Co zrobić z dzieckiem, które nie chce chodzić do szkoły?

Po pierwsze – warto czasami najpierw przyjrzeć się sobie samemu. Często wspominając czasy szkolne chętnie wracamy myślami do dobrych rzeczy, a dziecięce,  nastoletnie lęki lub wyzwania z perspektywy czasu mogą wydawać się nieznaczące czy wręcz błahe. A przecież wtedy zupełnie takie nie były. Nie można udawać, że czas szkoły był tylko i wyłącznie przemiłym okresem młodości i rozwoju. Bywał przecież też trudny – z tych czy innych powodów.

Na tę perspektywę zwraca uwagę Janina Bąk – influencerka prowadząca blog oraz profile w mediach społecznościowych pod tytułem „Janina Daily”, naukowczyni, wykładowczyni i autorka książek z hitowej serii „Statystycznie rzecz biorąc”. Janina w swojej twórczości wiele miejsca poświęca kwestiom problemów psychologicznych i pomocy. Jej wykład TEDx o chorobach psychicznych ze stycznia 2023 roku był czwartym najchętniej oglądanym TEDxem na świecie.|
 

Janina Bąk
Janina Bąk / fot. MIchał Radwański

Gdy słyszę, że jakieś dziecko nie chce chodzić do szkoły, to... w ogóle mnie to nie dziwi. Mówię to jako człowiek, któremu wciąż jeszcze czasem śnią się koszmary o świętym Mikołaju z bibuły, któremu chwilę przed oceną odpadła głowa. Albo jak czekałam na ławce w sali gimnastycznej, aż ktoś mnie w końcu wybierze do drużyny. No i wciąż czekam, a mam już 35 lat. Myślę, że bardzo wiele osób ma jakieś przykre wspomnienia związane z niektórymi lekcjami i nauczycielami. Warto pamiętać, że my też byliśmy kiedyś tym dzieckiem, które wolało lizać zimą latarnie, by dostać anginy, niż iść do szkoły.


Janina Bąk książka
 

Na tę samą kwestię zwraca uwagę Katarzyna Czajka-Kominiarczuk: autorka bloga „Zwierz popkulturalny”, podcasterka i pisarka. Jej najnowsza książka „Mam nadzieję” to pełen życzliwości oraz empatii poradnik poświęcony dbaniu o swoje zdrowie psychiczne w świecie, który bywa trudny dla wszystkich – zarówno dorosłych, jak i nastolatków idących do szkoły.
 

Katarzyna Czajka Kominiarczuk
Katarzyna Czajka-Kominiarczuk / fot. Julia Knap

Każdy rodzic odprowadzający swojego przejętego pierwszoklasistę na początek pierwszego roku szkolnego ma nadzieję, że odtąd edukacja jego dziecka będzie przebiegać bez zmartwień. Dziecięce zadziwienie światem, zamieni się w uczniowską pilność, młodzieńcze ambicje i pierwsze zawodowe plany. Prawda jest taka, że ta bezproblemowa droga dotyczy tylko niewielkiej grupy uczniów. Większość, młodych ludzi w czasie swojej drogi napotka przeszkody, które zniechęcą ich albo do nauki albo do samej instytucji szkoły.

Kiedy młody człowiek przestaje chodzić do szkoły, albo zaczyna sygnalizować niechęć do nauki pierwsze, co należy zrobić to rozeznać się – jaka jest przyczyna. Czy chodzi o rówieśników, którzy mogą albo uprzykrzać codzienne szkolne życie, albo namawiać do zrywania się z lekcji? Czy chodzi o nauczycieli, którzy często nieprzyjemnymi uwagami, poniżaniem czy brakiem wiary w ucznia potrafią całkowicie zniechęcić do nauki? Czy, w końcu, chodzi o samą niechęć do uczenia się, która może mieć najróżniejsze źródła – od młodzieńczego buntu po brak akademickich osiągnięć?

Badając te przyczyny należy przede wszystkim przyjąć na chwilę perspektywę samego ucznia. Tu przychodzi mi do głowy porównanie z miejscem pracy. Oto wyobraźmy sobie, że musimy chodzić do pracy, gdzie szef nas poniża, koledzy z biurka obok są nieprzyjemni, a na dodatek nie rozumiemy połowy przydzielonych nam obowiązków. Każdy dorosły rozumiałby potrzebę zwiania stamtąd albo ociągania się na swoim stanowisku. Młodzi ludzie znajdują się w podobnej sytuacji, z tym że nie mogą sami z siebie odejść z otoczenia, które często jest dla nich nieprzyjemne.

Co zrobić, z dzieckiem, które nie chce chodzić do szkoły? Podstawą podstaw, o której tak łatwo zapomnieć w toku codziennego życia, wydaje się być komunikacja – jasna, klarowna, a jednocześnie utrzymana w życzliwym i pełnym zrozumienia tonie.

