Mam cerę mieszaną w kierunku tłustej, skłonną do przebarwień oraz różnego rodzaju niespodzianek. Łatwo mnie podrażnić i spłoszyć ciężarem konsystencji. Na co dzień maluję się dość mocno, pilnuję żeby w mojej rutynie nie brakowało SPF. Od pielęgnacji wymagam działania na kilku polach jednocześnie – chcę nawilżenia, świeżości, wyciszenia zmian skórnych oraz „tego czegoś” – efektu rozświetlenia. Bezolejowa kolekcja Uzdrovisco obiecuje bardzo wiele, dlatego skrupulatnie przeszłam przez każdy jej produkt. Sprawdźcie, które kosmetyki zaskarbiły sobie moje serce.

 

bezolejowa pielęgnacja uzdrovisco

 

Pory odblokowane – bezolejowa pianka i tonik

Codzienne mycie twarzy to dla mnie najprzyjemniejszy element początku i końca dnia. Pierwsze kroki porannej rutyny polegają na oczyszczeniu skóry z sebum lub innych zanieczyszczeń po nocy, a także odpowiednim przygotowaniu jej do nałożenia pielęgnacji oraz kolorówki. Przed snem zadanie jest trudniejsze, bo trzeba dokładnie pozbyć się makijażu, a ten wychodzi mi ostatnio mocny nawet w wydaniu dziennym. Co ja poradzę, że uwielbiam brokat i kolorowe eyelinery? Jak poradziły sobie kosmetyki od Uzdrovisco?

 

bezolejowa pianka i tonik uzdrovisco

 

Bezolejowa pianka z enzymami na odblokowanie porów ma delikatny zapach i jest bardzo, bardzo gęsta. Trochę przypomina pianę z białek – taką ubitą na sztywno! Formuła dobrze rozprowadza się na twarzy, a w kontakcie z wodą tworzy emulsję, która rozpuszcza zanieczyszczenia oraz makeup. Cera po użyciu pianki jest miękka, odświeżona, nawilżona oraz wygładzona. To za sprawą kwasu hialuronowego o czterech różnych wielkościach cząsteczek, a także dzięki enzymom z dyni. Złuszczają naskórek, zmiękczając go i wygładzając jednocześnie.

Żeby całkowicie pozbyć się drobinek brokatu z powiek, musiałam użyć pianki dwa razy, ale mam wrażanie, że tak mocny makijaż przyklejony na lepką bazę będzie trudny do zmycia dla każdego produktu.

 

Bezolejowa pianka z enzymami na odblokowanie porów Uzdrovisco

 

Po umyciu twarzy ważne jest przywrócenie skórze odpowiedniego pH. Dlatego niezbędne jest stosowanie toniku, który zagwarantuje odpowiednie nawilżenie tuż po kontakcie z wodą. Bezolejowy tonik-esencja z kwasami AHA na odblokowanie porów ma imponujący skład. Kompleks 4 bio-kwasów AHA – jabłkowego, glikolowego, mlekowego i cytrynowego – to koktajl, kótry wymiata martwe komórki naskórka, dzięki czemu przygotowuje do przyjęcia składników aktywnych z innych kosmetyków. Mnie zaczarował on poczuciem odżywienia oraz widocznego rozświetlenia. Czułam, że po jego nałożeniu skóra jest jeszcze czystsza niż po samym myciu. Takie odświeżające działanie ma ekstrakt z dziewanny.

 

Bezolejowy  tonik-esencja z kwasami AHA na odblokowanie porów Uzdrovisco

 

Efekt glow na wiosnę – krem i serum nawadniające

Według mnie to najlżejszy wariant z całej bezolejowej serii. Serum bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia przy tym uczucia lepkości na policzkach. Skóra zaraz po jego użyciu jest nawilżona, miękka i właśnie… nawodniona. Tak jest dzięki betainie – aminokwasowi ułatwiającemu zatrzymanie wody w skórze. To się objawia natychmiastowym wrażeniem wygładzenia, komfortu oraz uczuciem świeżości. Kilka dni stosowania bezolejowego serum nawadniającego na promienną cerę pozytywnie wpłynęło na koloryt mojej skóry. Przebarwienia, do których niestety mam skłonność odrobinę się rozjaśniły. Za ten proces odpowiada stabilizowana witamina C o stężeniu na poziomie 5%.

 

nawadniające serum i krem

 

Po nałożeniu serum należy zaaplikować krem, w tym wypadku oczywiście chodzi o bezolejowy krem nawadniający na promienną cerę, czyli drugi produkt z tego wiosennego tandemu. W nim także jest witamina C i betaina, a więc potęguje on działanie serum. Jednak na uwagę zasługuje inny składnik, czyli skwalan, który od dwóch lat stanowi moje największe odkrycie pielęgnacyjne. Ma on formę tłuszczową, ale nie obciąża i nie zapycha. Dlaczego? Ponieważ jest organicznym związkiem, biozgodnym z naszą skórą. Chroni, nawilża oraz pomaga odbudować płaszcz hydrolipidowy.

