Tajemnicza Paulina Świst. Od momentu jej debiutu sensualnym thrillerem prawniczym „Prokurator" nie schodzi z list hitów i z języków ciekawskich czytelników. Kim jest? Nie wiadomo. Ukrywa swoją tożsamość, dziennikarzom podsuwa klauzule poufności, tym samym podsycając plotki i liczne domysły. Wiadomo tylko, że jest prawniczką, działającą w zawodzie, którą inspirują jej często niebezpieczni klienci. Niewielu wie kim naprawdę jest, niewielu domyśla się prawdy. Jedno jest pewne – Paulina Świst chociaż tajemnicza to wie po co pisze, dla kogo pisze i rozumie potrzeby swoich czytelników i czytelniczek. W jej thrillerach główne role odgrywają dwa najpopularniejsze motywy w literaturze gatunkowej: seks i zbrodnia. Zazwyczaj podzielone, u Świst łączą się spójnie, tworząc mieszankę podniecającą i wybuchową. Thriller o zabarwieniu erotycznym? Jak najbardziej.
 

Paulina Świst Occulta
 

Prawdziwe niebezpieczeństwo

„Occulta" jest doskonałym tego przykładem. Anka, dziennikarka śledcza, potrzebuje gorącego tematu, potrzebuje adrenaliny, potrzebuje emocji. Jej koledzy i potencjalni kandydaci do serca, czyli Artur i Szymon, akurat są w trasie – prowadzą serię konferencji na temat seryjnych morderców. Nie zdają sobie sprawy, że Anka już została namierzona, że już stała się celem jednego z nich. Kruk patrzy z daleka, ćwiczy swój kunszt na innych, do czasu. Rozgorączkowana Anka idzie za tropem anonimowego maila, który prowadzi ją na luksusowy jacht, gdzie podobno czeka na nią orgia w prominentnym towarzystwie. I czyha prawdziwe niebezpieczeństwo.

Lubię, gdy twórca dokładnie wie, czego oczekują od niego i czego pragną czytelnicy. Paulina Świst zdaje się czytać swoim w myślach. Jej powieści są lekkie i niezobowiązujące. Do czytania na jeden wieczór lub spędzania leniwych chwil na kanapie. Dają wyważoną mieszankę mroku i erotycznego napięcia. Główni bohaterowie są nieskomplikowani, bliscy, bardzo tu i teraz – można się łatwo identyfikować z ich marzeniami i tęsknotami. W „Occulcie” tworzą luźny trójkąt, który z pewnością złamie chociaż jedno serce. W kontraście, jej czarne charaktery są naprawdę czarne, ich pragnienia zwyrodniałe i wypaczone. Niejaki Kruk to modelowy seryjniak ze zwichrowanym umysłem. To wszystko sprawia, że kto już raz wpadnie w sidła pani Świst, ten zostanie wplątany w nie na zawsze. Każda kolejna książka bowiem dokarmia potrzeby i sprawia, że lektura jest czystą przyjemnością, bez zbędnej głębi, bez potrzeby główkowania. Wisienką na torcie są zwroty akcji i punkty kulminacyjne, które trzymają w napięciu, a w przypadku serii – w radosnym oczekiwaniu.

Przepis na hit

Taka też jest „Occulta”, w której na dokładkę widać ironię i humor Pauliny Świst. Czarny i przewrotny. Jak bowiem inaczej nazwać seryjnego mordercę kobiet, który im w twarz wyśmiewa seksownych Greyów, ich pragnienia zjawiskowych samców, którzy mają nie tylko ostre potrzeby cielesne, ale pieniądze i pozycję? Mężczyzn, którzy oświadczają się pierwszej lepszej Amandzie czy Samancie spotkanych na ich drodze? Kruk jest okrutny w swoim pięknie i wyrafinowaniu. On jest spełnieniem marzeń każdej kobiety do chwili, gdy zamiast kajdanek i komnaty rozkoszy czeka na nią nóż, taśma i sznur.

Miłośnicy literatury gatunkowej w końcu nie muszą wybierać, co Paulina Świst udowadnia od momentu swojego debiutu. Seks i zbrodnia, miłość i nienawiść, łączą się spójnie w jej twórczości, tworząc swoisty podgatunek thrillera i przepis na hit. Nic dziwnego, że jest czytana, a jej książki wyczekiwane. Skusicie się? 

Więcej recenzji książek znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam