Nobel literacki 2018 i 2019

Jeśli nie lubują się państwo w skandalach obyczajowych lub umknęła państwa pamięci informacja, że w 2018 roku Akademia Szwedzka nie przyznała Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, spieszę z wprowadzeniem, bo jest ono ważne, gdy mówimy o książce „Klub”. Otóż stało się tak, gdyż w samej Akademii doszło do sporych przetasowań: odwołano stałą sekretarz Sarę Danius, kilku członków odeszło, a jedną z członkiń, poetkę Katarinę Frostenson, usunięto ze stanowiska (a ponieważ członkowie Akademii są nieusuwalni, więc drogą kompromisu, m.in. za dożywotnią pensję, zgodziła się ona zrezygnować z członkostwa).

W związku z tymi wydarzeniami zmieniono zasady gry. Powołano nowy skład Akademii, tradycyjnie liczącej osiemnastu członków. Po zmianach dokooptowano do niej ekspertów zewnętrznych mającychsprawować pieczę nad transparentnością jej działań. Stąd w 2018 roku brak laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (a w 2019 roku aż dwóch – Peter Handke oraz Olga Tokarczuk, której oficjalnie przyznano Nobla za „zaległy” 2018 rok). Znając przebieg zdarzeń, nasuwa się pytanie: jak to się stało, że instytucja – licząca niemal 250 lat (założona w 1786 roku) i aż dotąd działająca nieprzerwanie i niezawodnie – zawiodła?

 

Wokół skandalu

Pamiętacie Katarinę Frostenson? Już od lat 80. jest uważana przez szwedzkich i międzynarodowych krytyków literackich za najważniejszą żyjącą szwedzką poetkę. Przez te wszystkie lata, a nawet wcześniej, Frostenson występowała zawsze w dwójcy – pod ramię ze swoim mężem, Francuzem Jean-Claude Arnaultem. Arnault, dawniej przedstawiał się jako fotograf i reżyser, a do 2018 roku kierował słynnym szwedzkim klubem kulturalnym „Forum”. W listopadzie 2017 roku na łamach szwedzkiego dziennika „Dagens Nuheter” został oskarżony przez osiemnaście kobiet o gwałt i molestowanie seksualne. Rok później sąd skazał go na dwa i pół roku więzienia.

Ponieważ żoną Arnaulta była członkini Akademii Szwedzkiej, „Forum” przez lata było wspierane z dotacji rządowych i instytucji kulturalnych. Arnault miał też zdradzić przed werdyktem siedem nazwisk laureatów Nagrody Nobla. Na to wszystko są świadkowie. I tego wszystkiego dowiadujemy się z książki „Klub” autorstwa dziennikarki Matildy Voss Gustavsson. Tej samej, która znalazła i wysłuchała osiemnastu ofiar męża Frostenson, a także nakłoniła pokrzywdzone kobiety do pojawienia się na na okładce książki. To właśnie artykuł Gustavsson, opublikowany w listopadzie 2017 roku, doprowadził do wszczęcia postępowania i do skandalu obyczajowego, w efekcie którego poleciały głowy w Akademii Szwedzkiej, a przede wszystkim – głowa głównego bon vivanta i króla życia, czyli Jean-Claude Arnaulta.

 

Klub, Matilda Voss Gustavsson

 

28 lat bezkarności

Matilda Voss Gustavsson to na co dzień dziennikarka kulturalna, niezwiązana blisko ze środowiskiem Akademii Szwedzkiej ani z kultowym „Forum”. W książce przyznaje, że praktycznie nie znała nikogo należącego do obracających się tam tzw. wyższych sfer, a próg „Forum” przekroczyła pierwszy raz, gdy pisała artykuł o Arnault. Na kolejnych stronach Gustavsson powoli „obiera” świat sztuki wyższej, świat bankietów, wystąpień, najważniejszych ludzi kultury w Szwecji, by warstwa po warstwie dotrzeć do jego centrum. Sprawia, że czytelnik wspólnie z nią odkrywa ponurą prawdę o tym, co działo się w piwnicy klubu, gdzie w cieple obskurnego wnętrza grzały się kulturalne elity i ci, którzy do ich świata aspirowali.

