1.„Mroczne materie” – następca „Gry o tron

Zapowiadany jako następca „Gry o tron” serial jest ostatecznym dowodem na to, że telewizja w niczym nie ustępuje kinu pod kątem efektów specjalnych i pieczołowitości w dopieszczaniu całej sfery wizualnej. Twórcy zabierają nas w podróż po równoległych rzeczywistościach, gdzie potężnych rozmiarów zwierzęta ucieleśniają strach bohaterów, a krajobrazy majestatycznością biją na łeb to, co oglądamy na Ziemi.

W tej zachwycającej ferii nie gubi się jednak sens opowieści Philipa Pullmana – autora trylogii, która zainspirowała twórców serialu, w której bohaterowie muszą zmierzyć się z własnymi lękami i zawalczyć o lepsze jutro.

W obsadzie „Mrocznych materii” znalazły się m.in. znana z „Luthera” i „The Affair” Ruth Wilson i Dafne Keen, znana z „Logan: Wolverine”. - Granie scen, w których rozmawiam z małpą na moim ramieniu, a w rzeczywistości mówię w przestrzeń, bo przecież nic na mnie nie siedzi, było dla mnie dużym wyzwaniem. Jednak opieka reżysera i wsparcie doświadczonych aktorów pozwoliły mi wspiąć się na nowy poziom w mojej pracy. Myślę, że widać to na ekranie - przekonuje Dafne Keen, która wyrasta na nową gwiazdę Hollywoodu. Możemy poświadczyć, że nie kłamała, czego dowodem to, że HBO już zamówiło drugi sezon serialu.

Premiera: jesień 2019 w HBO

 

2. „Carol’s second act” – o wieku decydujemy sami

Kiedy córka tytułowej bohaterki opuszcza rodzinne gniazdo, Carol nie ma wątpliwości, że przyszedł czas zająć się sobą. Idzie na studia medyczne, po których trafia na staż w lokalnym szpitalu. To właśnie tam ją poznajemy w dość zabawnych okolicznościach, kiedy młodzi adepci medycyny biorą ją za opiekunkę, a nie jedną ze swoich. Twórcy mają ucho do dialogów, które skrzą się humorem, ale w tym sitcomie udało się przemycić mnóstwo refleksji na temat ejdżyzmu, kondycji amerykańskiej służby zdrowia, konfliktu pokoleń, jak i realizowania się w wieku, kiedy otoczenie oczekuje od nas raczej odpuszczenia, niż walki o swoje. - Podziwiam Carol. Chciałabym mieć tyle siły i humoru, co ona. Spotkanie z nią upewniło mnie w przekonaniu, że jedynymi osobami decydującymi o swojej metryce, jesteśmy my sami. Dlatego chciałabym, żeby nasz serial gromadził przed odbiornikiem młodych widzów i ich rodziców albo dziadków – mówi Patricia Heaton, odtwórczyni głównej roli, u boku której zobaczymy samego Kyle’a MacLachlana, niezapomnianego agenta Coopera z „Twin Peaks”.

Premiera: jesień 2019 w CBS

 

3. „Terror: dzień hańby” – historia lubi się powtarzać

Rozgrywający się w czasie II wojny światowej na kalifornijskiej wyspie Terminal Island serial jest reakcją na to, co dzieje się we współczesnej Ameryce. Kiedy do drzwi głównego bohatera puka policja z informacją o deportacji wszystkich Japończyków bez amerykańskiego obywatelstwa, trudno nie dopatrzyć się metafory sytuacji Meksykanów. Twórcy też nie ukrywają swoich intencji. - Chcieliśmy pokaż, że historia układa się we wzór, który lubi się powtarzać. Jeśli zapomnimy o tym, co działo się kiedyś, będziemy skazani na smutną powtórkę - przekonywał Derek Mio, odtwórca głównej roli, dla którego to projekt osobisty i wyjątkowy - jego dziadek również był na Terminal Island. Siłą produkcji są konflikty moralne głównych bohaterów, pogubionych w swojej skomplikowanej tożsamości. Wychowali się przecież w USA, ale w japońskich rodzinach. Nie czują więc ani stuprocentowymi Amerykanami, ani pełnokrwistymi Japończykami. Okrutna rzeczywistości domaga się jednak od nich jednoznacznych deklaracji.

