Paweł Pawlikowski, jej mistrz i guru, doradził jej kiedyś, żeby uczyła się języków obcych, bo na pewno kiedyś się przydadzą. Posłuchała go, zaczęła, gdy miała 24 lata. Późno? Być może, ale dzisiaj dzięki temu świetnie daje sobie radę zarówno na zagranicznych planach filmowych, jak i w międzynarodowych jury festiwali filmowych (w 2022 zasiadała w jury sekcji Un Certain Regard na festiwalu filmowym w Cannes). Ale czy brak języka kiedykolwiek ją przed czymś zatrzymał?

 

Joanna Kulig na festiwalu w Cannes 2022b East News

Jury sekcji Un Certain Regard: Benjamin Biolay, Edgar Ramirez, Valeria Golino, Joanna Kulig i Debra Granik podczas 75. edycji Festiwalu Filmowego w Cannes.
Foto: Loic Venance/AFP/East News

 

Na casting do roli w filmie „Sponsoring” Małgorzaty Szumowskiej zgłosiła się bez znajomości francuskiego, co było jednym z wymogów. Swoich kwestii uczyła się fonetycznie na pamięć. Można? Problem zaczynał się wtedy, kiedy na planie pojawiała się improwizacja, co u reżyserki wcale nie jest takie rzadkie. 

Ale trud się opłacił – „Sponsoring” przyniósł Joannie nagrodę Orła Polskiej Akademii Filmowej i Złotego Lwa za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Pokazywany był na wielu międzynarodowych festiwalach, co okazało się nie bez znaczenia dla przyszłej kariery aktorki.

 

Śpiewać każdy może

A przecież miała być piosenkarką. Jako dziecko śpiewała w kościelnym chórze, uczyła się grać na fortepianie w szkole muzycznej w Krynicy Zdroju, ale szkołę muzyczną drugiego stopnia w Krakowie skończyła już w klasie śpiewu solowego. Razem z muzykującą rodziną występowała na dansingach i weselach. Zgłosiła się do popularnej „Szansy na sukces” w TV, gdzie wygrała jeden odcinek śpiewając „Między ciszą a ciszą” Grzegorza Turnaua, wzięła udział w koncercie finałowym, gdzie zajęła 3. miejsce. Startowała też w „Idolu”, ale tu akurat nie udało się dojść do finału.

Na wydział wokalno - estradowy Akademii Teatralnej w Krakowie zdawała tylko dlatego, że dwa razy nie udało jej się dostać na wydział jazzu i muzyki rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wciąż kocha śpiewać, od dawna myśli o nagraniu płyty. Tylko kiedy, skoro czas wypełnia jej granie w filmach i rodzina?

sponsoring z joanną kulig dvd

 

Zdolna od zawsze

Na deski Starego Teatru trafiła jeszcze jako studentka. Zagrała Hermię w „Śnie nocy letniej” Mai Kleczewskiej, w „Orestei” Jana Klaty, „Oczyszczeniu” Petra Zelenki. Ale przełomem okazała się rola w „Doktor Halinie” w teatrze telewizji w reżyserii Marcina Wrony. Dlaczego? Bo wtedy właśnie zobaczył ją Paweł Pawlikowski. „Zaprosił mnie na spotkanie w Warszawie. Szukał aktorki do innej produkcji, jednak nie pasowałam do tamtej roli, byłam zbyt słowiańska. Po pół roku jednak napisał maila, że ma dla mnie nową propozycję i czy nie zgodziłabym się zagrać w Paryżu z Ethanem Hawkiem. Jak to przeczytałam, prawie zemdlałam. Film „Kobieta z piątej dzielnicy” powstał na podstawie książki Douglasa Kennedy’ego i w oryginalnej powieści nie ma mojej bohaterki. Pawlikowski specjalnie dla mnie stworzył tę rolę, abym mogła pojawić się u niego w filmie” - mówiła w wywiadzie dla WP.pl. Nie pasowała do „Idy” (śpiewała tam tylko jazzowe szlagiery), ale w „Kobiecie z piątej dzielnicy” odnalazła się fantastycznie.


Joanna nie marnuje szans, które podsuwa jej życie. Po „Sponsoringu” i „Kobiecie…” nie mogła się odgonić od ról, a trzeba przyznać, że ona odnajdzie się w każdym gatunku filmowym. Komedia romantyczna? Proszę – „Warsaw by Night”, „Facet niepotrzebny od zaraz”, „Miłość jest wszystkim”. Przewrotna komedia muzyczna „Disco Polo” w reżyserii męża, Macieja Bochniaka, dramat sensacyjny „Pitbull - niebezpieczne kobiety” Patryka Vegi, obyczajowy „Kler” Wojciecha Smarzowskiego, ale też dramat „Niewinne” Anne Fontaine. Ale najlepsze miało dopiero nadejść.

 

Gorąca „Zimna wojna”

Rola Zuli w „Zimnej wojnie” pisana była specjalnie dla niej. Ale żeby zagrać ją tak, jak życzył sobie tego jeden z najbardziej wymagających reżyserów, Paweł Pawlikowski, musiała nauczyć się tańczyć tańce ludowe. Brała też lekcje śpiewu, chociaż w młodości zajmowała się głównie tym. Współpraca z Pawłem Pawlikowskim oznaczała pełną dyspozycyjność, mnóstwo prób, dziesiątki dubli - reżyser jest znany ze swojego perfekcjonizmu.