 

Bezolejowe serum nawadniające na promienną cerę Uzdrovisco

 

Nawadniający komplet kosmetyków od Uzdrovisco zrobił na mnie wrażenie, bo w widoczny sposób poprawił jakość mojej cery i mogłam go bez przeszkód stosować pod makijaż. Ładnie łączył się z filtrem SPF innej marki oraz podkładem czy korektorem. Czuję, że to strzał w 10 na wiosnę dla tych, którzy szukają pielęgnacji lekkiej jak chmurka oraz efektu glow.

 

Bezolejowy krem nawadniający na promienną cerę Uzdrovisco

 

Pierwsze zmarszczki ujarzmione – krem i serum anti-aging

Produkty, które pomagają okiełznać pierwsze oznaki upływu czasu na skórze, to ostatnio mój ulubiony dział podczas zakupów kosmetycznych. Bardzo lubię szukać formuł wygładzających, ujędrniających i widocznie redukujących wszystkie ślady po zbyt szerokim uśmiechu lub wiecznym zdziwieniu. Jeśli przy okazji dobrze nawilżają cerę, ale bez obciążania czy zapychania porów, to jestem przeszczęśliwa. Nie mam wielu takich perełek w kolekcji, dlatego test serum oraz kremu z serii bezolejowej przeprowadziłam z ogromną przyjemnością.

 

serum i krem anti-aging

 

Bezolejowe serum wygładzające anti-aging jest gęstsze od wariantu nawadniającego. Ma mleczną formulację, która zdaje się nieco bogatsza, ale nadal lekka. Pipeta bez problemu pobiera zawartość buteleczki w wystarczającej ilości. Co w składzie serum sprawia, że ma ono właściwości odmładzające? Najaktywniejsza pochodna witaminy A, czyli czysty, naturalny retinal w stężeniu 0,08%. Nie podrażnia on skóry, za to pobudza produkcję kolagenu i elastyny, reguluje wydzielanie sebum. Nosi się go bardzo komfortowo, nawet pod mocnym makijażem. Po kilku dniach zauważyłam, że dużo mniej błyszczy mi skóra w drugiej części dnia, a korektor nie zbierał się w drobnych zmarszczkach na czole, co stanowiło mój kłopot w ostatnich miesiącach. Poza tym na plus należy zaliczyć delikatny efekt ściągnięcia skóry przy jednoczesnym nawilżeniu.

 

Bezolejowe serum wygładzające anti-aging Uzdrovisco

 

Taki sukces zawdzięczam także kremowi, który ma w składzie dobroczynny retinal, skwalan, betainę oraz coś, co bardzo mnie zaciekawiło. Chodzi o halorubinę i tripelargonin. Ta pierwsza substancja jest silnym antyoksydantem, który świetnie radzi sobie z wolnymi rodnikami oraz zapobiega powstawaniu mikrouszkodzeń. Drugi na liście gagatek to emolient z nasion ostropestu plamistego. Również zabezpiecza naskórek i odpowiada za jego nawilżenie.

 

Bezolejowy krem wygładzający anti-aging Uzdrovisco

 

Kosmetyki wygładzające z serii Anti-Aging Uzdrovisco są dobrym pomysłem dla tych, którzy chcą zadbać o kondycję skóry jeszcze zanim pojawią się na niej pierwsze oznaki starzenia lub mają już za sobą okrycie zmarszczek w strategicznych punkach. Warto dodać, że produkty mają charakterystyczny, lekki kwiatowy zapach, który dość długo się utrzymuje.

Perfekcyjna skóra wiosną – krem i serum na niedoskonałości

Od jakiegoś czasu znów bardzo popularny jest makeup no makeup. Polega on na wyeksponowaniu idealnie wypielęgnowanej cery, efekcie glow i delikatnym konturowaniu. Nie brzmi to bardzo skomplikowanie, prawda? Tylko jak sprawić, że nasza skóra będzie wyglądać jak muśnięta podkładem jeszcze przed jego faktycznym nałożeniem? Otóż Uzdrovisco może nam w tym pomóc.

 

serum i krem na niedoskonałości

 

Bezolejowe serum nawadniające na niedoskonałości podobnie jak to anti-aging ma mleczny odcień i również jest dość gęste. Komfortowo się je nakłada oraz nosi przez cały dzień. Oba produkty należą do wydajnych, bo wystarczą 3-4 krople, żeby pokryć całą twarz. Różnice można dostrzec w składzie. Podstawę dobroczynnego wpływu na skórę serii na niedoskonałości stanowi w 100% naturalny kwas salicylowy. Już przy pierwszym stosowaniu widocznie zmniejszył moje pory w strefie T, a po kilku dniach cieszyłam się maksymalną gładkością. Dodatkowo na liście składników pojawiają się niacynamid oraz azeloglicyna, które działają łagodząco, seboregulująco oraz rozjaśniająco na przebarwienia.