Janina: Myślę, że gdy usłyszymy od naszego dziecka, że chce zostać w domu, to warto skorzystać z jednej z największych zdobyczy współczesnej cywilizacji – rozmowy. Spytać, dlaczego właściwie nie lubi tego miejsca. I tam, gdzie to możliwe, pomóc – na przykład w wyjaśnieniu trudnych tematów do klasówki, która spędza naszemu dziecku sen z powiek albo w przyklejaniu świętemu Mikołajowi głowy na jego miejsce. Pamiętajmy też, że szkoła nie jest jedynym miejscem, gdzie możemy się uczyć – jeśli wiemy, że nasze dziecko jara się jak Londyn w 1666 roku na myśl o jakimś przedmiocie szkolnym, to podsuńmy mu książki popularnonaukowe lub kanały na YouTubie na ten temat. Przy okazji również film o tym, dlaczego nie należy lizać latarni.


Janina Bąk statystyka
 

Katarzyna Czajka-Kominiarczuk podkreśla, że istnieje bardzo wiele dróg, którymi można podążyć w starciu z trudnościami w chodzeniu do szkoły:

Kiedy uda się zdiagnozować przyczynę, dla której młody człowiek nie chce chodzić do szkoły, możemy spróbować kilku rzeczy – zmiany szkoły, nauczania domowego, konsultacji z psychologiem, czy też pewnej umowy z uczniem, jeśli zależy mu tylko na określonym przedmiocie, to niech się w nim specjalizuje, a resztę zdaje tak, by dostać promocję do następnej klasy.

Ale dlaczego podejmowanie tego typu – zdawałoby się całkiem naturalnych kroków – może być problematyczne w przypadku rodziców nastolatka? Autorka „Mam nadzieję” zwraca uwagę, że czasami przeszkodą może być nasze własne nastawienie.

W czasie rozwiązywania problemu uczniów, może się okazać, że tak naprawdę problemem są nasze – rodzicielskie ambicje. Często okazuje się, że bardziej niż na dobrostanie nastolatka, zależy nam , by spełniał naszą wizję tego, jakim ma być uczniem, jakie ma zdobyć wykształcenie i potem pracę. W tym przypadku należy pamiętać, że możemy mieć różne ambicje, ale nie znaczy to, że nasze dziecko ma obowiązek je spełnić.

Zdaję sobie sprawę, że dla wielu rodziców powiedzenie sobie – może moje dziecko wolałoby się uczyć zawodu, może powinno zmienić szkołę na gorszą, może matura będzie dla niego za trudna – jest niezwykle ciężkie. Ale jednocześnie, dopiero kiedy zobaczymy nasze dziecko takim, jakim jest, a nie takim, jakbyśmy chcieli żeby było, możemy mu naprawdę pomóc.


Katarzyna Czajka kominiarczuk książka
 

Co zrobić, gdy dziecko nie chce chodzić do przedszkola?

Problem z niechęcią dziecka do placówki edukacyjnej nie musi wcale dotyczyć wyłącznie dzieci podstawówkowych czy nastolatków. Co zrobić, gdy dziecko nie chce chodzić do przedszkola? Dla wielu rodziców odpowiedź na to pytanie może okazać się wyjątkowo trudna – w końcu komunikacja z maluchem przebiega na zupełnie innych warunkach, niż w przypadku starszego dziecka. Z czego mogą wynikać problemy z przedszkolem?

O opinię poprosiliśmy Kamilę Gurynowicz – autorkę książek dla dzieci, psycholożkę i nauczycielkę akademicką. Twórczyni popularnej serii „Hela sama…” zwraca uwagę na dwa typowe powody, które zazwyczaj budują lęk u początkujących przedszkolaków:  


Kamila gurynowicz autorka
Kamila Gurynowicz / materiały promocyjne wydawnictwa Wilga

Powodów, dla których małe dziecko nie chce chodzić do przedszkola, może być naprawdę wiele. Jeśli jednak mówimy o dzieciach, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z przedszkolem, powody są zazwyczaj dwa: lęk przed nowością i brak gotowości do rozstania z rodzicem.

Nie każde dziecko w momencie pierwszego pójścia do przedszkola jest gotowe do rozstania z rodzicem. Każde dziecko tę gotowość uzyskuje w swoim czasie i nie zawsze ten czas pokrywa się z czasem rozpoczęcia przedszkola.

Nie żyjemy jednak w świecie idealnym i większość dzieci bez względu na to, czy jest gotowa, czy nie, musi zacząć chodzić do przedszkola. Aby ułatwić adaptację i sprawić, by dziecko polubiło nowe miejsce, warto je do tego wcześniej przygotować (zadbać o samodzielność w kwestiach: jedzenia, ubierania i korzystania z toalety) oraz wybrać odpowiednią placówkę (taką, która promuje wartości wyznawane przez waszą rodzinę).


Małgorzata Korbiel galaktyczny lux
 

Kolejną perspektywę dotyczącą niechęci dziecka do przedszkola daje nam Małgorzata Korbiel – autorka książek dla dzieci, logopedka i twórczyni materiałów adaptacyjnych skierowanych właśnie do przedszkolaków:

Jednym z czynników niechęci względem przedszkola u małego dziecka jest… obecność innych dzieci w grupie. Dzieje się tak, ponieważ nasza pociecha musi się zmierzyć w przedszkolu z dwiema kwestiami z tym związanymi.

