Rozmowa z Michaliną Łabacz

Artur Zaborski: „Wesele” to jedna z najbardziej gorących premier jesieni. Oczekiwania są ogromne. Stresujecie Cię to?

  • Michalina Łabacz: Wydawało mi się, że mam w sobie dystans i spokój, ale im bliżej premiery, tym jest mi trudniej, pojawiają się różne skrajne emocje. Pamiętam, gdy dowiedziałam się, że zagram Kaśkę, ciężarną pannę młodą - nie mogłam się doczekać i od razu wiedziałam, że chcę się z tym zmierzyć. Kiedy przeczytałam scenariusz, byłam przekonana, że będzie to niezwykle ważny i trudny film. Cieszyłam się na kolejne spotkanie z Wojtkiem. Teraz, kiedy minął rok od intensywnych zdjęć, jestem ogromnie ciekawa reakcji widzów. Czekam więc z niecierpliwością i pod skórą gdzieś czuję, że nikt nie wyjdzie z kina obojętny. Wiem, że czeka nas wiele wzruszeń i mocnych emocji. Fabuła rozgrywa się zaledwie w ciągu jednej doby, zmieniając bohaterów, ich życie - nawet to przeszłe - o 180 stopni. Śledzić ją będziemy oczami kilku głównych postaci. Każda z nich walczy i próbuje rozliczyć się ze swoją przeszłością. Wzruszać pewnie będzie szczególnie perspektywa dziadka Kasi, Antka.

Ten wątek wydaje się szczególnie ważny, bo film jest zapowiadany jako rozliczenie z nasza bolesną historią z czasów II wojny światowej. Mówi się, że to film o Jedwabnem.

  • Tutaj każdy bohater mierzy się ze swoimi problemami. Pojawiają się też zmory przeszłości. Wojtek przygląda się temu, jak ludzie zachowują się w sytuacjach ekstremalnych. Pokazuje w jaki sposób przesuwane się granice. To wszystko jest przerażajaco prawdziwe i bardzo aktualne.

Ze Smarzowskim pierwszy raz spotkałaś się kilka lat temu na planie „Wołynia”. Co takiego ma w sobie ten twórca, że aktorzy chcą do niego wracać?

  • Jest wyjątkowym reżyserem. Czasem wystarczy jedno słowo z jego strony, które sprawia, że dokładnie wiem co mam zagrać. Praca z nim to wielka radość i poczucie spełnienia. Wojtek porusza tematy trudne, kontrowersyjne, niewygodne, ale bardzo nam wszystkim potrzebne. Ma odwagę o nich mówić. Nie boi się. Wojtek robi kino, które od zawsze mnie fascynowało. Kolejny raz weszłam w jego świat.

Wolyn dvd

Jego filmy wywołują dyskusje i budzą kontrowersje. Nie bałaś się, że poprzez udział w „Weselu 2” zostaniesz wciągnięta w polityczną przepychankę? O tym, że takie zagrożenie istnieje, przekonali się choćby aktorzy z „Kleru”.

  • Miałam świadomość, że „Wesele” będzie mocnym filmem, ale nawet przez krótką chwilę nie zastanawiałam się, czy wziąć w nim udział. Wprost przeciwnie. Byłam szczęśliwa, że ponownie spotykam się z Wojtkiem na planie filmowym. Jego filmy dotykają często tematów tabu, możemy mieć do nich różny stosunek, ale jeżeli w jakiś sposób na nas działają i pozostajemy z jakąś refleksją, to chyba oznacza, że mamy do czynienia ze sztuką. Tak mi się wydaje. Miałam wrażenie, że Wojtek nakręcił właściwie dwa filmy - ja jako Kaśka zagrałam w części współczesnej, dlatego tym bardziej czekam na film i wspomnienia dziadka Antoniego, który wraca pamięcią do swoich najmłodszych lat, czasu swojej pierwszej wielkiej miłości.

Kręciliście każdą część osobno?

  • Były momenty, w których spotykałam aktorów występujących w części poświęconej przeszłości, mówiliśmy sobie „cześć”, ale nie mieliśmy wspólnych scen. Wszyscy tym bardziej oczekujemy finalnego efektu. Cieszę się, że Wojtek tym razem zabrał mnie do współczesnego świata, mogłam pokazać się z zupełnie innej, niż wcześniej, strony.