 

Bezolejowe serum nawadniające na niedoskonałości Uzdrovisco

 

Uzupełnieniem działania serum jest oczywiście bezolejowy krem nawadniający na niedoskonałości. Z początku próbował mnie podszczypywać w policzki, ale zdarzyło się to raz – kiedy wróciłam do domu po zajęciach na siłowni, a moja cera była mocno wysuszona, bo na miejscu tylko zmyłam makijaż przed ćwiczeniami. Później czułam już tylko komfortowy efekt nawilżenia i lekkiego liftingu. Skład kremu pokrywa się ze składem serum, dlatego też te dwa produkty dają bardzo intensywny efekt poprawy kondycji naskórka.

 

Bezolejowy krem  nawadniający na niedoskonałości Uzdrovisco

 

W moim przypadku to właśnie seria na niedoskonałości sprawdziła się najlepiej. Moja cera jest mieszana – tłusta w strefie T i sucha wszędzie indziej (fajnie, co nie?). Mam też sporo niedoskonałości czy przebarwień, które dosłownie zgasły po kilku aplikacjach serum oraz kremu. Będę kontynuować testy, żeby do wakacji wyciszyć zmiany oraz w końcu spróbować zredukować ilość podkładu.

Prawie jak owocowe musy – bezolejowe peelingi

Inspiracją do powstania serii peelingów-musów są medyczne zabiegi złuszczające, których do tej pory można było doświadczyć jedynie w profesjonalnych gabinetach. Teraz oczyszczanie oraz wygładzenie skóry na bardzo wysokim poziomie można zorganizować we własnej łazience. W serii znalazły się trzy warianty peelingów, każdy do nieco innego typu cery.

 

peeling uzdrovisco

 

Bezolejowy enzymatyczny peeling-mus bio-odnawiający najlepiej sprawdzi się do cer wrażliwych, naczynkowych, tłustych lub mieszanych i z niedoskonałościami. Ja jestem jego absolutną fanką, bo po dwóch zastosowaniach widziałam olbrzymią różnicę w poziomie produkcji sebum oraz ilości przebarwień. Część największych niedoskonałości najzwyczajniej w świecie nie wyszła na powierzchnię skóry i od razu zaczęła się goić pod powierzchnią. Brawa należą się ficynie, czyli enzymowi z lateksu figowego. Poza tym formuła nie powoduje podrażnień, bo nie zawiera drobinek. Peeling wystarczy wmasować w skórę i pozostawić na kilka minut, a potem zmyć powoli pod letnią wodą.

 

Bezolejowy enzymatyczny peeling-mus bio-odnawiający Uzdrovisco

 

Bezolejowy kwasowy peeling-mus rozjaśniający docenią wszyscy ci, którzy borykają się z kłopotem suchej, szarej, zmęczonej cery i lubią złuszczanie bazujące na kwasach owocowych. Tutaj bowiem znalazły się aż cztery kwasy bi-AHA – jabłkowy, glikolowy, mlekowy, cytrynowy. Do tego formułę wzbogacono o glinkę i bio witaminę C. Taki koktajl na moje przebarwienia zadziałał po pierwszej aplikacji. Szczególnie silny efekt odnotowałam na policzkach, czyli tam, gdzie zdarzają się najmocniejsze zaczerwienienia.

 

Bezolejowy kwasowy peeling-mus rozjaśniający Uzdrovisco

 

Bezolejowy progresywny peeling BHA a'la Yellow peel to propozycja dla osób z cerami mieszanymi, zablokowanymi porami oraz skłonnością do wykwitów. Podstawą jego działania jest retinal i bio-kwas salicylowy. Te substancje oczyszczają, regulują wydzielanie sebum, a przy okazji mają właściwości przeciwzmarszczkowe. Ten wariant w moim przypadku sprawdził się najlepiej, bo okiełznał przebarwienia, pięknie oczyścił pory i zahamował rozwój kilku zmian skórnych. Ponadto czułam, że doskonale funkcjonał w połączeniu z bezolejowym kremem i serum na niedoskonałości. Dla mnie to trio idealne. Kwintet, jeśli liczyć jeszcze piankę oraz tonik.

 

Bezolejowy progresywny peeling BHA a'la Yellow peel Uzdrovisco

 

Te produkty, które wskazałam jako osobiste hity, zostaną ze mną na długo. Czuję, że kondycja mojej skóry po teście jest znacznie lepsza i nie mogę się doczekać efektów po dłuższym stosowaniu. Muszę pamiętać o stosowaniu mocnego SPF, żeby wszystkie kwasowe produkty nie wyrządziły szkód, ale to mam już we krwi. Dajcie znać, co sami chcielibyście przetestować, a po więcej porad kosmetycznych zapraszamy do działu Dbam o urodę.