Premiera: 15 sierpnia o 22:00 w AMC

 

4. „BH 90210” – powrót kultowego serialu

W Polsce „Beverly Hills 90210” to kultowy serial transformacji, powiew Zachodu, kronika - jak wtedy wierzyliśmy - życia przeciętnego Amerykanina w Los Angeles. Prawie 20 lat po emisji ostatniego odcinka (nie licząc spin offa) serial powraca w oryginalnej obsadzie, uboższy właściwie jedynie o tragicznie zmarłego Luke’a Perry’ego.
Nie jest to jednak klasyczna kontynuacja, bo na ekranie przenikają się światy ze scenariusza i z rzeczywistości. Aktorzy tworzą kogoś pomiędzy postaciami, w które przez lata się wcielali, a sobą samym. Poznajemy więc dalsze losy ich bohaterów, które mieszają się z rzeczywistą historią ich samych. Eksperyment na początku projekcji wywołuje konfuzję, ale kiedy przyzwyczaimy się już do formy, docenimy innowacyjność tego projektu. Przecież grający w nim Gabrielle Carteris, Shannen Doherty, Jennie Garth, Brian Austin Green, Jason Priestley, Tori Spelling i Ian Ziering nigdy nie przestali być dla nas bohaterami z „Beverly Hills 90210”. - Zawsze wierzyłem, że wrócimy na plan całą ekipą. Kiedy doszło do tragedii i straciliśmy Luke’a, urządziliśmy spotkanie, na którym zjawiła się cała obsada. Pytanie, nad którym deliberowaliśmy, było jedno: czy mamy to robić bez niego. Odpowiedź była jednogłośna: musimy to zrobić właśnie ze względu na niego – opowiada wzruszony Brian Austin Green – serialowy David.

Premiera: jesień 2019 w FOX

 

5. „Świat na talerzu” – jak daleko posunie się Gordon Ramsay?

Jeśli Gordon Ramsay kojarzy Wam się z wyszczekanym gburem, to po tym serialu zmienicie o nim zdanie. Jeden z najpopularniejszych kucharzy świata rusza w podróż po świecie w poszukiwaniu tradycyjnych przepisów. Ale nie chodzi tylko o zdobycie receptury, którą skopiuje się dla świata. Chodzi o poszerzenie wachlarza umiejętności, bo tym razem to Ramsay będzie uczniakiem, na którego drzeć będą się ludzie z otoczenia. Trudno nie pozwolić sobie na ostrzejsze słowo, kiedy jest się postawionym w tak ekstremalnych sytuacjach, jak gotowanie na rozżarzonych kamieniach w Nowej Zelandii. Chodzi o to, by wykopać dziurę, rozpalić w niej wielki ogień, ogrzać w nim do białości kamienia, na które kładzie się żywność, a całość zasypuje glebą. Jeden fałszywy ruch i tragedia gotowa. - „Świat na talerzu” pokazuje, jak daleko Gordon jest w stanie się posunąć, żeby dowiedzieć się o gotowaniu jeszcze więcej. Sama byłam zaskoczona taką jego postawą. Spodziewałam się raczej celebryty, a spotkałem prawdziwego pasjonata - mówi Monique Fiso, szefowa kuchni, która wspomaga Ramsaya w programie.

Premiera: nowe odcinki w niedzielę o 12:00 w National Geographic

 

6. „Batwoman” – nowa superbohaterka

Dla miłośników komiksów to jedna z najważniejszych premier jesieni. Powód? Po raz pierwszy zobaczymy serial poświęcony homoseksualnemu superbohaterowi. Batwoman jest lesbijką i już w pierwszym odcinku przekonujemy się, co to oznacza. Twórcy pozwalają sobie na wiele żartów wynikających z zainteresowania bohaterki kobietami, ale nie przekraczają granicy dobrego smaku. - W prasie toczy się dyskusja, czy w ogóle da się stworzyć serial o lesbijce, która nie będzie „kobietą o męskim spojrzeniu”, a więc kobietą, która ślini się na widok spódniczek, jest mizoginką i czuje się lepsza od innych. Sama też się tego bałam. Ale kiedy przeczytałam scenariusz, wiedziałam już, że mamy do czynienia z postacią, która nie przekopiowuje innych wzorców, tylko tworzy własne - mówi Ruby Rose, odtwórczyni głównej roli.

