„Sala samobójców” z 2011 roku, pełnometrażowy debiut nominowanego do Oscara za „Boże Ciało” Jana Komasy, niecałą dekadę temu poruszył polskich widzów. Dotykał tematu wyalienowania w będących jeszcze w powijakach mediach społecznościowych, rówieśniczego ostracyzmu i zagubienia młodych ludzi w Internecie. Była to też pierwsza duża rola 23-letniego wówczas Jakuba Gierszała, który wcielił się w postać głównego bohatera - wycofanego, wyśmiewanego przez szkolnych kolegów Dominika Santorskiego. Film, jak na tamte czasy i polskie kino, był nowatorskim połączeniem technik (poza fabułą były też wstawki, elementy animacji komputerowej) i światów – realistycznego z wirtualnym.

Sala samobójców - Komasa Jan
Sala samobójców (DVD)

 

Teraz do kin wchodzi sequel tej opowieści, w którym Komasa pokazuje dojrzały już świat cyber-bullingu, nękania i zachłyśnięcia się nierealnymi obrazami „idealnego” życia na Instagramie czy Facebooku. Nie jest to prosta kontynuacja fabularna, jednak historia osadzona w tym samym uniwersum, na co dowodem jest postać Beaty Santorskiej (Agata Kulesza), matki Dominika z pierwszej części. W „Hejterze” na ekranie zobaczymy zarówno debiutantów - Macieja Musiałowskiego, jako oskarżonego o plagiat studenta prawa Uniwersytetu Warszawskiego oraz Vanessę Aleksander - grającą jego przyjaciółkę, w której od dawna się podkochuje. W starsze, z założenia mądrzejsze (co jednak fabuła boleśnie zweryfikuje) pokolenie rodziców wciela się zaś plejada pierwszoligowych polskich aktorów: Danuta Stenka, Maciej Stuhr i Jacek Koman. Nikogo nie zdziwi chyba, że „Sala samobójców. Hejter” to kino znacznie bardziej mroczne i znacznie bardziej dojrzałe, niż jego pierwowzór. To zrozumiałe z przynajmniej dwóch powodów: po pierwsze, po dziesięciu latach Komasa jest znacznie bardziej doświadczony, zarówno artystycznie, jak i życiowo; po drugie zaś problem hejtu, niestety, z roku na rok jest coraz poważniejszy. Tak na całym świecie, jak i w Polsce.

 

 

Hejt, cybernękanie, trolling

Czym jest hejt (z angielskiego „hate”, czyli „nienawidzić”) jako zjawisko? Według najpopularniejszej definicji hejterem jest osoba, która umieszcza w sieci (w mediach społecznościowych, ale nie tylko) agresywne, obraźliwe i pozbawione podstaw i rzeczowej argumentacji komentarze, często kłamliwe, pod adresem danej osoby (lub grupy osób). Tym właśnie hejt różni się od krytyki, chociaż słowa te używane są, błędnie, zamiennie: hejter nie ma na celu logicznego, prawdziwego dowodzenia swojej racji i nie jest nastawiony na racjonalną dyskusję; jego celem jest obrażenie, wyśmianie, zdyskredytowanie i zaszczucie osoby, która jest celem jego ataku. Hejt jest elementem cyberbullingu (nękania i obrażania w sieci) i cyberprzemocy oraz nękania psychicznego (znanego lepiej jako stalking), może zawierać mowę nienawiści lub jej elementy.

Hejt nie jest również tym samym, co trolling - w tym przypadku mamy bowiem do czynienia z prowokacyjnymi, niejednokrotnie antyspołecznymi wypowiedziami obliczonymi na zwrócenie na siebie uwagi i wywołanie zamieszania wśród innych komentujących, którzy „łapią się” na takie treści, traktując ich autora poważnie i wdając się w pozbawioną sensu dyskusję. Co ważne, ofiarami hejterów padają zarówno osoby publiczne, jak i całkowicie anonimowe, chociaż, faktycznie, najczęściej słyszymy o tym zjawisku w kontekście gwiazd i celebrytów. Co motywuje hejtera? Przede wszystkim anonimowość i bezkarność, a także trudność w wykrywaniu sprawców oraz wyciąganiu wobec nich realnych konsekwencji. U podłoża takich zachowań leżą też zazdrość, frustracja i gniew. „Wielu ludzi nie wie, jak rozładować frustrację. W sieci mogą zrobić to bezpiecznie, nie narażając się praktycznie na żadną karę” - tłumaczyła dr Małgorzata Wójcik, psycholog z  Uniwersytetu SWPS Katowice w rozmowie z magazynem „Focus”. „Jeśli nie możemy wyładować swej frustracji np. na szefie, który nie dał nam podwyżki, przenosimy ją na inny obiekt, pisząc o imigrantach, którzy odbierają Polakom pracę. Jeśli widzimy piękniejszą od nas celebrytkę, napiszemy, że jest głupia, by podnieść własną samoocenę i lepiej się poczuć”.

