Dzieciństwo w Dolinie Muminków

Pierwsze samodzielnie przeczytane słowa, które nagle ułożyły się w sensowną całość: „Zgubiło mi się S na koszulce”. Wypowiada je Tytus biorący udział w akcji Frombork, ja mam sześć lat i jestem zachwycona: koniec z zależnością od dorosłych, teraz będę sama czytać wszystko, cały czas, zawsze. Na gwiazdkę dostaję niewielką książeczkę z szorstką okładką - to znane mi z kukiełkowej dobranocki Muminki, a konkretnie „Pamiętniki tatusia Muminka” wydane przez Naszą Księgarnię. Leżę pod choinką i czytam Prawdziwą Książkę. Święta już nigdy nie będą lepsze - no dobrze, te w które dostałam dwutomowe „Opowieści z Narnii” C. S. Lewisa są bardzo blisko w rankingu.

Muminki komiks

W dzieciństwie pochłonęłam mnóstwo powieści, wiele z nich po kilka razy. Do większości już nie wracam, chyba że planuję wykorzystać je w felietonie czy innym tekście. Tylko Muminki zostały ze mną przez całe dotychczasowe życie: jako seria książek głęboko organizująca moją wrażliwość i wyobraźnię. Pierwsze egzemplarze rozpadły się na pojedyncze strony, odkupiłam praktycznie całą serię, ale ona z kolei zawieruszyła się w przeprowadzkach i koleżeńskich pożyczkach. Teraz mam piękną, spójną edycję Naszej Księgarni w twardych okładkach i mam nadzieję, że ta się już nie rozpierzchnie.

Dolinę Muminków zamieszkują wyraziste indywidualności i Tove Jansson tworzy między nimi skomplikowane sieci interakcji. Jest to przestrzeń wolności idealnej, której rzadko doświadczamy w życiu, w której można czuć się blisko i bezpiecznie, a w razie potrzeby oddalić się na trochę i poczuć urok samotności - albo się jej przestraszyć i wrócić do ciepłego domu. W świecie wykreowanym przez Jansson jest miejsce dla cyklicznie wędrującego Włóczykija, mieszkającą samotnie Too Tiki, nihilistycznego Piżmowca i mamę, która wierzy w moc kanapek i soku malinowego. Nie jest to jednak wyidealizowany obrazek. W „Tatusiu Muminka i morzu” mama ma dość rodziny, z którą zamknięta jest w latarni morskiej. Ucieka w sztukę - najpierw malując obrazy na ścianie, a potem dosłownie, znikając w wymyślonym przez siebie ogrodzie. Przygarnięty Ryjek jest zazdrosny o miłość, którą okazują Muminkowi rodzice. Filifionka obsesyjnie kontroluje każdy aspekt życia, bojąc się katastrofy, która i tak nadciąga. O tym opowiadaniu myślałam podczas rozwodu, a potem czytałam córce „Kometę nad Doliną Muminków” myśląc o tym, że w epicentrum eksplozji jedynym schronieniem są ludzie, do których mamy zaufanie.

Muminki komiks egmont

Kunszt rysunkowy Tove Jansson

Ale Muminki to nie tylko tekst. Wykształcona artystycznie Jansson stworzyła też niezwykle wyraziste ilustracje i, o czym długo nie wiedziałam, komiksy z przygodami mieszkańców doliny. Po raz pierwszy wydane zostały w Polsce w kilku książeczkach w klasycznym dla pasków komiksowych formacie, teraz Egmont wznowił je w dwutomowym, zbiorczym wydaniu albumowym. Muminki komiksowe różnią się od literackich - to zupełnie nowe przygody, nie adaptacje konkretnych książek. Inna jest też narracja - bardziej fragmentaryczna, skupiona na działaniu i dialogach. Postaci są bardziej dorosłe, przerysowane, mniej urocze - tak jakby w komiksach dostawały na wstępie sporą dawkę mizantropii i pewną niechęć do ukrywania przed światem swoich emocji.

Zmianę stylu warunkuje na pewno specyfika paska komiksowego - pokazuje to, jak dobrze Jansson rozumiała medium, które wymaga szybkiego przyciągnięcia uwagi czytelnika/czytelniczki i jasnego pokazania charakteru bohaterów. Tysiące obrazków pozwalają radykalnym fanom/fankom nacieszyć się kunsztem rysunkowym Jansson: w kadrach pojawia się masa roślin, detali, dziesiątki nowych stworzeń. Dwa tomy to zajęcie na kilkanaście godzin albo na lata, w zależności od poziomu obsesji. Nie muszę chyba dodawać, w której jestem drużynie.

Idealny prezent dla siebie, dla dziecka, na koniec roku szkolnego i na początek wakacji - na całe życie.

Więcej recenzji znajdziesz na Empik Pasje w dziale Czytam. Szukasz książkowych inspiracji dla dzieci? Zajrzyj do działu Pasje Dziecka.