Książeczki kontrastowe pojawiają się na blogach, w witrynach księgarni, na warsztatach dla rodziców a nawet w rozpiskach wyprawkowych! Sceptycy mówią, że całe pokolenia dzieci wychowały się bez tego wynalazku, zaś zwolennicy powołują się na badania dotyczące nie tylko wzroku ale również rozwoju dziecięcego mózgu. Jak do tego podejść? Zdroworozsądkowo.

karty kontrastowe zwierzaki

Książki i karty kontrastowe – co to?

Produkty wykorzystujące kontrast mają wiele zalet, z którymi trudno dyskutować. Przede wszystkim w większości są świetnie opracowane graficznie, bo proste formy to zadanie szczególnie wymagające dla ilustratorów, grafików czy projektantów zabawek. Zabawki kontrastowe są ważnym elementem pierwszych miesięcy życia dziecka, ponieważ wprowadzają tak potrzebny minimalizm do dziecięcego designu, który w ostatnich dekadach został zdominowany przez chaos i nadmiar. Karty kontrastowe pozwalają już od pierwszych tygodni i miesięcy wspierać rozwój koncentracji u malucha, co przy coraz częściej stwierdzanych w tym obszarze deficytach, jest bardzo ważne.

Karty, książeczki i obrazki kontrastowe powstały po to, by stymulować wzrok dziecka, który po urodzeniu jest najsłabszym zmysłem. Polegają one na wykorzystaniu dużych, wyrazistych i maksymalnie uproszczonych grafik wykonanych najczęściej w wersji czarno-białej, choć dla starszych dzieci znajdziemy też kontrasty kolorowe. To właśnie wyraźna forma i kontrast pozwalają łatwiej skoncentrować wzrok na oglądanym obiekcie.

Sama kontrastowe zabawy odkryłam dopiero przy drugim dziecku – bardzo pomogły mi zapełnić czas z maluchem. Ponieważ moja córka od początku mało spała w dzień, starałam się znaleźć dla nas różnorodne zajęcia, co w przypadku noworodka nie jest najłatwiejsze. Zabawa z kartami kontrastowymi była jednym z moich „ułatwiaczy” w organizacji czasu. Dlatego prywatnie zawsze polecam te produkty, bo mają niepodważalną i stuprocentową skuteczność, jeśli chodzi o wsparcie dla… rodziców.


Zainteresował cię temat? Sprawdź nasze inne artykuły:


Karty kontrastowe na kółeczku

Od kiedy pokazywać dziecku karty kontrastowe?

Wybieramy to, czego najwygodniej nam używać na danym etapie rozwoju dziecka. Czyli na przykład jeśli chodzi o leżącego malucha, najłatwiej będzie nam pracować z oddzielnymi kartami. Gdy dziecko zacznie siadać, możemy urozmaicić zabawy o kartonowe książeczki.

I tak, karty kontrastowe to najlepsze rozwiązanie, jeśli chcemy bawić się nimi z dzieckiem już od pierwszych tygodni życia. Na rynku znajdziemy wygodne, umieszczone na oddzielnych planszach, obrazki kontrastowe dla noworodka na przykład „Zwierzęta”. Możemy ich używać już od pierwszych dni życia maluszka. Dla kilkumiesięcznego malca równie wygodne będą obrazki kontrastowe dla niemowlaka na kółeczku, w których mamy wprowadzony kolor. Bardzo ciekawym produktem w tej kategorii są karty kontrastowe ze specjalną, bezpieczną powłoką biobójczą „Widzę kolory”.

Karty kontrastowe kolory

 

Jak używać kart kontrastowych?

Dla dzieci siadających doskonałą propozycją będą książeczki kontrastowe, czyli typowe książki dla maluchów, w których ilustracje zostały wykonane techniką kontrastu. Oczywiście nie ma powodu by podsuwać dziecku wyłącznie obrazki kontrastowe. Różnorodność w biblioteczce jest ważna już od samego początku kształtowania małego czytelnika. Jako najwygodniejsze książki na początek polecam miękkie wersje wykonane z materiału lub tworzyw sztucznych jak na przykład „Zwierzaki w Zoo” . Możemy sięgnąć również po klastyczne kartonówki choćby z serii „A kuku” z elementami kolorowymi i różnymi tematami. Przy kilkumiesięcznym dziecku warto wprowadzić zabawki kontrastowe, wśród których znajdziemy wiele atrakcyjnych produktów jak maskotki, maty czy puzzle.

Książeczka kontrastowa

Jak widzicie, oferta jest naprawdę szeroka i zróżnicowana zarówno tematycznie, jak i cenowo (zaczyna się dosłownie od kilku złotych). Do tego wspaniałe, przyjazne maluszkom wzornictwo oparte na kontrastach i wspierające rozwój wzroku. Polecam.

Więcej artykułów znajdziecie na Empik Pasje w dziale Pasje Dziecka.

Zdjęcie okładkowe: źródło: shutterstock.com