Z pewnością siebie i pazurem

Ale od początku: Sebastian Nowak debiutuje jako prozaik, ale nie jest debiutantem jeśli chodzi o wiedzę, jak powieść ma być zbudowana i co w niej umieścić, by zainteresować; jak kreować swój własny wizerunek. Za dużo czasu spędził jako etatowy pracownik Wydawnictwa Literackiego, nadzorując promocję książek Masłowskiej, Tokarczuk i Twardocha, by udawać teraz drżenie serca debiutanta. I widać to w jego powieści, dość złośliwej, nonszalanckiej, pisanej z pewnością siebie, ale i pazurem, wrzucającej czytelników w realia współczesnej Polski, po to, by za kilka zdań przeskoczyć na Ukrainę epoki upadku komunizmu lub do Polski późnego Gierka. A wszystko to podlane obficie cytatami z Queen.

Nad powieściowym światem unosi się duch Freddy’ego Merkurego, a epidemia HIV zbiera swoje obfite żniwo. Choć różne cyrkulujące cytaty i blurby sugerują, że „Powszednia historia” to rozpisana inaczej historia miłosna z przyjacielem gejem, w gruncie rzeczy powieść ma pięcioro postaci pierwszoplanowych: doktoranta Ludwika, jego dziewczynę Janę, przyjaciela Krzyśka i jego partnera Stacha oraz ich dobrego znajomego Babcię. Należałoby do tego zestawu dodać jeszcze dwa psy i Duchę – feminatyw od ducha, uosabiający trzy pokolenia kobiet tradycyjnych, żyjących między kuchnią, polem i dziećmi, przodkiń Jany.

Jana przychodzi na świat już po upadku systemu, w chwili, gdy zmienia się horyzont możliwości, a wraz z rozpadem komunizmu rozlatują się tradycyjne normy społeczne. Więcej wolności oznacza także więcej swobody w sferze obyczajowej, emancypację i szanse na rozwój. Matka Jany, obciążona małżeństwem, domem i rodziną od młodości, rekompensuje sobie wszystkie straty w wychowaniu córki, szykowanej do roli CEO w korporacji. Zajęć pozaszkolnych dziewczyna ma mnóstwo, wciąż coś musi udowadniać, szlifować, doczytywać. Na studia przyjeżdża do Polski, podejmuje pracę architektki wnętrz, kupuje mieszkanie i osiada. Jest samotną pracoholiczką, z kontem na Tinderze, zmęczoną zdjęciami penisów, raczej rozważną niż romantyczną.

Jana przez jakiś czas jest związana z Ludwikiem, chłopcem z dobrego domu, którego ojciec zmarł gwałtownie na zawał, i po którego śmierci rodzina spada w hierarchii społecznej. Ludwik marzy o pracy twórczej, kończy filmoznawstwo, próbuje pisać scenariusze, ale na takie fanaberie nie ma miejsca w jego rodzinie, która od czterech pokoleń dokonuje stopniowego awansu klasowego, wychodząc z biednej chałupy z klepiskiem.
 

powszednia historia
 

Opowieść o ludowej historii

W postaciach Jany i Ludwika uruchamia Nowak opowieść o ludowej historii (nie tylko Polski). Oboje pochodzą z rodzin wiejskich, w których praca ponad siły i smykałka do interesów są wartością najcenniejszą. Oboje stanowią w pewien sposób uwieńczenie tej opowieści o awansie, ale i jej przekreślenie, bo jako pierwsi już o nic nie muszą walczyć, nigdzie się drapać. Ludwik przyjaźni się z Krzyśkiem, którego w jednej z pierwszych scen widzimy na belce w stodole, z pętlą na szyi. Krzysiek nie bardzo widzi dla siebie szanse na przeżycie, bo już jako bardzo młody chłopak identyfikuje się jako gej i raczej nie daje sobie wmówić, że jest młody i może jeszcze się zastanowi.