Po pierwsze, w domu było jedynym dzieckiem (lub w przypadku posiadania rodzeństwa – jednym z kilkorga), któremu poświęcano całą uwagę. Jego potrzeby były szybko dostrzegane, a następnie zaspakajane. W przedszkolu nasz maluch nie ma już monopolu na zainteresowanie dorosłego. Okazuje się, że nie jest centrum wszechświata, lecz jego elementem.

Po drugie, do przedszkola chodzi grupa dzieci, grupa indywidualności, które jednemu małemu dziecku ciężko jest zrozumieć. Każdy jest inny, robi coś innego i każdy prezentuje wachlarz różnych emocji. Nasze dziecko może się czuć zagubione w takim chaosie bodźców. Dlaczego Antek płacze, skoro ja się tak dobrze bawię? Dlaczego Zuzia się obraziła na Zosię, przecież przed chwilą razem się śmiały? Dlaczego Tomek wyrwał mi zabawkę, skoro ja mu nic nie zrobiłem?”


Małgorzata Korbiel

Małgorzata Korbiel / materiały promocyjne wydawnictwa Wilga

Idąc z tą myślą dalej, obie autorki zwracają uwagę, jak ważną kwestią dla malucha jest sama przedszkolna adaptacja – i tego, jak mocno rodzice mogą wziąć w tym udział, bywesprzeć młodego człowieka w nowej sytuacji społecznej.

Kamila Gurtynowicz: Jedną z ważniejszych spraw, która ma istotny wpływ na chęć uczęszczania dziecka do przedszkola, jest odpowiednio przeprowadzona adaptacja.

Niestety wiele przedszkoli po pandemii na dobre zrezygnowało z adaptacji lub przeprowadza ją w bardzo okrojonej formie. Biorąc pod uwagę, jak wiele korzyści niesie za sobą adaptacja – również dla późniejszego życia dziecka zarówno w sferze emocjonalnej, społecznej, jak i fizycznej – uważam, że powinna się ona odbywać w każdej placówce przedszkolnej. A jeśli się nie odbywa, rodzice powinni się jej stanowczo domagać.


Hela sama seria
 

Jak sobie z tym poradzić? Dobrym pomysłem będzie wykorzystanie specjalnych ćwiczeń adaptacyjnych, które możemy zrealizować sami w domu.

Małgorzata Korbiel: Sytuacja w przedszkolu jest dynamiczna i nasz maluch musi nauczyć się pływać w tym morzu osobowości, ułożyć sobie w głowie różne sytuacje i reakcje innych dzieci, a kiedy je skataloguje, poczuje się bezpiecznie i zrozumie, jak być częścią małej społeczności.

Warto poćwiczyć z dzieckiem scenki z przedszkola. Idealna może być wspólna lektura, np. „Przedszkolaków”, która pomaga nazwać emocje, rozpoznawać je i odpowiednio na nie reagować. Ilustracje pokazane w książce przedstawiają codzienne sytuacje, z którymi mierzą się dzieci. To ich mały wielki świat, pełen dylematów, problemów, ale też poznawania się i radości. Dzięki pomocniczym pytaniom opiekun wchodzi z dzieckiem w dialog, poznaje jego punkt widzenia, jak ono spostrzega świat i jak sobie radzi w różnych okolicznościach. Dorosły może też coś poradzić lub wytłumaczyć dziecku pewne zjawiska i emocje innych, a nawet dowiedzieć się, co wydarzyło się w przedszkolu, kiedy maluch zidentyfikuje daną scenkę z książki.


Małgorzata Korbiel Przedszkolaki


Kamila Gurtynowicz podkreśla też, że dla jednych dzieci zmiany – takie jak chodzenie do przedszkola czy do szkoły – mogą być trudniejsze niż dla innych, a istotną kwestią w tym temacie jest sama wrażliwość sensoryczna dzieci.

Warto również wspomnieć o tym, że istnieją dzieci wysoko wrażliwe stanowiące około 20% populacji, które ciężko znoszą zmiany i szybko ulegają przestymulowaniu. Takie dzieci częściej miewają trudności z adaptacją przedszkolną.

Wysoko wrażliwe dzieci często nie radzą sobie ze zestresowanymi dziećmi i wszechobecnym płaczem, który towarzyszy pierwszym dniom przedszkola. Tu dobrym rozwiązaniem będzie rozpoczęcie adaptacji przedszkolnej nieco później, np. w październiku, kiedy pozostałe dzieci z grupy już się zaadaptują. Dla dzieci o wysokiej wrażliwości sensorycznej warto również wybierać przedszkola niezbyt zatłoczone, z małymi grupami oraz z możliwością wydłużonej adaptacji.


Hela sama przedszkole
 

Mamy nadzieję, że tych kilka podpowiedzi będzie wsparciem dla rodziców, jeżeli to ich dziecko nie chce chodzić do szkoły lub przedszkola. Więcej artykułów o tematyce dziecięcej znajdziecie na Empik Pasje w dziale Pasje Dziecka.

Zdjęcia: źródło: materiały G.W. Foksal
 

Co zrobić z dzieckiem, które nie chce chodzić do szkoły