Gotowanie, smakowanie i odkrywanie

Kiedy zniknął program telewizyjny Roberta Makłowicza, wiele osób zadawało sobie pytanie co się właściwie stało. Wszyscy zdążyli się przyzwyczaić do programu kulinarnego w którym prowadzący z nieskrywaną ciekawością i zaangażowaniem opowiada o składnikach, historii, ciekawych postaciach. Wartka narracja przypominała nieco barokowe dzieło - wyjątkowe przymiotniki i porównania, wielokrotnie złożone zdania, nienaganna gramatyka i dykcja, tak charakterystyczna. Myślano, że wrócił do pracy w gastronomii. Pewnie niewiele osób wie, że ich ulubiony prowadzący nie jest szefem kuchni mimo, że dla gastronomii zrobił wiele.

Robert makłowicz książka

Robert Makłowicz studiował prawo i historię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Podobno poczęstował kiedyś znajomego pierwszorzędnym sznyclem wiedeńskim. Degustację okrasił wyjątkową opowieścią - nie tylko o historii samego sznycla, ale też o wpływie Zaborów i hodowli wieprzy w PRL na wielką miłość Polaków do schabowych. Dostał propozycję pisania recenzji kulinarnych dla krakowskiej Gazety. Potem pisał też do Przekroju, Wprost i Newsweeka. Wiele publikacji powstało we współpracy ze wspaniałym człowiekiem - Piotrem Bikontem, którego być może niektórzy pamiętają z występów telewizyjnych (pamiętacie dwóch ochroniarzy w szpitalu w filmie „Lejdis”? To właśnie przyjaciele Robert Makłowicz i Piotr Bikont) czy słynnego festiwalu kulinarnego Europa na Widelcu organizowanego we Wrocławiu.

Śmiało można rzec, że duet Bikont Makłowicz byli prekursorami mody na jedzenie, próbowanie, publiczne gotowanie, smakowanie i odkrywanie. Europa na Widelcu nigdy nie była jarmarkiem z jedzeniem - był to prawdziwy festiwal w który zaangażowane były instytucje publiczne, biblioteki, muzea, organizowane były warsztaty, spotkania, kolacje tematyczne, zapraszani byli goście nie tylko ze świata kulinariów, ale też sztuki. Festiwal pokazywał co w jedzeniu jest najważniejsze - ludzie, wspólnota, radość, zabawa i otwartość. Makłowicz i Bikont napisali wspólnie kilka autorskich książek: „Stół z powyłamywanymi nogami” (cudowny felieton o temacie granicznym - która połówka bułki jest lepsza) i „Dialogi języka z podniebieniem” (czyli majstersztyk epistolografii kulinarnej).


Sprawdź nasze inne teksty o znanych osobach związanych z kuchnią:


Dalmacja i gotowanie w plenerze

Kiedy telewizja zaczęła emitować program Makłowicz w podróży, widzowie zaczęli odkrywać, że gotować może nie tylko w swojej kuchni. Stół ustawiony w plenerze, obrus który poddaje się podmuchom wiatru, fruwające łyżki, a przy tym zabawny i ciut ironiczny prowadzący, który z pasją przygotowywał dania kolejnych kuchni. To, co różniło program Makłowicza od innych programów to jego ciekawość i szacunek do innych ludzi i ich kultur. Same receptury były ważne, ale nigdy nie przesłaniały aspektu kulturowo-ludzkiego. Zresztą, wszyscy widzowie czekali na „czy wiedzieli Państwo, że” lub „mam tu taką anegdotę”. Chyba większość widzów oglądała program dla prowadzącego i jego ogromnej erudycji, a nie potraw. To dzięki Robertowi Makłowiczowi Polacy odkryli Dalmację. Poświęcił jej, zresztą, książkę .

Gdy jedni wyjeżdżają na wakacje, żeby odpocząć, Makłowicz podróżuje, by odkrywać. Dalmacja to kraina pełna słońca, błękitnej wody, cudownych plaż i niezwykłej kuchni. Skoro wielu rodaków korzysta z jej uroków to dlaczego nikt nie poświęcił jej książki? Autor z wrodzoną sobie erudycją nakłania czytelników do przeniesienia chorwackich smaków do polskich domów: zdaje sobie sprawę, że niektóre składniki będzie trudno dostać, proponuje więc zamienniki. Dla tych, którzy Dalmacji nie znają, przygotował słowniczek dzięki któremu będzie można spróbować konkretnych specjałów, które poleca.

Z lekcji historii pamiętamy wszyscy o potędze Austro-Węgier. Jak jadało się w czasach świetności Habsburgów? Co nam pozostało z ich dziedzictwa? Autor w swojej książce „C.k. kuchnia” łączy felietony historyczne z recepturami, które dzisiaj są dziedzictwem kulinarnym Węgier, Czech, Rumunii, Austrii, Bośni, Słowacji czy północnych Włoch. Niektóre z felietonów są próbą rekonstrukcji zdarzeń na kanwie przeczytanych przedwojennych gazet i zapisków. W książce nie znajdziemy wycyzelowanych cukierkowatych zdjęć potraw, ale piękne akwarele. Dla jednych brak zdjęć i zbyt długa narracja mogą być przytłaczające, ale to właśnie stanowi o wyjątkowości tej książki i jej autora.

Robert Makłowicz i jego kanał na Youtube

Od niedawna Robert Makłowicz jest gwiazdą YouTube, bohaterem memów i filmów na Tik-Toku. Nie powinno to specjalne dziwić - jest postacią, której nie można nie polubić. Sposób w jakim delektuje się kiszonym szwedzkim śledziem porównując go do najprzedniejszych dojrzewających serów jest absolutnie mistrzowski. Podobnie uroczy jest dźwięk pracy ślinianek kiedy odkrawa kawałeczki swoich potraw, by ich spróbować. Poza tym, w tak angażujący i emocjonujący sposób może mówić tylko on. Nieopisany urok jego programów i stylu występowania przed kamerą świetnie też działa na młodszych odbiorców – w końcu dla wielu osób, które teraz oglądają pana Roberta na YT jego program telewizyjny jest nostalgicznym wspomnieniem z czasów dzieciństwa.

Nawet w programie Bake-Off w którym miał być łącznikiem między uczestnikami, a czeladnikami, mistrzami cukiernictwa stał się gwiazdą. Kamera go uwielbia, a on doskonale wie co i jak powiedzieć, żeby przyciągnąć uwagę widzów.

Jeśli ktoś szuka najlepszego przewodnika kulinarnego po różnych krainach to bez wątpienia powinien subskrybować jego kanał. Nie brakuje na nim humoru, autoironii, świetnych ujęć. Makłowicz to przykład człowieka, który nie boi się próbować nowych rzeczy (nie tylko tych z gastroświata), umie ciekawie opowiadać i zjednywać sobie publikę w różnym wieku.

Więcej tekstów znajdziesz na Empik Pasje w dziale Gotuję