Powstanie samego Zamku w Leśnicy datuje się na rok 1132, co oznacza, że był świadkiem rozkwitu i upadku wielu królewskich dynastii. Na przestrzeni lat niejednokrotnie pełnił istotną funkcję – siedziby książąt śląskich, pruskich czy z dynastii Habsburgów. Był też wielokrotnie dewastowany i odbudowywany. Obecnie stanowi jedną z kluczowych atrakcji turystycznych Dolnego Śląska oraz samego Wrocławia. Funkcjonuje pod nazwą Centrum Kultury Zamek, a od 2004 roku otwiera swoje podwoje dla tych, którzy pasjonują się szeroko pojętą fantastyką.

Mediewistyczny klimat miejsca odgrywa niebagatelną rolę w trakcie trwania wydarzenia o wdzięcznej nazwie Dni Fantastyki. Zdecydowanie pasuje on do tematyki imprezy, a dzięki dogodnej lokalizacji pozwala organizatorom na tworzenie bogatej listy aktywności. Konwent jest szczególny, bo relatywnie niewielki, ale jednak znany wśród mieszkańców regionu i całej Polski.

„DF’y lubię za ich lokalny klimat. I pewną swojskość – podczas tego konwentu jestem u siebie, razem z setkami innych osób.” – mówi Adrianna Michno, wrocławianka, kulturoznawczyni, prelegentka i prowadząca panel dyskusyjny „Popkulturalne renesanse i sentymenty”, który odbył się podczas tegorocznej edycji konwentu – „Do tego w jednym miejscu spotykają się globalne uniwersa powstałe w różnych częściach świata, w różnym czasie. Pojawiają się tu ludzie w przebraniach i bez. Czuję się wśród nich po prostu dobrze – wszystkich nas łączy to, że istnieje jakiś świat albo światy, które przeżywamy, które nas angażują i tutaj mamy szansę w różny sposób to pokazać. Czy to swoim wyglądem, czy to w czasie dyskusji albo podczas przysłuchiwania się wykładom.”

Pytanie o wyjątkowość wrocławskiego konwentu zadałam także Julianowi Jelińskiemu, vlogerowi, podcasterowi i twórcy kanału „Brody z Kosmosu”, który sam na DF'ach pojawił się jako prelegent. Jego odpowiedź, jak sam stwierdził, może być dość przewrotna, natomiast wygląda na to, że po części zgadza się z Adą: „Miałem okazję jeździć po całej Polsce, odwiedzać większe i mniejsze konwenty. I w Dniach Fantastyki najfajniejszy, najciekawszy i najbardziej wyróżniający okazał się bardzo piknikowy charakter wydarzenia. Kawałek lasu i parku został świetnie wykorzystany. Rozkładali się tam wystawcy, odbywały się prelekcje, pojawiła się też część koncertowa. Można było spacerować wokół tego wszystkiego, mijając ludzi siedzących na kocach, ze śniadaniem czy książką, pogrążonych w rozmowie. To wywołało cudowne poczucie wspólnotowości.”

 

wikingowie dni fantastyki
Grupa wikińskich wojowników sławiących Dni Fantastyki na błoniach zamkowych

 

Magiczny rozkład jazdy – co można robić podczas Dni Fantastyki?

Program konwentu zawsze podzielony jest dwojako. Pierwszy segment to Fantastyka Open, na który składają się wszystkie aktywności plenerowe, rozlokowane głownie na błoniach zamkowych. Dostęp do nich jak zwykle był bezpłatny i otwarty dla wszystkich gości. Część z nich stanowiły strefy handlowe oraz gastronomiczne. Nie brakowało także wystawców tematycznych, oferujących naukę fechtunku, zdobycie informacji o zbliżających się edycjach larpów albo rozegranie partyjki w RPG.

