Najważniejszy w roku wieczór dla branży telewizyjnej, czyli 72. gala rozdania nagród Emmy coraz bliżej. Tegoroczna ceremonia będzie wyjątkowa nie tylko ze względu na nietypową, całkowicie wirtualną edycję spowodowaną pandemią koronawirusa, ale także dlatego, że do konkursu przystąpiła rekordowa liczba tytułów. Tym razem o uznanie walczyć będzie aż 767 różnych programów telewizyjnych ocenianych w ponad 100 kategoriach. Ponieważ w regulaminie Emmy nie ma ograniczeń, wśród nominowanych znajdują się zarówno zupełnie nowe jak i powracające seriale. Prawdziwie zacięta rywalizacja zapowiada się między dwoma najbardziej popularnymi platformami, czyli HBO, którego produkcje łącznie zdobyły 107 nominacji oraz Netflixem, który w tym roku uzyskał ich 160. Zanim jednak dowiemy się, kto zwycięży w tym wyścigu podpowiadamy, po które seriale warto sięgnąć, jeśli chcecie przygotować się na rozdanie nagród Emmy 2020.
Ten serial HBO już na samym początku został okrzyknięty odkryciem, a w drugim sezonie zyskał sobie jeszcze więcej fanów. Opowiada o losach rodziny Royów, którzy planują przyszłość rodzinnego biznesu, gdy ich starzejący się ojciec zaczyna wycofywać się z kontrolowanego przez niego konglomeratu medialno-rozrywkowego. Walka o władzę, podstępne intrygi, świat, którym rządzą pieniądze i skomplikowane relacje rodzinne. Wszystko to sprawia, że „Sukcesja” to obecnie jeden z najpopularniejszych dramatów telewizyjnych. Serial zdobył 18 nominacji do nagrody Emmy, w tym 9 za osiągnięcia aktorów wcielających się w role głównych postaci, w tym dla Briana Coxa jako Logana Roya i Jeremy'ego Strong'a jako Kendall’a Roya.
-
The Mandalorian (Disney +)
Pierwszy aktorski serial osadzony w uniwersum Gwiezdnych Wojen, którego premiera odbyła się pod koniec 2019 roku, szybko podbił serca fanów. Przede wszystkim za sprawą małego bohatera Baby Yody, który skradł show i natychmiast podbił internet. Serial Disney + śledzi przygody tytułowego łowcy nagród, które rozgrywają się po wydarzeniach z „Powrotu Jedi”. Rozszerza świat uniwersum, prezentując nowe ścieżki opowieści i bohaterów. Sezon inauguracyjny serialu przyniósł oszałamiające 15 nominacji do nagród Emmy 2020, w tym w kategorii za najlepszy serial dramatyczny, co jako jedna z głównych nagród wieczoru jest sporym wyczynem i w przypadku tego tytułu także niemałym zaskoczeniem. Jeśli widzieliście memy z Baby Yodą w roli głównej, ale do tej pory nie znaliście ich kontekstu teraz jest czas, by to nadrobić.
Ten trudny do jednoznacznego sklasyfikowania serial dostępny na HBO GO to w istocie szpiegowska opowieść, w której główne bohaterki toczą ze sobą grę w stylu zabawy w kotka i myszkę. Eve Polastri (Sandra Oh), czyli agentka śledcza ściga, z różnym skutkiem, niesamowicie przebiegłą zabójczynię znaną jako Villanelle (Jodie Comer). „Obsesja Eve” pełna bezczelnego poczucia humoru i intensywnego zagłębiania się w psychologii głównych postaci i ich relacji, przynosi widzom coś nowego, satysfakcjonującego i ekscytującego, co przełamuje dotychczasowe postrzeganie gatunku (zdominowanego np. głównie przez mężczyzn). Serial nominowany do Emmy 2020 w ośmiu kategoriach zwraca uwagę przede wszystkim ze względu na obsadę, wyróżnioną w konkursie już trzeci raz z rzędu. W tym roku obie Panie będą rywalizować o zwycięstwo w kategorii: najlepsza aktorka w serialu dramatycznym.
Czteroodcinkowy mini serial Netflixa to kolejna wyróżniająca się tegoroczna pozycja, na którą warto zwrócić uwagę. „Unorthodox” czyli oparta na bestsellerowych wspomnieniach Debory Feldman, opowieść o dziewczynie, która opuszcza ultraortodoksyjną społeczność żydowską, by rozpocząć nowe życie w Berlinie, wśród krytyków odbiła się szerokim echem. Kameralny, przemyślany i starannie wyważony „Unorthodox” to ekscytująca historia buntu, która wciąga i otwiera oczy, a do tego zachwyca hipnotyzującą rolą Shiry Haas. Dlatego osiem nominacji do Emmy 2020 nie może dziwić, w tym w kategorii dla najlepszej aktorki w serialu limitowanym.
