Dmitry Glukhovsky to pisarz i dziennikarz, który przy okazji licznych podróży osobistych i zawodowych, zwiedził spory kawałek świata. W swoich tekstach literackich niezmiennie jednak powraca do Rosji, która okazała się znakomitą lokalizacją dla fabuły postapokaliptycznej. To nietuzinkowe połączenie przyniosło Glukhovskiemu międzynarodowy sukces i tytuł jednego z najpopularniejszych rosyjskich twórców fantastyki. 

outpost 2

Legendy z przeszłości i wizja przyszłości

Zastanawiając się nad fenomenem Uniwersum Metro, można wysnuć wniosek, że Glukhovsky wynalazł doskonały przepis na fascynującą historię. Pisarz pochodzi z Moskwy i legendy tego miasta zna z pierwszej ręki. Spora część z nich dotyczy moskiewskiego metra, a fakty mieszają się z fantazją. Prawdziwą informacją jest np. to, że moskiewskie metro to jednocześnie schron przeciwatomowy. Jest otoczone grubymi ścianami, a także biegnie tak głęboko pod ziemią, że scenariusz, jakie Glukhovsky zawarł w „Metrze 2033” jest jak najbardziej realny. Miejskie legendy opowiadają np. o tajnych nitkach metra, które są drogą ewakuacyjną dla prominentów z Kremla i innych istotnych instytucji rządowych. Według niektórych spiskowych teorii jedna z linii ma wieść aż na Ural, gdzie ewentualni uciekinierzy byliby bezpieczni.

Metro 2033

Glukhovsky już jako nastolatek dostrzegł w tych podaniach potencjał na fabułę. Wizja społeczeństwa skoszarowanego w tunelach metra, bez możliwości wyjścia na powierzchnię jest zarazem znakomitym konceptem literackim, jak i fascynującą metaforą ojczyzny pisarza. Podczas wizyty w Polsce, Glukhovsky z rozmowie a Agatą Passent wyjaśnił, jak rzeczywistość bohaterów „Metra 2033” – pozbawiona perspektyw, zamknięta i ograniczona jest analogiczna do Rosjan, którzy nadal żyją w pewnej bańce, kreowanej przez rządzących.

Dodatkowym atutem świata przedstawionego Uniwersum Metro jest połączenie Rosji – kraju kulturowo dla nas bliskiego, ale na wielu płaszczyznach orientalnego, ze światem postapokaliptycznym. Wiele aspektów rosyjskiej rzeczywistości pozostaje dla reszty świata zagadką, podobnie jak życie ludzi, którzy przeżyli koniec świata, jaki znamy.

Metro 2035

Uniwersum Metro - pomysł w rękach fanów

Idea fanfików jest powszechnie znana, jednak raczej nie wykracza poza internetowe fora czy portale społecznościowe. Tymczasem Glukhovsky miał zupełnie inny pomysł na społeczność, która zgromadziła się wokół jego uniwersum. Pisarz zaczynał od publikacji poszczególnych części „Metra 2033” w sieci i już wtedy zdarzało mu się korzystać z pomysłów, podsuwanych mu przez czytelników. Być może to podejście autora „Futu.re” do literatury, a może chęć odwdzięczenia się za pomoc sprawiły, że po sukcesie „Metra 2033” Glukhovsky postanowił stworzyć Uniwersum Metro, które będzie otwarte na innych autorów.

Kiedy tylko pod szyldem marki Glukhovskiego zaczęli wydawać inni twórcy, powstało prężne Uniwersum Metro 2033, a historie podobne do tych, jakie opisuje Dimitry w swojej debiutanckiej powieści, przeniosły się do innych miast całego świata, w tym Polski. Międzynarodowy projekt literacki wystartował w 2009 roku i dziś może pochwalić się imponującymi liczbami:

  • 118 tytułów w ramach Uniwersum Metro 2033,
  • 27 książek w Uniwersum Metro 2035,
  • Akcja, która rozgrywa się m.in. w Mediolanie, na Wyspach Owczych, na Antarktydzie czy na Kamczatce.

W ramach Uniwersum Metro tworzyli również polscy pisarze. Glukhovsky sam wybierał powieść zagranicznych twórców, które zostały wydane w ramach projektu. W efekcie postapokaliptyczne wydarzenia przeniosły się do Krakowa za sprawą Pawła Majki, do Wrocławia oraz Nowej Polski dzięki Robertowi J. Szmidtowi, a także do Warszawy w powieści „Achromatopsja” Artura Chmielewskiego.

Glukhovsky zyskał największą popularność w krajach bliskich Rosji, jak Polska czy Kazachstan. Wielu czytelników pochodzi też z Chin oraz Japonii. Wydaje się, że właśnie to połączenie bliskości i egzotyki Rosji przyciąga chociażby czytelników znad Wisły. Choć książki przetłumaczono na ponad 30 języków, większy zasięg zyskały gry. O ile po „Metro 2033” (2010), „Metro. Last light” (2013) sięgnęli głównie fani książek, o tyle „Metro. Exodus” (2019) stało się międzynarodowym hitem. Obecnie trwają prace nad filmem, który ma być ekranizacją powieści „Metro 2033”.

Riese Metro Szmidt

Outpost, czyli postapokaliptyczna Rosja

Pierwszy „Outpost” miał premierę w marcu 2021 roku i autor nie kazał fanom długo czekać na kontynuację, bo „Outpost" miał premierę 24 listopada 2021.  Nowa seria Glukhovsky'ego to kolejna postapokaliptyczna wyprawa do Rosji, ale wbrew pozorom opartą na nieco odmiennych motywach i założeniach. Otrzymujemy zatem podtrzymanie tradycji, które dobrze znamy z uniwersum Metro, natomiast ta historia jest zupełnie inna. W wyniku wojny z użyciem tajemniczej, zakazanej broni, Rosja praktycznie przestała istnieć. Bohaterowie oddaleni od Moskwy o setki kilometrów nie mają wieści na temat tego, co dzieje się w stolicy. Czy rząd coś zrobi? A może nie ma już rządu? Z pewnością jest za to most, który jest pilnie strzeżony. Po co wartownicy, skoro po drugiej stronie rzeki już nic nie ma? „Outpost” dostarcza nam na początku szereg pytań, a druga część rozbudowuje świat,wprowadza nowe zwroty akcji i zamyka historię. To z jednej strony próba zmierzenia się autora z tematem autorytaryzmu, a z drugiej intensywna i mocna fantastyka w najlepszym wydaniu. 

„Outpost” na pewno zainteresuje wszystkich fanów klimatów postapokaliptycznych i dystopijnych - nie tylko tych wykreowanych przez rosyjskiego pisarza. A czytelników, którzy nie czytali jeszcze kultowej trylogii, zachęcamy do zejścia pod powierzchnię Moskwy w 2033 roku.

Outpost

Jaka jest wasza najbardziej ceniona książka z uniwersum Glukhovskiego? Podzielcie się w komentarzach! Po więcej artykułów zapraszamy na Empik Pasje do działu Czytam

Okładka: źródło zdjęcia: oficjalna strona autora.