Większość dostępnych sekcji miała program szczegółowo rozpisany w przewodniku:

  • Scena w amfiteatrze – tu odbywały się prezentacje oraz warsztaty, pokazy walk lub tańców (Belgijka!), wykłady, koncerty, a także Konkurs Cosplay.
  • Miasteczko Fantastyczne – wielka gratka dla osób chętnych do wzięcia udziału w rozmaitych warsztatach czy wykładach. Wśród tych najciekawszych znalazły się lekcje kaletnictwa, malowania figurek czy kowalstwa.
  • Arena – na niej odegrany został turniej Juggera, czyli gry zespołowej, która pojawiła się w filmie postapokaliptycznym „Krew bohaterów”.
  • Hyde Park – lokalizacja dla mówców i oratorów. To miejsce zaliczali wszyscy, którym mało było prelekcji i dyskusji,
  • Strefa dziecięca – przystanek obowiązkowy na mapie rodziców chcących rozpalić w swoich pociechach zamiłowanie do czarów.

 

wikińska wioska
Odwiedziłam wioskę Wikingów, ale chcieli przepędzić mnie, strasząc włócznią

 

Drugi segment pod nazwą Fantastyka Inspiruje to biletowany obszar, zlokalizowany w ośmiu salach zamkowych. Tu odbywały się prelekcje oraz panele dyskusyjne z rozmaitymi twórcami dzieł popkultury, naukowcami, badaczami czy popularyzatorami szeroko pojętej fantastyki i nie tylko.

Każdy aspekt wydarzenia daje inne możliwości, co świetnie opisał Łukasz Śmigiel, pisarz i dziennikarz, nomen omen pochodzący z Wrocławia, charakteryzując DF’y w następujący sposób: „Fantastyczne miejsce, które pozwala oswoić nie tylko z fantastyką, ale po prostu z ogromną ilością kultury popularnej, która uczy rozumieć świat, która potrafi zainteresować i filmem, i książką, i muzyką. Tych wszystkich ludzi, którzy tworzą tę kulturę można tutaj spotkać, można z nimi porozmawiać, pożartować. To to jest jedyne takie miejsce w swoim rodzaju. Właśnie taki konwent, gdzie kultura, ci autorzy i autorki się tak bardzo zbliżają do publiczności.”

Prelekcje, panele dyskusyjne oraz wykłady, czyli coś dla spragnionych wiedzy

Część wiedzowa konwentu znajdowała się w przestrzeni biletowanej. Zamkowe korytarze wypełnione były po brzegi. Jedni czekali na wybrany wykład, inni przemykali między salami, chcąc zaliczyć jak najwięcej paneli. Tak wielkie zainteresowanie wykładami ze strony odwiedzających wynika z faktu, że prelegenci faktycznie starają się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Przeważnie znajdują też czas na zdjęcia czy rozmowy.

Największe imprezy z popkulturą w tle nie gwarantują fanom łatwego dostępu do gości specjalnych, a na DF’ach ten dystans jest skracany. Wystarczy zostać chwilę po zakończeniu prelekcji i o ile osoba występująca nie będzie miała od razu kolejnej, to prawdopodobnie chętnie przybije piątkę oraz zamieni parę słów. Tak o tym aspekcie wypowiada się Julian Jeliński: „Niestety coraz rzadziej na konwentach znajduję czas, żeby zaliczyć prelekcje. Częściej krążę po konwencie, spotykam się z widzami i słuchaczami kanału i podcastu. Bądź co bądź, jestem na Dniach Fantastyki dla ludzi, więc nie chcę się zamykać w jakimś pomieszczeniu i niejako uciekać. Ale zawsze staram się złapać chociaż kilka fragmentów prelekcji i wtedy mam tylko jedno kryterium wyboru: ludzi. Jeżeli osobą prowadzącą jest autor, którego znam, czytam lub słucham w internecie, to z chęcią wybiorę się zobaczyć, jak prezentuje się „na żywo” i co ma do powiedzenia.”