Lektura tej książki jest wstrząsająca. To opowieść o bezkarnym (przez 28 lat!) sprawcy gwałtów i molestowania seksualnego, ale także opowieść o jego ofiarach, historia, którą każda z tych, które zgodziły się porozmawiać z Gustavsson, przedstawia swoimi słowami.  Ale też opowieść o świadkach. O tych, którzy akty molestowania oglądali na każdym kroku, jednak włożenie kobiecie publicznie ręki między uda czy dotykanie jej piersi przez Arnaulta (nawet w obecności jego żony) nie robiło na nich wrażenia. O tych, którzy widzieli, wiedzieli, słyszeli, plotkowali. I nic z tym nie zrobili.

 

Jak to jest możliwe?

Fakt, że w tak wstrzemięźliwym i praworządnym społeczeństwie jak szwedzkie komuś takie zachowanie uchodziło na sucho, a mówimy o intelektualnej elicie kraju, nie ma wytłumaczenia. W książce Gustavsson pyta: jak to możliwe, że nikt nigdy głośno nie zaprotestował, że nawet niektórzy członkowie Akademii Szwedzkiej, mając przed oczami niezbite dowody powtarzali, że wierzą nie ofiarom, a Jean-Claude Arnaultowi. „Bo jest ich przyjacielem” – to cytat.

Gustavsson nie przestaje drążyć. Próbuje zrozumieć motywy postępowania samego Arnaulta. Jedzie do Francji, by zbadać jego losy sprzed przybycia do Szwecji. Dowiaduje się, że niemal wszystko to, co o sobie opowiadał, nie było prawdą. I nikt tego w Szwecji nigdy nie podważył, nie sprawdził. Urok Francuza i jego styl życia robiły takie wrażenie, że każdy przyjmował jego słowa za dobrą monetę. 

Pojawia się także pytanie o żonę. Piękna, utalentowana, sławna, poważana Frostenson zawsze stawała po stronie męża – czy chodziło o molestowanie, gwałt, zniknięcie dzieł sztuki z Forum czy zaginione duże sumy pieniędzy przelewane na działalność Klubu.

Wątków są tu tysiące. Na pierwszy plan wysuwa się ten instytucjonalny – jak to możliwe, że gwałciciel-mitoman doprowadził do rozpadu najtrwalszą, cieszącą się największym szacunkiem, uznaniem i zaufaniem instytucję kulturalną w Szwecji oraz w Europie, pogrążając przy tym własną żonę. Gustavsson jednak wszystkie wątki, także te poboczne, prowadzi bardzo uważnie. Każda kolejna warstwa jest odwijana i wyjaśniana, a czytelnik wprowadzony w arkana wiedzy nie czuje, że wchodzi w cudze niejasne struktury. W poruszaniu się w labiryncie wątków pomaga mu  także świetne tłumaczenie Justyny Czechowskiej

 

 

Szekspirowski rozmach

Gustavsson opowiada historię o władzy, przestępstwie i (prawdopodobnie) miłości w sposób bardzo uniwersalny. Bo przecież to się do tego sprowadza. Opisana tragedia ma wymiar i rozmach wręcz szekspirowski: silna para stojących za sobą murem ludzi, których interesuje narzucanie reguł innym, a racja zawsze jest po ich stronie. To, że jedna z tych osób co chwila z Doktora Jekylla przeistacza się w pana Hyde'a, czyniąc spustoszenie w życiach dziesiątek młodych kobiet, defrauduje pieniądze, sięga po zaszczyty, ordery i uzyskuje status nietykalnego dzięki swojej żonie, brzmi jak połączenie wielu dramatów w jeden. Jednego wątku tu brak – zazdrości. Jest za to totalna lojalność i oddanie.

 

Sprawdź, jakie jeszcze tytuły non-fiction znajdziesz w Empiku. Poznaj także portret Olgi Tokarczuk, naszej Noblistki wybranej przez nowy skład Akademii, oraz dowiedz się, które książki jury Nagrody Literackiej Nike uznało za najważniejsze w 2019 roku.