Autorka: Katarzyna Kazimierowska

 

Magdalena Grzebałkowska sprawdza ten temat szeroko. W książce „Wojenka” dociera do dzieci z Wolnego Miasta Gdańska, dzieci sowieckich, niemieckich, nawet hiszpańskich. Choć truizmem jest stwierdzenie, że wojna nie oszczędza nikogo, to jej największy koszt ponoszą ci, którzy nie mogą o sobie decydować. Reporterka w kolejnych reportażach pokazuje, jak dzieci są odbierane rodzicom, przewożone, wywożone, pozostawione samym sobie w zupełnym osamotnieniu. Wojenna zawierucha wychowuje swoje małoletnie ofiary bez wiedzy o rodzinie. Zmienia ich język, tożsamość, pochodzenie. Karmi na dzielnych żołnierzy albo wrogów narodu, wykorzystuje ich pracę, wiek oraz bezsilność.

Zdanie „tego dnia przestałam/przestałem być dzieckiem, skończyło się moje dzieciństwo” przewija się jak refren.

Wojenka Grzebałkowska

Dzieciństwo w ZSRR

Choć mozaika różnych dziecięcych losów pokazuje, że wojna nikogo nie oszczędza, to jednak czyni to niejednakowo. Jak choćby w reportażu o hiszpańskich dzieciach, których rodzice o poglądach niezgodnych z reżimem generała Franco woleli wysłać swoje pociechy do Związku Radzieckiego niż ryzykować ich życie w ogarniętej głodem i wojną domową Hiszpanii.

ZSRR przyjęło w sumie niemal trzy tysiące hiszpańskich dzieci do sowieckiego raju. Traktowane były lepiej od rodzimych. Mieszkały m.in. w ośrodkach wypoczynkowych Odessy i dostawały przyzwoite jedzeniem, gdy tymczasem dzieci trzymane w łagrach często marzyły o zupie raz dziennie i przymierały z mrozu, śpiąc bez zimowego ubrania na podłodze podczas syberyjskiej zimy.

Nikt wtedy nie podejrzewał, że młodzi Hiszpanie wrócą do kraju dopiero po dziewiętnastu latach.

Tylko nie mówcie nic mojej mamie

W „Wojence” poznajemy dzieci, które mieszkały po obu stronach żydowskiego getta w Warszawie. W środku piekła Olek Herszaft przeżył dlatego, że rodzice nie zgodzili się na jego obrzezanie po porodzie. Po wojnie będzie walczył o prawa zwierząt i zostanie weganinem. Poza murami mieszkał z kolei Niklas Frank, syn Hansa Franka, generalnego gubernatora okupowanych ziem polskich. Jako jedyny z pięciorga dzieci publicznie uznał i potępił zbrodnie ojca. Jego życie – z pełnego dostatków do klepania biedy wraz z rodzeństwem i matką po aresztowaniu ojca – pokazuje, że wojna doświadczała każdego.

Wśród wojennych dzieci są i te, które nagle dorosły podczas powstania warszawskiego Na oczach jedenastoletniej Agnieszki zabito człowieka, o ośmioletni Andrzejek z mamą przedzierał się po trupach innych rodzin. Przeczytamy także o małych posłańcach, żołnierzach, sanitariuszkach. O tych, którzy umierając, wołali: „Tylko nie mówcie nic mojej mamie!”.

Nie-czarny rasizm

Wojna nie omija nikogo. W Stanach Zjednoczonych po ataku japońskich sił na Pearl Harbor mieszkające głównie na zachodnim wybrzeżu rodziny pochodzenia japońskiego zostają ewakuowane do obozów przejściowych. Mieszkają w nich kilka lat, po wojnie zostają wypuszczone. Jednak wtedy nie mają do czego wracać – ich gospodarstwa i biznesy już nie istnieją. Grzebałkowska opowiada ten wątek, by pokazać, jak głęboko zakorzeniony jest rasizm w amerykańskiej kulturze. Nie dotyczy on tylko czarnego koloru skóry, ale koloru innego niż biały. Reporterka pokazuje, że mechanizmy wszelkiego rasizmu są podobne do antysemityzmu, jakiego w latach 30. i 40. doświadczyła Europa.