 

prelekcja dni fantastyki
Panel dyskusyjny „Popkulturalne renesanse i sentymenty”,
od lewej, Julian Jeliński, Łukasz Śmigiel, Jakub Ćwiek, Adrianna Michno

 

A tak Łukasz Śmigiel mówi o tym elemencie wydarzenia (z perspektywy prelegenta oraz słuchacza): „Najfajniejsza sprawa, jeżeli chodzi o bycie człowiekiem, to spotykanie innych ludzi, którzy przeżywają ciekawe rzeczy, którzy natrafili na coś ciekawego czy to w książce, w filmie, w muzyce czy chociażby w rozmowach między sobą i dzielą się tym z nami. Jako prelegenci opowiadamy o swoich doświadczeniach – to może zainspirować albo skończyć się na uśmiechu. Ale ja myślę, że w większości wypadków to się nie kończy tylko na uśmiechu, ale na tym, że ktoś później wraca do domu i myśli sobie kurczę, o słyszałam o tym serialu, słyszałem o tej książce, może pójdę do księgarni czy biblioteki i się czymś zainteresuję, coś obejrzę. Spotykamy tutaj ludzi absolutnie otwartych.”

 

rozmowa z Łukaszem Śmigielem oraz Jakubem Ćwiekiem
Rozmowa po panelu dyskusyjnym „Popkulturalne renesanse i sentymenty”,
od lewej: Łukasz Śmigiel, od prawej Jakub Ćwiek, a ja jestem w środku i uważnie słucham wypowiedzi gości

 

Pisarz Jakub Ćwiek mu wtóruje i zauważa: „Już tutaj dochodzi jeszcze jeden bardzo ważny element. Powiedziałaś o tym [w trakcie naszej rozmowy zadałam pytanie o zalety uczestnictwa w prelekcjach – przyp. red.], że jesteśmy po tej drugiej stronie barykady, czyli jako prelegenci. Tymczasem, my raz jesteśmy tu jako prelegenci, a raz jako słuchacze. Panele i prelekcje podczas DF’ów to trochę odpowiednik wiedzowej imprezy składkowej. Przychodzisz z jakąś dawką swojej wiedzy, którą masz. Dajesz ją ludziom, ludzie jej słuchają, a jednocześnie, korzystasz z wiedzy kogoś innego. To jest wiedza zupełnie przypadkowa, bo każdy z nas jest inny i każdego kręci coś innego. Nagle możesz odkryć, że dostajesz coś, co może cię zainteresować, o czym w życiu byś nie pomyślała. Jeśli odwiedzasz festiwale muzyczne lub filmowe, które starają się być eklektyczne, to dzięki nim poznajesz bardzo różne rodzaje muzyki. Super sprawa! Dzięki temu możemy sprawdzić jakiś temat na małych próbkach. Z konwencjami fantastycznymi jest dokładnie tak samo.”

 

prelekcja jakuba ćwieka dni fantastyki 2022
Prelekcja „Zmierzch herosów. Czyli jak wprowadzenie przemyślanych heroin do opowieści może odświeżyć literaturę gatunkową”, prowadzący: Jakub Ćwiek

 

Co roku próbuję pogodzić prelekcje z pozostałymi punktami programowymi. Nieoceniony jest więc papierowy bądź elektroniczny informator konwentowy (zwykle dostepny w punkcie informacyjnym) i odrobina zdrowego rozsądku. Sprawdzając tematy, zwykle kieruję się strategią dopasowywania treści wykładu do swoich zainteresowań, ale wiem, że niektórzy wolą postępować dokładnie odwrotnie.

„Sama, po tylu latach bycia w popkulturze też od tej analitycznej strony, wybieram raczej prelekcje związane z czyimś know-how. Stąd często są to tematy związane z pracą tłumaczy i tłumaczek czy spotkania prowadzone lub z udziałem ulubionych twórców i twórczyń. I nie chodzi tylko o osoby piszące książki czy kod do gry, ale też tworzące o nich treści w sieci, które obserwuję. Zawsze liczę na różne anegdotki czy poruszanie aktualnych tematów.” – mówi Adrianna Michno – i dodaje: „Niemniej na DF’ach nie szukam akademickiej powagi, tylko luzu i śmiechu w rozmowach o tym, co równie dobrze mogłoby pojawić się w uczelnianych murach. Dlatego sama przychodzę tu ze swoim naukowym dorobkiem – by dzielić się nim w środowisku, którego dotyczy.”