Jak się czułaś w welonie weselnym i z ciążowym brzuchem?

  • Niesamowite jest, jak bardzo zbliżamy się do postaci, zakładając kostium. Kostium i charakteryzacja są dla mnie częścią budowania postaci. Jako panna młoda czułam się naprawdę wyjątkowo. Tomek Ossoliński napracował się, tworząc dla mnie bardzo delikatną suknię, pod którą do halki miałam przymocowany ogromny brzuch i stelaż. Nie były one szczególnie ciężkie, ale jednak mocno wyczuwalne. Efekt robił wrażenie. Czułam, że jestem prawdziwą panną młodą i ma to być najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Sztuczny brzuch mocno wpływał na moją koordynację i wyobraźnię. Samo wstawanie czy siadanie z nim sprawiało, że nawet nie musiałam się na tym zastanawiać, robiłam odruchowo to, co kobieta w ciąży.

Kim jest Kaśka?

  • Moja bohaterka to młoda dziewczyna, pełna marzeń i nadziei. Ma plany na nowe życie, do których usilnie dąży. Chce spróbować wyjazdu za granicę z przyszłym mężem, wierzy, że właśnie tam zbuduje sobie dom. Jej motywacją jest przede wszystkim miłość i dziecko. Walczy za dwoje. Ma wyjątkowo silną, czułą relację ze swoim dziadkiem. Widząc, jak wygląda małżeństwo jej rodziców, pragnie zabrać matkę ze sobą. Relacja z ojcem jest trudniejsza, ale nic nie jest w tym filmie czarno-białe. Kasia chce po prostu być szczęśliwa, a tym samym uszczęśliwić swoich bliskich. Byliśmy z Wojtkiem zgodni co do jej charakteru. Patrzyliśmy na nią jako na silną osobę, która nie boi się ciężkich decyzji. Przez chwilę daje widzom nadzieję, że jeszcze będzie dobrze. W końcu miał to być najszczęśliwszy dzień w jej życiu, ale jak to zwykle bywa, jej świat przewraca się do góry nogami.

Wesele 2 2021 w rezyserii Wojtka  Smarzowskiego

To przez ojca Kaśka chce opuścić z Polskę?

  • Dziewczyna pragnie uciec z kraju od wszystkiego, co ją otacza, gdzie się wychowała - brakuje jej wolności i tolerancji. Nie godzi się na realia, które ją otaczają, i nie widzi szans na zbudowanie w nich przyszłości.

To bardzo aktualny temat. Wiele młodych kobiet zwraca uwagę, że w Polsce nie czują się wolne.

  • Liczę na to, że widzowie będą kibicować Kaśce. Jej siła jest nam obecnie bardzo potrzebna. Ona mówi o tym, co czuje, jest szczera i nie boi się. Myślę, że jesteśmy szczęśliwi właśnie wtedy, kiedy czujemy się wolni.

Czy ty również się z nią utożsamiasz?

  • Polubiłam Kaśkę, zaprzyjaźniłam się z nią. Tak jak moja bohaterka staram się o siebie walczyć. Ona walczy o to, co najcenniejsze - o miłość.

Wojtek Smarzowski często powtarza, że każdy jego film opowiada o miłości.

  • O miłości i o nienawiści, bo jak dobrze wiemy, leżą one niestety bardzo blisko siebie.

Pamiętam, że po premierze „Wołynia” mówiłaś, że trudno było ci zrzucić z siebie ciężar emocjonalny roli w tamtym filmie. Jak było w przypadku „Wesela 2”?

  • Te filmy to dwa różne światy, ale każda z historii na swój sposób mnie dotknęła. Nie spodziewałam się, że aż tak wczuję się w Kaśkę. Na planie filmowym u Wojtka czuję się jednak bardzo bezpiecznie, wiem, że jestem zaopiekowana. Jest to szczególnie ważne kiedy pracujemy na emocjach. Jego wrażliwość jest bardzo cenna. Dokładnie wiedziałam, co mam zagrać i starałam się zrobić to jak najlepiej. Było to kolejne wyzwanie i wielka przygoda, za którą jestem bardzo wdzięczna.

Empik jest patronem filmu.

Zdjęcie okładkowe: mat. Kino Świat.

Więcej artykułów o filmach znajdziesz w pasji Oglądam.