Biskość przyrody – recenzja książki „Mały atlas zwierzaków Ewy i Pawła Pawlaków”

Po ptakach i motylach przyszła kolej na zwierzęta. Niezwykła para artystów, Ewa Kozyra-Pawlak i Paweł Pawlak, znana ze wspaniałych ilustracji i niezwykłych książek autorskich, ponownie zabiera najmłodszych (wraz z rodzicami) do swojego ogrodu i w jego najbliższe okolice. A tam, a także na stronicach „Małego atlasu zwierzaków”, pokazuje i opisuje rozmaite gatunki stworzeń.

Autor: Ewa Świerżewska

Z tkaniny, papieru i na zdjęciu

Z okładki, od pierwszego spojrzenia przenoszącej czytelnika na łono natury, zerka na nas niezwykłej urody lis, stworzony ze ścinków materiału przez Ewę Kozyrę-Pawlak. Ta technika wykonywania ilustracji to jej znak rozpoznawczy. W środku czekają także jeż, jaszczurka, bóbr i wiele innych. I to nie tylko te zrobione z tkaniny, ale i przestrzenne rzeźby z papieru, obrazki namalowane akwarelami, dziecięce rysunki oraz zdjęcia. Duet artystyczno-rodzinny sięgnął po tak wiele zróżnicowanych technik, by w sposób ciekawy, estetyczny i nietuzinkowy, zaprezentować przedstawicieli gatunków żyjących w pobliżu ludzkich domostw.

Nie tylko obrazki

Każde stworzenie przedstawiane w „Małym atlasie zwierzaków…” dostało do dyspozycji całą rozkładówkę, czyli dwie sąsiadujące ze sobą strony. Dzięki temu, prócz różnorakich portretów, jest sporo miejsca na opisy. Nie należy się jednak spodziewać długich, najeżonych fachowym słownictwem definicji rodem z encyklopedii. Autorzy postawili na prostotę i lekkość przekazu. Nie zagłębiając się w naukowe szczegóły, dzielą się własnymi obserwacjami związanymi z przedstawicielami rozmaitych gatunków, spotkanymi w pobliżu domu. Opisy zawierają najważniejsze fakty oraz ciekawostki, które zaskakują, ale też zachęcają do poszukiwania dalszych informacji.

Mądra i piękna

Wielkim atutem recenzowanej książki jest również sposób wydania. Poręczny format, kartonowe stronice z zaokrąglonymi narożnikami sprawiają, że „Mały atlas…” może zostać poddany próbie kontaktu z całkiem małymi czytelnikami/oglądaczami i wyjść z niej zwycięsko.

Jak to w każdej książce, w której palce maczają Ewa Kozyra-Pawlak i Paweł Pawlak – razem czy osobno, tak i w tej jest dużo ciepła, humoru, uważności i ogromnego zaangażowania. Wszystko to sprawia, że od „Małego atlasu zwierzaków…” nie można się oderwać, a gdy to jakimś cudem się uda, rozpoczyna się niecierpliwe oczekiwanie na kolejną niezwykłą książkę tego duetu.

Mały atlas zwierzaków