Cyberprzemoc. O zagrożeniach i szansach na ograniczanie zjawiska wśród adolescentów - Barlińska Julia, Szuster Anna
Cyberprzemoc. O zagrożeniach i szansach na ograniczanie zjawiska wśród adolescentów

 

Zatrważające statystyki

Statystyki dotyczące hejtu w polskiej sieci są przerażające: według badań Akademii NASK (zajmującej się bezpieczeństwem dzieci i młodzieży w Internecie oraz podnoszeniem kompetencji cyfrowych), ponad 30% polskich nastolatków było w Internecie wyzywanych, co piąty był poniżany, a co dziesiąty - zastraszany i szantażowany. Prawie 2/3 badanych nastolatków przyznało też, że przynajmniej raz było świadkiem wyzywania, obrażania czy zastraszania swojego znajomego. Agencja Badań Rynku i Opinii SW Research stworzyła zaś profil typowego hejtera: jest to mężczyzna (ponad połowa hejtujących w sieci to panowie) w wieku od 16 do 24 lat (aż 73% ogółu!), co piąty z nich ma wyższe wykształcenie. Co więcej, szacuje się, że aż 25% wszystkich publikowanych w Interencie komentarzy to hejt; najczęściej pojawiają się pod treściami dotyczącymi polityki, spraw społecznych i światopoglądowych, w zasadzie brak ich na forach czy fanpejdżach specjalistycznych, poświęconych konkretnej dziedzinie czy hobby.

 Bardzo niebezpiecznym połączeniem są również media społecznościowe i korzystające z niego nastolatki, a często wręcz dzieci: w ostatnich latach „modne” stało się zakładanie prywatnych grup lub grupowych konwersacji, w których niemalże całe klasy pastwią się nad jedną, dwiema osobami oraz tymi, które staną w ich obronie. Zjawisko znane od lat „w realu” - nękania klasowego „kozła ofiarnego”, najczęściej dziecka w jakiś sposób „odmiennego” od reszty grupy - gładko przeniosło się do sieci. Niestety, nie tylko przeniosło, ale i znacznie zintensyfikowało. Ofiary hejterów czują się osaczone, czują, że nie mogą zaznać spokoju, skoro prześladowanie ma miejsce np. w mediach społecznościowych, a nowe, krzywdzące wpisy mogą pojawić się w każdej chwili, mogą być coraz bardziej okrutne i wyrafinowane. Hejt zbiera bolesne żniwo właśnie wśród najmłodszych: prowadzi do wycofania i alienacji, problemów z nauką i w kontaktach z najbliższymi, a przede wszystkim zaś do stanów depresyjnych, a w skrajnych przypadkach również do samobójstw.

W pułapce myśli – dla nastolatków. Jak skutecznie poradzić sobie z depresją, stresem i lękiem - Hayes Louise
W pułapce myśli – dla nastolatków. Jak skutecznie poradzić sobie z depresją, stresem i lękiem

 

Maciej Musiałowski, odtwórca głównej roli w „Hejterze”, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przyznał, że sam stał się ofiarą wyobcowania w grupie rówieśniczej. „Na własnej skórze przekonałem się, że z podziałów rodzi się okrucieństwo. W oczach miejscowych chłopców byłem niemęskim obiektem kpin. Tam panowało przekonanie, że chłopak powinien biegać z kolegami za piłką - a tego akurat nie lubiłem. Byłem inny. Wiodłem zupełnie inne życie, którym nie mogłem dzielić się z prawie nikim w szkole - wspomina 26-letni dziś aktor. „Ta inność sprawiała, że czułem się bardzo samotny”.

„To film o bohaterze, który chce dzielić” - mówił z kolei o swoim najnowszym dziele Komasa w niedawnej rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i”. „Ma sprowokować widza do dyskusji”.