Wrogowie narodu

Najtrudniejsze dla mnie są jednak historie z radzieckich łagrów i gułagów. Podczas stalinowskich czystek trafiają tam zarówno wrogowie narodu, jak i ich rodziny. Tylko starsze dzieci zostają pozostawione same sobie albo trafiają do sierocińców. Malutkie albo te, które rodzą się już w łagrze, dzielą los rodziców – tyle, że bez nich.

Grzebałkowska opisuje noworodki odbierane matkom kilka tygodni po porodzie, które trafiają do prowizorycznych żłobków, a matki, póki mają mleko, przychodzą trzy razy dziennie, by przez piętnaście minut karmić dzieci. Nie wolno im się przy tym odzywać ani głaskać pociech. Pilnowano, by maleństwa nie nawiązywały więzi z „wrogami narodu”. Po latach rozdzielenia niektórzy rodzice jakimś cudem byli w stanie rozpoznać albo odnaleźć swoje dzieci. Jednak te często nie znały słowa mama ani tata. Nie rozumiały, co to znaczy kochać rodzica, mieć kogoś bliskiego. Jedna z bohaterek przyznała, że dopiero po śmierci swojej matki nauczyła się mówić, że ją kocha. Wcześniej, przez całe ich wspólne życie po gułagu, czuła do niej niechęć.

Podglądaczka małego życia

Grzebałkowska opisuje życiorysy swoich bohaterów z czułością oraz szacunkiem, ale także z dbałością o detale. Czuć tu metodę pracy reporterki, która wyjaśnia w wywiadach, że musi jak najlepiej poznać swoich bohaterów, dotknąć związanych z nimi artefaktów, zobaczyć miejsce, w którym się wychowali. Z niektórymi z bohaterów gotuje obiad. Jednej z postaci załatwi próbówkę na ślinę, by ta mogła odnaleźć swoich krewnych. Ogląda domy dorosłych dzieci, jeździ do pracy i na tańce.

Wyobrażam sobie, że z niektórymi trudno jej się rozstać. W wywiadzie dla PAP-u sprzed kilku lat Grzebałkowska powiedziała, że ją najbardziej interesują małe, prywatne opowieści. – Jestem podglądaczką małego życia – przyznała.

Centrum wielkiej historii

 „Wojenka” to zbiór historii o małych dzieciach, które dorosły za szybko i bez ostrzeżenia z wojenną rysą w sercu. Jak Dina Michajłowna Szulkiewicz, ewakuowana w wieku kilku lat do Kazachstanu, która przez całe życie szukała rodziny, by dowiedzieć się kim jest. I przez całe życie układała swoje życiorysy, „zalepiając dziury po matce, ojcu i siostrze fragmentami rzeczywistości”, które znajdowała w muzeach, archiwach czy filmach dokumentalnych. Wojna odarła ją z tego, co najcenniejsze – z więzów krwi, z tożsamości. Bo kim jesteśmy, kiedy nie wiemy, skąd przychodzimy?

Jednostkowe życia najmniejszych bohaterów wydają się toczyć na marginesie wielkiej historii. Jednak tak naprawdę to one stanowią jej centrum. Ci ludzie dali życie kolejnym pokoleniom, przekazując im – wypowiedzianą bądź nie – opowieść o strachu, przemocy, bólu. Aby zrozumieć naszych przodków należy przyjrzeć się ich dzieciństwu.

A już w środę 19 maja będziecie mogli spotkać się z Magdaleną Grzebałkowską na Wirtualnych Targach Książki. Transmisja wydarzenia będzie dostępna na Facebooku Empiku. Link do spotkania w grafice poniżej.

Spotkanie z Magdaleną Grzebałkowską

Więcej książkowych inspiracji znajdziesz w pasji Czytam.

Fot. okładkowa: Łukasz Głowała.