Premiera: jesień 2019 w THE CW

 

7. „Why women kill” – do rozstrzygnięcia we własnym sumieniu

Czy da się usprawiedliwić zbrodnię? - pytają twórcy tego serialu. - Nie chcieliśmy nikogo rozgrzeszać ani mówić widzom, czy to, co oglądają na ekranie, to zbrodnia, którą należy bezwzględnie potępić, czy też konieczność. To są sprawy tak trudne, że każdy musi rozstrzygnąć je we własnym sumieniu. Najbardziej zależało nam na tym, żeby pokazać, jak skomplikowany jest każdy z pokazanych przez nas przypadków – mówi Ginnifer Goodwin grająca jedną z kobiet, które nie wytrzymują i decydują się zabić. Jej wątek osadzony jest w rzeczywistości lat 60., ale akcja dzieje się równolegle także współcześnie i w latach 80., kiedy bohaterki mierzą się z inną rzeczywistością społeczną. Przy okazji mamy więc możliwość podejrzeć, jak zmieniła się rola kobiet na przestrzeni dekad.

Premiera: jesień 2019 w CBS

 

8. „Słowo na L: generacja Q” – bohaterki wobec nowych wyzwań

Po co wracać do serialu, który już definitywnie został zakończony? - Uświadomiłyśmy sobie, że chociaż mija kolejny rok, telewizje ani platformy nadal nie oferują seriali z lesbijkami w rolach głównych. Kiedy tworzyłyśmy „Słowo na L”, wydawało nam się, że szybko doczekamy się następców. Wobec ich braku poczułyśmy obowiązek powrotu - tłumaczy Katherine Moennig. Serial nie jest jednak powrotem do przeszłości.

Bohaterki, mierzą się w nim z zupełnie nowymi problemami - choćby młodym pokoleniem lesbijek, które nie mają ani szacunku do ich stylu życia, ani ochoty pójść w ich ślady. Spojrzenie na nowe pokolenie zmusza kobiety do zweryfikowania, czy ich dotychczasowe działanie zaprowadziło je tam, dokąd chciały się dostać. Jak podkreślają aktorki, w tych refleksjach odnajdą się wszyscy, niezależnie od płci i seksualności.

Premiera: 8 grudnia w Showtime

 

9. „On becoming a god a god in central Florida” – Beth Ditto jako aktorka

Kirsten Dunst i Beth Ditto, wokalistka The Gossip, tworzą tu duet idealny. Pierwsza niedawno została matką, a ten serial to jej powrót do intensywnych ról. Druga z kolei nie kryje się ze strachem przed dziećmi. Trudno o parę kobiet, które bardziej by się różniły. Te różnice w prawdziwym życiu przełożyły się też na zróżnicowanie postaci na ekranie. Bohaterki co rusz wchodzą z sobą w konflikt, ale cel, czyli pieniądze, godzi je pomimo podziałów. - Zawsze wydawało mi się, że nie ma nic trudniejszego, niż stawanie przed wielotysięcznym tłumem czekającym na występ. Wtedy nie wiedziałam, co znaczy stawać przed ekipą filmową, która oczekuje od ciebie określonych dialogów, gestów, zachowań i emocji. Nabrałam naprawdę ogromnego szacunku do pracy aktorów – przekonuje Beth Ditto. Po tej roli nabierzecie szacunku do niej jako aktorki.

Premiera: 25 września 2019 w Showtime

 

10. „Summer of rockets” – zimna wojna na małym ekranie

Osadzony w czasach zimnej wojny miniserial BBC opowiada o pojedynku między Zachodem a ZSRR na polu nauki. W MI5 Brytyjczycy pompują ogromne pieniądze. I to nie tylko w dział szpiegów, ale przede wszystkim wynalazców i naukowców. Jednym z nich jest rosyjski Żyd Samuel Petrukhin, którego specjalizacją są aparaty słuchowe. Jego pomysły na pomoc niesłyszącym i niedosłyszącym okazują się mieć znaczenie także w wyścigu mocarstw. - Dzięki temu serialowi możemy spojrzeć na przeszłość z nowej perspektywy i zobaczyć, że to właśnie zimnej wojnie zawdzięczamy loty w kosmos, którymi ekscytował się cały świat, i rozwój bomby atomowej, ale też szereg mniejszych odkryć. Możliwe, że gdyby nie napięcie między Wchodem i Zachodem pojawiłyby się na świecie znacznie później – przekonuje reżyser Stephen Poliakoff.

Premiera: jesień 2019 w BBC