 

Ale trud się opłacił. Na punkcie „Zimnej wojny” i grających tam kochanków Joanny Kulig i Tomasza Kota filmowy świat oszalał. Film zdobył Złotą Palmę w Cannes dla najlepszego reżysera. Mnóstwo Orłów (dla najlepszego filmu, aktorki, za zdjęcia, reżyserię, scenariusz, dźwięk, montaż), Złote Lwy, Nagrody Europejskiej Akademii Filmowej. Ale przede wszystkim - był nominowany do Oscara w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny, Najlepszy reżyser i za najlepsze zdjęcia (Łukasz Żal). Paweł Pawlikowski z ekipą, w której była również Joanna, spędzili w Stanach promując film kilka miesięcy. Joannie nie przeszkadzała zaawansowana ciąża - postanowiła, że jej synek urodzi się właśnie w USA, dzięki czemu będzie miał też szansę na amerykańskie obywatelstwo.

Świat ją zobaczył, zachwycił się szaloną i super zdolną Zulą. Joanna znalazła się w prestiżowej agencji CAA (Creative Actors Agency), która opiekuje się również Meryl Streep, Bradem Pittem, Leonardo DiCaprio czy Sharon Stone. Filmowy świat po raz kolejny uchylił przed nią swoje drzwi.

zimna wojna z joanną kulig

 

Czy dam radę? Zawsze!

A ona, jak zwykle, to wykorzystała. Na ostatni casting do serialu „Eddy” poszła w dniu, na który miała wyznaczony termin porodu. Zaśpiewała, a niełatwo śpiewa się w ciąży, kiedy dziecko w brzuchu uciska przeponę. Kompozytorzy zapytali, czy będzie w stanie przygotować 14 angielskich piosenek i 2 francuskie w 3 miesiące. Nawet się nie zająknęła, kiedy odpowiadała, że oczywiście.

Potem przyznawała w wywiadach, że nie miała pojęcia, na co się porywa. „Byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem. Nie wiedziałam, jak wygląda macierzyństwo. Kiedy mały skończył dwa tygodnie, zaczęłam powoli przygotowywać piosenki, a półtora miesiąca później byłam już w Paryżu. Rwałam włosy z głowy. W co ja się wpakowałam? Co ja im obiecałam?! Nieprzespane noce, karmienie piersią, zanikająca pamięć i tyle piosenek… Ten plan był dla mnie jak wojna. Ale z czasem mój mózg jakoś dopasował się do nowych wyzwań, do trójjęzycznego planu, do dziwacznego rytmu pracy. I wszystko się udało” - mówiła w Vogue’u. Jej praca na planie zorganizowana była wokół przerw na karmienie. KIedy syna nie było w pobliżu, odciągała pokarm, który jechał do niego z kierowcą na skuterze.

We wszystkim pomagała jej mama i przyjaciółka. Joanna dała radę, przebrnęła przez te zdjęcia, efekt, czyli serial „The Eddy” można obejrzeć na Netfliksie.


Twierdzi, że mimo strachu, odpoczęła w pandemii, teraz wraca w kolejnym zagranicznym filmie „She Came To Me”, gdzie zagrała, nomen omen, polską emigrantkę w Nowym Jorku u boku Anne Hathaway, Marissy Tomei i Petera Dinklage. „Joanna jest najwspanialszą polską aktorką, jaką znam. Widziałam ją w dwóch filmach – Ida i Zimna wojna – i do niej zwróciłam się na początku. Praca z nią była wyśmienita, ona jest tak delikatna i uśmiechnięta, a gdy kamera ją rejestruje, bije od niej niesamowita siła” - mówiła o Joannie reżyserka filmu, Rebecca Miller na festiwalu w Berlinie.

„Joanna jest życzliwa i otwarta” – dodała Anne Hathaway. – „To była przyjemność ją poznać. Wszystkie rzeczy, które robiła, robiła doskonale. Jak patrzę na kogoś takiego jak Joanna, która potrafi grać na instrumentach, śpiewać, grać w filmach i być przy tym matką, partnerką czy przyjaciółką, to uważam, że powinniśmy wspierać kobiety, by były wszechstronne”.

ekipa filmu She Came To Me Berlinale Joanna Kulig Anne Hathaway

Ekipa filmu „She Came To Me” podczas festiwalu Berlinale.
Foto: Stefanie Loos/AFP/East News

 

„Zależało mi, żeby zbudować tę postać wielowymiarowo” – mówiła Joanna Polskiej Agencji Prasowej. „Na początku bałam się, że podejście do mojej bohaterki będzie stereotypowe. Kiedy jednak przeczytałam scenariusz, stwierdziłam, że bardzo inteligentnie gra stereotypami. Każda z postaci w tym filmie przechodzi nieoczywistą przemianę. To jest bardzo interesujące w tej historii. Cieszyłam się, że dostałam taką szansę”. Film miał premierę na festiwalu filmowym w Berlinie, polska premiera jeszcze nie została ustalona.

Z kolei na Apple TV można obejrzeć miniserial „Masters Of The Air” z małą rólką Joanny, na premierę czeka thriller noir „Knox Goes Away”, gdzie reżyserował ją (i występuje w głównej roli) Michael Keaton i, możemy być pewni - to na pewno nie są ostatnie szczyty Joanny!

Więcej artykułów o filmach znajdziecie w pasji Oglądam.