu zrobiłam – trudność raczej w tym, żeby nie wymagać od czytelników i czytelniczek zbyt wiele. Ponieważ zawsze staram się trzymać jak najbliżej legendy źródłowej, oryginalnej i nie chcę jej zmieniać, mam stosunkowo małe pole manewru. Ale też właśnie o to mi chodzi. Nie chcę zmieniać starych opowieści, chcę je jedynie przypomnieć, może na nowo zinterpretować. O emocjach ich bohaterów i bohaterek dowiadujemy się nader rzadko, zazwyczaj trzeba się ich doszukiwać między wierszami. Jestem jednak przekonana, że także oni kochali, śmiali się, nienawidzili i cierpieli. Dzisiaj możemy to bardziej uwypuklić i tym wszystkim ludziom, bogom, aniołom i demonom oddać ich własny głos.

Siostra Gwiazd Mariah Woolf

W historii pojawia się Europa. Inna niż teraz, podzielona przez obecność demonów, magów, czarownic. Budujesz struktury władzy, konflikty, świat jest na krawędzi swojego istnienia. Jak się czujesz w roli twórcy tego świata? Czy podświadomie odnosisz się do współcześnie istniejących konfliktów w polityce?

  • Właściwie wszystko, co robimy, ma związek z polityką, a zatem także każde słowo, które napiszemy, każde stwierdzenie, które wygłaszamy. Czyli moje książki także. O ile moją pierwszą miłością jest historia, o tyle tuż za nią jest filozofia i teorie polityczne. Co oczywiście znajduje odzwierciedlenie w moich powieściach, przy czym mniej chodzi mi o politykę współczesną, bo jestem zdania, że historia się powtarza. Ludzie bardzo często popełniają te same błędy, a na zmiany potrzeba czasu. Co mi jednak nie przeszkadza romantycznie wierzyć, że koniec końców dobro zwycięży. Pokładam sporo nadziei w ludzkiej naturze i rozsądku.

Na koniec spytam o główną bohaterkę. Jest niewinna, naiwna, godna pożądania i… czasem nieznośna. Jak współczesna, zbuntowana dziewczyna. Dlatego między innymi wierzymy w Twoją historię. Jak wymyślałaś Vianne?

  • Postać dziewczyny przeszła głęboką przemianę, odkąd zaczęłam pisać. Zwłaszcza w tym gatunku, romantasy, dziewczęta były zazwyczaj nieśmiałe, wycofane, mądre, oczytane i rozmarzone. Dzisiaj walczą, odkąd przychodzą na świat. Takie oczekiwania mogą je przerastać. Moim zdaniem prawda leży pośrodku. Moje trzy siostry bardzo się między sobą różnią. Sama mam dwie córki – całkowicie odmienne. Każda z nas różni się od pozostałych kobiet. I bardzo dobrze. Chciałam przedstawić rozwój Vianne. W życiu zdarzają się sytuacje, gdy dopadają nas słabość i strach. To normalne, bo nikt nie jest wyłącznie silny. Popełniamy błędy i uczymy się na nich (czasami). Przed Vianne daleka droga, na którą wstępuje, którą pokonuje brawurowo. Dźwignęła się, zrobiła to, co musiała, i tym samym stała się taka, jak ją sobie wyobraziłam.

To już naprawdę ostatnie pytanie. Co się dzieje w głowie pisarza, gdy zaczyna głęboko wchodzić w wymyśloną historię? Jesteś i tu, i tam? A może bardziej tam? I w związku z tym jak wygląda, gdy piszesz, Twoja codzienność?

  • Pomysły zjawiają się niespodziewanie. Zazwyczaj inspiruje mnie zdjęcie, piosenka, fragment tekstu. Na dłuższą metę to bardzo męczące, bo teoretycznie powinnam pisać dniami i nocami, żeby wszystkie historie przelać na papier. Czekam więc, które z nich zostaną ze mną na dłużej i wtedy analizuję, jak bardzo mi na nich zależy. Zdarza mi się zmieniać plany, gdy jakaś historia nie daje mi spokoju. Zazwyczaj piszę wówczas początek i stosunkowo szybko zakończenie. Cała reszta dojrzewa, a ja zanurzam się nowym świecie. Mało planuję, wolę po prostu pisać. Przez to czeka mnie więcej pracy redakcyjnej, ale nie umiałabym spisać historii zaplanowanej wcześniej w najmniejszym szczególe. To wydaje mi się zbyt nudne, zbyt techniczne – ale każdy autor musi znaleźć własny styl pracy. Dziękuję za rozmowę i życzę polskim czytelnikom i czytelniczkom dobrej zabawy z moimi czarownicami i demonami.

 

Więcej artykułów i wywiadów z twórcami znajdziesz na Empik Pasje. Magazyn Online.