Oto towar eksportowy Francji! Guillaume Musso jest jednym z najbardziej poczytnych pisarzy w swoim kraju (piętnaście bestsellerów, każdy kolejny tytuł wskakuje na pierwsze miejsca list sprzedaży). W dodatku od ponad dekady jego książki są z podobnym sukcesem wydawane zagranicą, tłumaczone na 40 języków. To robi wrażenie, prawda?

Zabawa w chowanego

Literacka zabawa z thrillerem w tle

Właśnie do polskich księgarń trafia najnowsza, osiemnasta powieść w dorobku tego byłego nauczyciela, który pisarstwem para się równo od dwudziestu lat. Ci, którym proza Musso nie jest obca, wiedzą, czego się spodziewać, zaś czytelniczych debiutantów uprzedzę, że jest to wartka literacka jazda bez trzymanki. Z jednej strony mamy przed sobą psychologiczny, dodam – klaustrofobiczny w odczuciu – thriller, z drugiej to literacka zabawa, w której twórca spotyka swoje dzieło. Brzmi dość tajemniczo, przepraszam, ale trudno tu więcej napisać, bo szkoda zdradzać za dużo.

Ale po kolei. Pisarz podzielił swoją powieść na trzy części, których tytuły są nieprzypadkowe, co okaże się na końcu, gdy ostatni element tej układanki wskoczy na swoje miejsce. W pierwszej, zatytułowanej „Dziewczyna w labiryncie”, poznajemy tajemniczą pisarkę Florę Conway, która od pół roku właściwie nie wychodzi ze swojego nowojorskiego apartamentu, mieszczącego się w budynku z całodobowym monitoringiem, przypominającym twierdzę Bohaterka nie opuszcza mieszkania odkąd zniknęła jej ukochana trzyletnia córeczka, podczas zabawy z mamą w chowanego. W tym czasie wejściowe drzwi były zamknięte, a kamery monitoringu niczego nie zarejestrowały. Dziewczynka zaginęła we własnym domu! Flora nie jest w stanie pracować, coraz bardziej zapadając się w sobie i obsesyjnie rozpamiętując to jedno tragiczne popołudnie.

Tymczasem w Paryżu niejaki Romain Ozorski, autor bestsellerów (brzmi znajomo?) przeżywa kryzys życiowy i zawodowy. Żona odeszła, zabierając ze sobą jego ukochanego synka, a wcześniej wyczyściła mu konto bankowe. Ozorski tęskni za synem, nie może udźwignąć rzeczywistości, a tym bardziej nie ma siły tworzyć. Tych dwoje pisarzy musi się spotkać, by móc sobie nawzajem pomóc. Sęk w tym, że tylko jedno z nich jest rzeczywiście pisarzem, a drugie – wytworem fantazji. Co się wydarzy, gdy bohater literacki zwróci się do swojego twórcy? Czy pisarz może kształtować fikcję dowolnie, niczym doktor Frankenstein swoje monstrum, czy fikcja może znaleźć sposób, by wymknąć się spod kontroli? I co wtedy?

Jutro Musso

Twórca i jego dzieło

Część trzecia ma służyć uporządkowaniu wątków, ale też wprowadza dodatkowy element, zaskakujący, bo wiąże się z pewną tajemnicą sprzed lat, która okaże się nieoczekiwanie łączyć Romaina z Florą, a ma związek z pewnymi manuskryptami. Musso z jednej strony daje nam wciągającą fabułę o przekraczaniu się światów, a z drugiej prowadzi rozważania nad samym procesem tworzenia, nad tą zawsze emocjonalnie intensywną relacją między twórcą a jego dziełem. Jednocześnie, jest to opowieść o rodzicielskiej miłości. Flora tęskni za swoją córeczką, a Romain – za swoim synem. Sam autor zresztą powiedział w jednym z wywiadów, że:

„Chciałem napisać o więzi z moim sześcioletnim synem, ale także o moim doświadczeniu pracy pisarza, która polega na tym, że codziennie od dwudziestu lat wstaję z myślą, co będę w stanie dziś napisać?”

Polski wydawca zdecydował się na tytuł „Zabawa w chowanego”, nawiązując umyślnie do pierwszej części książki, ale także do procesu twórczego, jaki wiąże ze sobą twórców i ich powieściowych bohaterów. Musso zatytułował swoją książkę: La vie est un roman („życie jest powieścią”), co zostawia pewną dwuznaczność, choć czytelną dla odbiorcy. Wciągająca lektura dla tych z nas, którzy lubią literackie zagadki i labirynty.

Wiecej recenzji znajdziesz na Empik Pasje w dziale Czytam.

Zdjęcie okładkowe: źródło: shutterstock.com