 

Adrianna Michno dni fantastyki 2022
Prelekcja „Zaczarować miejsce, uruchomić magię – larpy w świecie Harry’ego Pottera”,
prowadząca: Adrianna Michno

 

Muzyczne gwiazdy i konkurs na najlepszy cosplay, czyli scena główna

Koncerty to jeden z moich ulubionych elementów wszelkiego rodzaju konwentów. Zwykle można posłuchać niecodziennych aranżacji lub gatunków, po które rzadko sięga się na co dzień. Nie inaczej było podczas tegorocznej edycji DF’ów. Leśnicki amfiteatr stanowi centralny punkt Fantastyki Open, więc nawet przechodząc z jednego punktu do drugiego, warto na chwilę przystanąć i wsłuchać w trwający wykład lub, już pod koniec dnia, zająć miejsce pod sceną. XVIII odsłona wrocławskiego wydarzenia nie odstawała pod tym względem od poprzednich. Rewelacyjne wykony Hortusa, Żmija, Radka Ganczarka, Żniw czy Żywiołaka zachwycały publiczność, podrywając do tańca.

 

koncert zespołu Żywiołak, Dni Fantastyki 2022
Koncert zespołu Żywiołak

 

Poza występami muzycznymi, dużą popularnością wśród konwentowiczów jest także konkurs cosplayowy. W tym roku uczestnicy po raz kolejny dopisali i zaprezentowali wielkie talenty. Ich stroje, choreografie oraz opowieści robiły wrażenie na jury, a także widowni tłumnie zgromadzonej pod amfiteatrem.

 

cosplay Strażnika Łańcuchów
CosplayThresha Strażnika Łańcuchów z League ofl Lgends

 

Fantastyczny pomysł na spędzenie czasu z rodziną

„Dni Fantastyki są pod tym względem wyjątkowe, że możesz przyjechać rodzinnie do zamku, spędzić czas w pięknym parku, oglądając fajnie poprzebieranych ludzi, posłuchać fajnej muzyki i to wszystko przyswajasz sobie dokładnie w takiej dawce, w jakiej chcesz.” – mówi Jakub Ćwiek.

Tak faktycznie jest, organizatorzy postarali się o bardzo wiele atrakcji dla osób w każdym wieku. Swobodna atmosfera i poczucie radości z wzajemnego dzielenia się zainteresowaniami sprawiają, że przybywają tu całe rodziny. Nawet zwierzaki są mile widziane – nad ich bezpieczeństwem czuwa Ekostraż, która rokrocznie rozstawia specjalną strefę, w której czworonogi mogą odpocząć lub uzyskać pomoc w razie potrzeby. A o przyjazności leśnickiej przestrzeni dla zwierząt wie dużo Julian Jeliński, w końcu na wydarzenie przybył ze swoim psim kompanem Kulonem. Julian na pytanie, co według niego wyróżnia DF'y na tle innych konwentów fantastycznych, odpowiadział: „Zdecydowanie ta piknikowość. Nie każdy konwent powinien być oparty tylko i wyłącznie na nazwiskach gości, możliwości zebrania autografów. Rozmawiałem z osobami, które były na tym evencie po raz pierwszy w życiu. Spotkałem ludzi, którzy nie mieli nic wspólnego z fantastyką, a popkulturę znali jako-tako, ale przyciągnęła ich koncepcja przejścia się dookoła zamku z dziećmi czy pieskami (ktoś był nawet z kotem!). To dawało im sposobność, by zanurzyć się w tej magii na swoich zasadach. Można powiedzieć, że mogli „zamoczyć paluszki”, czyli sprawdzić, jak się czują w tym dziwnym świecie. To było dla mnie najpiękniejsze.”

Magia Dni Fantastyki zadziałała, jak widać, nie tylko na mnie. Jestem przekonana, że siłą konwentu jest jego atmosfera. Sztuka polega na zbudowaniu przestrzeni bezpiecznej, różnorodnej i tak dynamicznej zarazem. To co? Za rok obierzecie kierunek na Dolny Śląsk po odrobinę czarów?