To niekwestionowany faworyt w wyścigu do nagrody Emmy 2020, który zdobył aż 26 nominacji, najwięcej ze wszystkich tegorocznych produkcji. Serial HBO przywołuje historię zaczerpniętą z serii komiksów z połowy lat 80. XX wieku o zamaskowanych strażnikach. Łączy szczerą i prowokacyjną refleksję na temat współczesnej przemocy na tle rasowym i roli policji z historią miłosną i absurdalnym humorem. Ta adaptacja komiksu okazała się prawdopodobnie najbardziej istotnym społecznie programem roku, a jej aktualność jest zadziwiająca. Dlatego jeśliby uznać, że każdy serial ma swój idealny czas, to czas „Watchmen” jest właśnie teraz.
Serial dramatyczny Netflixa stanowi kronikę panowania królowej Elżbiety II oraz śledzi wydarzenia, które ukształtowały drugą połowę XX wieku. W trzecim sezonie Clairę Foy zastępuje zdobywczyni Oscara Olivia Colman, by wcielić się w postać brytyjskiej monarchini, gdy serial przenosi się w lata 60. i 70. XX wieku. Podobnie jak w pierwszych dwóch sezonach, aktorstwo, kostiumy i scenografia są głównymi elementami serii. Staje się ona równie fascynująca, gdy wplątuje widza w kolejne intrygi i zawiłości polityki.
„The Crown” do tej pory w dwóch pierwszych sezonach zdobył 26 nominacji do nagrody Emmy, ostatecznie zwyciężając w ośmiu kategoriach. Trzeci sezon, który stanowi marsz przez główne epizody współczesnej historii Wielkiej Brytanii, zdobył 13 nominacji, w tym dla Olivii Colman, głównej pretendentki do zwycięstwa w kategorii: najlepsza aktorka w serialu dramatycznym. Ile z nich zamieni się nagrody dowiemy się już 20 września.
Zrealizowany z wielką pompą i oszałamiającym budżetem (15 milionów dolarów na odcinek) „The Morning Show” od momentu premiery wywołał wiele mieszanych opinii. Ale nie należy się zniechęcać, bo ta pierwsza produkcja serwisu Apple TV+ i serial dostępny online rozwija się w imponujący sposób, wprost z odcinka na odcinek. W serii, która stanowi kronikę konfliktu po tym, jak prezenter wiadomości, grany przez Steve'a Carella, zostaje oskarżony o molestowanie seksualne, w role wcielają się Jennifer Aniston oraz Reese Witherspoon i zaliczają zdecydowanie udany występ. Jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji ubiegłego roku okazała się dużym zaskoczeniem i historią o wiele mroczniejszą niż przypuszczano. Natomiast Jennifer Aniston po występie w „The Morning Show” nie powinna już być kojarzona wyłącznie z dobrej roli w „Przyjaciołach”.
Osadzona w dystopijnej przyszłości, oparta na bestsellerowej powieści Margaret Atwood o tym samym tytule, „Opowieść podręcznej” od 3 lat niepokoi swoją aktualnością. Patriarchalny, piekielny krajobraz serialu, w którym kobiety żyją pod fundamentalistyczną dyktaturą jest przerażająco dobrze zrealizowany, podczas gdy Elisabeth Moss w roli June Osborne marzy, by wysadzić ten świat w powietrze.
„Opowieść podręcznej” od kilku lat zdobywa uznanie na gali Emmy i tym razem może być podobnie. Seria Hulu uzyskała 10 nominacji, w tym dla najlepszego serialu dramatycznego i najlepszych aktorów drugoplanowych.
Oparty na filmie z 1973 roku pod tym samym tytułem, „Westworld” śledzi narodziny sztucznej świadomości i ewolucję grzechu dzięki opowieści, która rozpoczyna się w futurystycznym parku rozrywki o tematyce Dzikiego Zachodu. Od początku serial HBO przyciągnął rzeszę fanów science fiction, a w trzecim sezonie, który skupia się na analizie natury wolnej woli, były gospodarz parku rozrywki Dolores szturmem podbija prawdziwy świat (zarówno ten filmowy i całkiem rzeczywisty). Kolejne 11 nominacji do Emmy 2020 dla wielokrotnie nagradzanego już serialu potwierdza utrzymanie poziomu i zachęca do zagłębienia się w świat hostów, który tym razem przenosi widza w całkiem nowe miejsce.
-
Ozark (Netflix)
To kolejny czarny koń nominacji i główny pretendent do nagród podczas gali Emmy 2020. Serial online dostępny na Netflixie jest hitem, który od kilku lat po cichu zdobywa uznanie Amerykańskiej Akademii Telewizyjnej. Zyskując początkowo kilka wyróżnień w tym roku zdominował konkurs zdobywając 18 nominacji. Kryminalna seria opowiada historię rodziny, która wplątuje się w kłopoty związane z praniem pieniędzy dla kartelu narkotykowego. Jak to zwykle bywa, w miarę rozwoju akcji fabuła zaczyna się mocno komplikować, co w przypadku „Ozark” na szczęście powoduje, że serial z sezonu na sezon tylko zyskuje. Dotychczasowe trzy sezony serii wciągną Was bez reszty, na tyle, że nadrobienie całości w jeden weekend nie powinno stanowić żadnego problemu.
Jeśli po nadrobieniu zaległości zostanie Wam jeszcze trochę czasu polecamy kolejne tytuły, które znajdziecie na HBO.
Komentarze (0)