Upiorny koktajl

„Psie pazury" Thomasa Savage’a (przekład: Magdalena Koziej) to powieść psychologiczna, rozgrywająca się w małym miasteczku na zachodzie Stanów w roku 1925. Bracia George i Phil, mniej więcej czterdziestoletni, prowadzą rodzinne ranczo. Są szacowani, najbogatsi w okolicy, zatrudniają wielu cowboyów, ich rodzice przeszli na emeryturę i mieszkają w eleganckim hotelu w Salt Lake City. Bracia zasadniczo różnią się od siebie: George, nazywany przez brata pogardliwie Grubaskiem, jest łagodny i niezbyt inteligentny, nie udało mu się ukończyć studiów, pracownicy czują się przy nim nieswojo. Phil to samiec alfa: wysoki, przystojny, cieszący się autorytetem wśród poganiaczy bydła, fantastycznie inteligentny i uzdolniony manualnie. Nienawidzi zniewieściałości, nieudaczników, ludzi o zasadach innych niż te, które sam wyznaje. Żaden z braci nie ożenił się, mieszkają samotnie, ich dni są monotonne i powtarzalne.

Sytuacja zmienia się, kiedy podczas jednego ze spędów bydła George poznaje wdowę po miejscowym lekarzu, prowadzącą pensjonat. Łagodna Rose podbija jego serce, para bierze szybki, dyskretny ślub. Phil jest absolutnie wściekły: po pierwsze, brat wykazuje oznaki samodzielności. Po drugie, w domu pojawia się kobieta, i to z niższych sfer. Phil uważa Rose za karierowiczkę czyhającą na majątek George’a. W dodatku Rose ma syna, uosobienie wszystkiego, czego Phil nie lubi: chudego, wątłego nastolatka, siedzącego z nosem w książkach. Last but not least - i o tym wie tylko Phil - mąż Rose, radzący sobie z losem ubogiego lekarza za pomocą alkoholu, popełnił lata temu samobójstwo pod wpływem drwin spotkanego w barze Phila. To wszystko tworzy upiorny koktajl.

Phil bez żenady dręczy Rose, która także zaczyna pić. Sytuacja komplikuje się, kiedy Peter przyjeżdża na wakacje do domu. Phil szykuje się do zaszczucia chłopaka, ale potem wpada na lepszy pomysł: może się z nim zaprzyjaźnić, odebrać go matce? Tak właśnie robi, budząc w sobie uczucia, które od dawna represjonuje: Phil jest ukrytym homoseksualistą, którego jedynym radosnym wspomnieniem jest tajemniczy Bronco Henry, idealny kowboj, który pracował na ranczo lata temu.

psie pazury

Wyparcie własnej seksualności

„Psie pazury" to wspaniała proza psychologiczna, napisana eleganckim, wysmakowanym językiem. Nic nie jest tu podane na tacy, nie ma prostackich twistów - wszystkie informacje znajdują się na widoku, czytelnik sam musi je dostrzec i zinterpretować. Jak szybko zwrócimy uwagę na pojawiające się wzmianki o Bronco Henrym? Jak szybko zorientujemy się, że Phil doskonale wie, kim jest Rose i to właśnie on był bogatym ranczerem, który poniżył jej pierwszego męża w barze na oczach całej męskiej społeczności miasteczka? Powieść ukazała się w latach sześćdziesiątych, recenzenci niechętnie odwoływali się do wątku homoseksualnego, woląc skupić się na walce dobra ze złem. Jednak Phil jest upiorny z bardzo prostego powodu: całe jego życie skonstruowane jest wokół prób wyparcia własnej seksualności. Mężczyzna nie może kochać innych mężczyzn. Ranczer musi być twardy. I Phil właśnie taki jest. Myje się raz w miesiącu, nie nosi rękawic, żartuje przy stole z kowbojami, drwi z każdej cudzej słabości, nie lubi Indian i Żydów. Nikt nie weźmie go za zniewieściałego odmieńca. W otwarciu powieści Phil kastruje byczki - trudno o bardziej wymowną scenę.

Bardzo ciekawe są w tej książce motywy symboliczne. Spójrzmy chociażby na kwestię dłoni: Peter ma dłonie delikatne i zręczne, potrafi zrobić kwiaty z bibuły - chwali go za to w barze ojciec, ściągając na siebie drwiny Phila. Phil natomiast szczyci się tym, że nigdy nie nosi rękawic, w przeciwieństwie do wszystkich innych pracowników rancza. Autor bardzo subtelnie daje mu szanse na uniknięcie finałowego losu: Phil może otrzymać rękawice ze skóry jelenia od Indianina, woli go jednak upokorzyć i odrzucić dar. George stara się zasugerować bratu, żeby mył dłonie, siadając do stołu w towarzystwie Rose - Phil z czystej złośliwości przychodzi na posiłki jeszcze bardziej brudny. Każda symboliczna i dosłowna okazja do odmienienia własnego życia przepada. Phil konsekwentnie je odrzuca.

Stary Dziki Zachód

Wątek Phila wydał mi się najciekawszy, jednak jest w tej książce dużo więcej: samotność Rose, łagodność George'a, spokojny fatalizm „starszego państwa", którzy uważają, że z Philem jest coś poważnie nie tak, ale nie potrafią tego zinterpretować. Niby przystojny, niby skończył studia, ale... Jest też bardzo plastycznie opisane życie na ranczu i moment, w którym stary Dziki Zachód na zawsze znika. Ostatni Indianie zamknięci zostają w rezerwatach, a Bronco Henry, kowboj idealny, pozostaje tylko pięknym, bolesnym wspomnieniem.

Koniecznie przeczytajcie, po lub przed obejrzeniem adaptacji w reżyserii Jane Campion.  

Więcej recenzji znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam.