Co najczęściej przyczynia się do tego, że zespoły, które zapełniały kluby i stadiony przestają razem grać? Nierzadko największym wrogiem okazuje się sukces. Ciągłe koncertowanie i przebywanie we własnym gronie czasami kończy się wieloletnimi konfliktami. Przyczyn jest wiele, ale my chcemy skupić się na wielkich powrotach, które bywały niemałym zaskoczeniem dla fanów. Co ciekawe, wielki comeback zaliczały przede wszystkim gwiazdy rocka.

Evanescence

Zacznijmy od najnowszej historii, czyli płyty „The Bitter Truth” amerykańskiej kapeli Evanescence. Chyba nie ma na świecie fana gotyckiego metalu, który nie znałby charakterystycznego mezzosopranu Amy Lee i takich hitów jak „Going under” czy „Bring Me to Life”. Początek zespołu to rok 199e5, jednak debiutancki album wydali dopiero w 2003 roku. Na krążku zatytułowanym „Fallen” mogliśmy posłuchać wspomnianych utworów, które przysporzyły Evanescence popularności oraz zapewniły dwie nagrody Grammy. Kolejne dwa krążki również cieszyły się sporym popytem, jednak dziesięć lat temu Amy Lee i pozostali muzycy zamilkli. Na koniec trasy koncertowej w 2012 roku wokalistka ogłosiła, że zespół robi sobie przerwę. Jej wyczekiwany koniec nastąpi 26 marca, czyli w dniu premiery płyty „The Bitter Truth”. Co ciekawe, muzycy pragną wytyczyć sobie nowy kierunek, a Amy Lee w wywiadzie dla magazynu „Billboard” zapowiedziała, że „Chcemy wymieszać syntetyczne brzmienia z żywymi instrumentami, chcemy stworzyć coś, co będzie brzmiało jak zupełnie nowa przestrzeń”. Czekamy z niecierpliwością.

Evanescence

Eagles

Zespół Eagles reprezentował znacznie łagodniejsze brzmienia niż Evanescence, jednak obie kapele łączy powrót po latach. Lata świetności twórców przeboju „Hotel California” przypadają na lata siedemdziesiąte. Potem jednak nastąpił konflikt między założycielami, czyli Donem Henleyem i Glennem Freyem, który doprowadził do rozwiązania grupy. Orły zniknęły ze sceny na trzynaście długich lat, kiedy to w 1994 roku muzycy obwieścili początek trasy po Stanach. Wydali płytę koncertową i choć zarzekali się, że występy mają charakter okazjonalny, w 2007 roku wydali swój siódmy studyjny album „Long Road Out of Eden”. Ostatni raz w studiu nagraniowym Eagles widziano 28 lat wcześniej! Dwupłytowe wydanie zamknęło dyskografię zespołu, a ostatni koncert muzycy zagrali w 2016 roku.

Eagles

Guns N’ Roses

Gunsi to rockmani pełną gębą. Ich dynamiczna kariera, która rozpoczęła się w połowie lat osiemdziesiątych, pełna była znakomitych piosenek, energetycznych koncertów i szalonych ekscesów członków kapeli. Koniec końców w 1993 w Buenos Aires Guns N’ Roses po raz ostatni (na długi czas) zagrali z Axelem Rosem i Slashem. Z czasem w zespole powstawało coraz więcej nieporozumień, czego efektem był nie tylko brak koncertów ale również fonograficzna posucha. Po znakomitych pięciu albumach, na szósty krążek fani musieli czekać aż piętnaście lat. „Chinese Democracy” bardzo dobrze się sprzedało (w Polsce album pokrył się platyną), jednak słuchacze i krytycy byli podzieleni w opiniach. Być może większy, symboliczny comeback dokonał się w 2016 roku, kiedy do składu wrócił Slash.

Chinese Democracy

David Bowie

Artyści występujący solo mają zazwyczaj mniej problemów związanych z funkcjonowaniem w grupie, dlatego też rzadziej słyszeliśmy o odejściach i powrotach wokalistów czy wokalistek. Niemniej nasze zestawienie nie może pominąć Davida Bowiego – bez wątpienia jednej z najbarwniejszych postaci popkultury ostatnich dekad. Wystarczy wspomnieć, że urodzony w Londynie muzyk i aktor sprzedał ponad 140 milionów płyt! Na ten dorobek składa się aż 25 albumów studyjnych, jednak my chcemy się skupić na dwóch ostatnich krążkach. Wydanie „The Next Day” w 2013 roku było niemałym wydarzeniem, zważywszy na fakt, że Bowie regularnie nagrywał do 2003 roku. Było to tym cenniejsze, że od lat artysta nie występował na żywo na scenie. Trzy lata później, w dniu swoich urodzin, Bowie wydał ostatni swój album, czyli „Blackstar”. Niestety zaledwie dwa dni po premierze, artysta zmarł na raka wątroby.

David Bowie The Next Day

Black Sabbath

Podobnie jak w przypadku Guns N’ Roses, historia Black Sabbath to bardzo zawiła i skomplikowana opowieść. My skupimy się tylko na jej fragmencie, czyli roku 2011. To właśnie wtedy, dość niespodziewanie, zespół rozpoczął pracę nad albumem zatytułowanym później „13”. Jeszcze większym zaskoczeniem był fakt, że do zespołu, który w 2006 roku oficjalnie zawiesił działalność, po latach dołączył Ozzy Osbourne (odszedł w 1979 roku). Ozzy okazał się tym, który otworzył i zamknął rozdział pt. Black Sabbath. Nietuzinkowy wokalista był jednym z założycieli grupy w 1968 roku, a także z nim w składzie kapela pożegnała się z fanami w 2017 roku.

Blak Sabbath 13

Oto pięć niebanalnych historii zespołów, które mimo długiej przerwy, postanowiły ponownie zjednoczyć siły i nagrać nowy materiał. Oczywiście możemy znaleźć wiele może nawet bardziej spektakularnych powrotów, jak chociażby okazjonalny koncert Spice Girls po latach, jednak wybraliśmy te opowieści, których zwieńczeniem był nowy album studyjny. A tymczasem kto wie, może czeka nas kolejny wielki powrót? Czyjej nowej płyty najchętniej posłuchalibyście w najbliższej przyszłości?

Więcej artykułów znajdziesz w dziale Słucham na Empik Pasje.

Źródło okładki: shutterstock.com