Babcia jest o jedno pokolenie od nich starszy, wcale jednak nie mądrzejszy, bo uczy się wyzwolenia i łapania życia od swych młodszych przyjaciół. To przez ich odwagę i otwartość postanawia porzucić wegetatywny tryb życia i zaryzykować wyjście z szafy do świata. Ubiera się kolorowo, kupuje psa, szuka szczęścia w związkach z mężczyznami, nie udaje bezpłciowego eunucha, do której to roli czuł się przeznaczony jako „homoseksualista”. Ta powieść w ogóle opowiada o przejściu od homoseksualistów do gejów i LGBT, od wdzięczności za tolerancję do domagania się akceptacji. Krzysiek ze Staszkiem żyją na wprost sąsiadki, która swoje drzwi opisuje K+M+B, oni swoje – L+G+B+T, a zatem nie można właściwie mocniej wskazać tej różnicy między starym i nowym porządkiem. Tylko, że dla Nowaka to nie jest sprawa ideologiczna, ale realne przełożenie na życie jednostki.

Jana ciągle słyszy od swojej matki, że ma się spieszyć, że życie na nią nie poczeka. Ta myśl jest dla dziewczyny wyjątkowo obciążająca, bo spieszy się, ale sama nie wie, do czego, jaki jest cel tego pędu. Tymczasem Krzysiek i Staszek udowadniają Babci, że także powinien się spieszyć, bo nie ma czasu czekać – na przestrzeni jednostkowego życia – aż zmieni się ideologia, nastąpi jakieś tąpnięcie, które pozwoli im wyjść z szafy. Jeśli nie my, jeśli nie teraz – to nikt tego za nas nie zrobi – zdaje się mówić Nowak. Jego bohater bardzo wcześnie odkrywa swą tożsamość, a jako nastolatek przyznaje się do niej rodzicom. I w studium tej relacji, bardzo dyskretnym i dobrze zrobionym, Nowak pokazuje nie tylko stopniową zmianę (z tolerancji w akceptację), ale też zmaganie się średniego pokolenia w Polsce z koniecznością rozmawiania i opowiadania o seksie. Bo o ile rodzice Krzyśka przyjmują do wiadomości tożsamość syna, to nie oznacza to wcale, że stają się wobec niego otwarci, że temat ten ląduje na stole.

Ojciec podrzuca mu książkę o HIV do pokoju, bo nie potrafi z synem rozmawiać o tej epidemii. Nie ma ani języka, ani odwagi, by przełamać wstyd, jaki otacza wszystkie tematy seksualne. Nowak rozszerza zatem granice swojej historii, zaciągając tutaj kolejne wątki: bo edukacja seksualna w rodzinie nie dotyczy przecież tylko rodzin LGBT, a temat wychowania młodych kobiet na istoty spełniające się zawodowo to także historia na pograniczu życia rodzinnego, feminizmu i zarządzania zasobami ludzkimi. Autor odwraca różne motywy, krzyżuje je w biografiach swoich bohaterów: to, co dławi Janę i nie pozwala jej na spokojne życie, ten wyuczony pośpiech i karykatura carpe diem, w przypadku Babci jest otwarciem, powodem do zmiany i przynajmniej częściowo redefinicji własnego życia.

„Powszednia historia” to zatem tytuł dwuznaczny, bo po pierwsze i najważniejsze odwołuje się do powszechnej opowieści o gejowskiej tożsamości, o jej odkryciu w większości rodzin w postaciach bezdzietnych ciotek i wujów-kawalerów, o jej uznaniu, akceptacji i przyznaniu pełni praw. Po drugie zakodowane tu jest odwołanie do nowej historii powszechnej, czyli historii ludowej i opowieści o awansie klasowym - ta zmiana ma w gruncie rzeczy charakter równie rewolucyjny, jak poruszane tutaj wątki obyczajowe.

Więcej recenzji znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam.