Każdy, kto choć w niewielkim stopniu zetknął się ze światem kryminału skandynawskiego słyszał o Stiegu Larssonie. To jego trylogia „Millenium” zapoczątkowała falę popularności mrocznych historii rodem ze Szwecji, Danii czy Norwegii. I Ty należysz do grona fanów Mikaela Blomkvista i Lisbeth Salander i z zapartym tchem czekasz na kolejne odsłony ich historii? Jeśli tak, dowiedz się czegoś więcej o twórcy tych postaci.
Stieg Larsson to jedna z ikon świata współczesnego kryminału. By dołączyć do panteonu, wystarczyły trzy książki. A jaki był szwedzki autor? Sprawdź i przekonaj się, jak nietuzinkową był postacią.
Sława już po śmierci
Stieg Larsson zmarł przedwcześnie, w 2004 roku, mając zaledwie 50 lat - podobnie zresztą jak jego dziadek. I choć pisanie było pasją, która pochłaniała większość jego wolnego czasu, z zawodu był dziennikarzem. Współpracował przede wszystkim z lewicową prasą, opisując krytycznie działania skrajnie faszystowskiej prawicy w swoim kraju. Spekulowano, że jego śmierć – choć jej przyczyną był rozległy zawał – nie była przypadkowa.
Niemniej jednak, Larsson pozostawił po sobie więcej niż tylko zaangażowane politycznie artykuły. Wielkie dzieło było ukryte na jego laptopie. To trzy powieści, które absolutnie wstrząsnęły światem literatury – od „Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet” przez „Dziewczynę, która igrała z ogniem” aż po „Zamek z piasku, który runął”. Wszystkie trzy części zostały docenione zarówno przez krytyków, jak i czytelników, sprzedając się w milionach kopii na całym świecie. To wszystko już na długo po śmierci Larssona.
Stig czy Stieg?
Gdy przyszedł na świat w 1954 roku, Larsson miał na imię Stig – podobnie jak jego szkolny kolega, również szwedzki pisarz. Z uwagi na podobieństwo profesji, jak i to, że kolega szybciej zdobywał pisarską popularność, autor „Millenium” zmienił zapis swojego imienia na „Stieg”. Opłaciło się!
Robotnicze korzenie
Stieg Larsson nie dorastał w bogatym domu. Urodził się w hutniczej rodzinie, której łatwo nie było. Z uwagi na biedę przyszły autor bestsellerowych kryminałów przez większość dzieciństwa mieszkał w małej wiosce ze swoimi dziadkami. Jego długoletnia partnerka, Eva Gabrielsson, mówi, że czas, który spędził w małym, drewnianym domku miał na niego ogromny wpływ, a doświadczenia, jakie zdobył, wykorzystał w swoich powieściach.
Fan Astrid Lindgren
Astrid Lindgren była ulubioną autorką wielu z nas w dzieciństwie. Z Larssonem nie mogło być inaczej! Tak uwielbiał historie o Pippi Pończoszance i dzieciach z Bullerbyn, że inspiracje nimi można znaleźć również w „Millenium”. Jakie? Ponoć Lisbeth Salander miała być dorosłą wersją Pippi (i o wiele bardziej mroczną!), a Mikael Blomkvist jest często ironicznie nazywany „Kalle Blomkvist”, co jest odniesieniem właśnie do jednej z powieści Lindgren.
Osobiste doświadczenia a fabuła
W „Millenium” fabuła często krąży wokół tematu przemocy seksualnej. Nie bez powodu. Ponoć, gdy Larsson miał 15 lat, sam był świadkiem zbiorowego gwałtu i przez lata nie mógł sobie darować, że jako nastolatek w żaden sposób nie zareagował na to, co się stało. „Millenium” było zaś dla niego szansą na zabranie głosu w dyskusji.
Choć na nowe powieści Stiega Larssona liczyć nie możemy (choć jedna niedokończona nadal znajduje się na jego laptopie), historia Lisbeth Salander i Mikaela Blomkvista trwa nadal. Kontynuuje ją z sukcesem David Lagercrantz, z błogosławieństwem rodziny autora. Zarówno „Co nas nie zabije”, jak i najnowszy tom – „Mężczyzna, który gonił swój cień” stały się bestsellerami. Jeśli więc szukasz wciągającej lektury na długie, jesienne wieczory lub dobrego prezentu mikołajkowego dla miłośnika kryminałów – polecamy!
Komentarze (2)
Komentarze
Z całym szacunkiem ! Kontynuacja nastąpiła bez zgody najbliższej mu osoby żyjącej oczywiście partnerki pisarza. Millenium po śmierci Stiega stało rodzinnym dramatem który całkiem podzielił Ewę Gabriellson z rodziną autora. Jestem przeciwnikiem powstawania kolejnych części zwłaszcza że Lagercrantz nie czuje postaci Lisbeth i Mikaela wogóle. Czytając "Co nas nie zabija" ma się odruch wymiotny. Bohaterowie sa nam przedstawiani na nowo - to nie są już ci sami ludzie to ich nowe rozmemłane wersje.
Z całym szacunkiem ! Kontynuacja nastąpiła bez zgody najbliższej mu osoby żyjącej oczywiście partnerki pisarza. Millenium po śmierci Stiega stało rodzinnym dramatem który całkiem podzielił Ewę Gabriellson z rodziną autora. Jestem przeciwnikiem powstawania kolejnych części zwłaszcza że Lagercrantz nie czuje postaci Lisbeth i Mikaela wogóle. Czytając "Co nas nie zabija" ma się odruch wymiotny. Bohaterowie sa nam przedstawiani na nowo - to nie są już ci sami ludzie to ich nowe rozmemłane wersje.