Autorka: Ewa Świerżewska

Są na szczęście wydawcy, których wymienione powyżej przyczyny nie odstraszają. I to dzięki nim, a w tym przypadku dzięki wydawnictwu Dwie Siostry, możemy zachwycać się niewielkich rozmiarów książką pt. „Co to za smutna mina?”.

Książka pełna niespodzianek

Pop-upy mają to do siebie, że kryją rozmaite niespodzianki – po rozłożeniu strony, pociągnięciu za coś czy otwarciu klapki ukazują się oczom czytelnika/oglądacza zupełnie nowe szczegóły. Nie inaczej jest w książce Élisy Géhin. Autorka wykorzystała magię gatunku, by pokazać, jak bardzo plastyczna jest ludzka mimika.

Zaczyna od smutnej miny, która w mgnieniu oka, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmienia się w uśmiech, gdy pociągniemy w odpowiednim miejscu. Później jest buziak od mamy, ukryty pod dłonią, którą można odsunąć; mruganie oczami; ruszanie brwiami, a na koniec – robienie śmiesznych min.

Wielka precyzja

Dobrze wykonane pop-upy cechuje zawsze precyzja wykonania i wysoka jakość materiałów. Tutaj wszystko działa bez zarzutu: wsuwanie, wysuwanie, przesuwanie idą jak po maśle, no chyba że jakaś mała ręka przyłoży zbyt dużą siłę – wtedy może zdarzyć się katastrofa. Na szczęście książka wykonana jest z dość grubego i wytrzymałego kartonu, który, jeśli będziemy przestrzegać dolnej granicy wiekowej, ustalonej przez wydawcę na poziomie trzech lat i porozmawiamy z dzieckiem, by obchodziło się ze swoim pop-upem delikatnie, bo dzięki temu dłużej będzie mu służył, jest szansa, że książka przetrwa w nienaruszonym stanie.

Przyznam szczerze, że uwielbiam takie wydawnicze eksperymenty i jestem gotowa zapłacić więcej niż za zwyczajną książkę i ponieść ryzyko zniszczenia (na szczęście mnie to już nie dotyczy, bo dzieci wyrosły i doskonale wiedzą, jak się z takimi książkami obchodzić).

Co to za smutna mina?

Co to za smutna mina?

tekst i il. Élisa Géhin
inżynieria papieru: Bernard Duisit
wyd. Dwie Siostry, 2019
wiek: 3+