Dla wielu pokoleń stał się symbolem dobrego, muzycznego smaku oraz prawdziwą skarbnicą wiedzy na temat granych w radiu utworów. Marek Niedźwiecki to jednak znacznie więcej niż Trójka i ostatnie zamieszanie związane z jego odejściem. To przede wszystkim człowiek, który wiele przeżył i opowiada o tym w swojej książce „DyrdyMarki”.

 

Burzliwe początki

Marek Niedźwiecki wywodzi się z niewielkiej miejscowości Szadek, niedaleko Zduńskiej Woli. Choć w Łodzi studiował na wydziale budownictwa, od dzieciństwa fascynowało go dziennikarstwo, a w szczególności radio.

Zaczynał w studenckiej rozgłośni Żak, by następnie znaleźć pracę najpierw w pierwszym programie Polskiego Radia, a niedługo potem – w Trójce. Był rok 1982 dlatego po latach głosy nieprzychylne Niedźwieckiemu zarzucały współpracę z władzą komunistyczną. Jednak każdy, kto przez lata słuchał jego audycji, a teraz przeczytał „DyrdyMarki”, zrozumie, że rozpoczynając pracę w radiu, młodego Niedźwieckiego interesowało wyłącznie jedno – muzyka. Jak przyznaje w książce, mogąc pracować w zawodzie, który jest jednocześnie jego pasją, odnalazł w życiu szczęście.

Do jego marzeń należało poprowadzenie listy przebojów. W dzieciństwie wśród ulubionych zajęć było słuchanie Listy Przebojów Studia Rytm i spisywanie tytułów piosenek na kolejnych miejscach. To za jego sprawą powstał znany „Top wszech czasów” Trójki. Tworzenie list i zestawień Niedźwiecki utrzymuje także po zakończeniu pracy w radiu. W „DyrdyMarkach” znajdziemy między innymi dziesiątkę ulubionych płyt autora czy zestawienie ukochanych miejsc na świecie.

 

DyrDymarki, Marek Niedźwiecki

 

Zbierać, aby powąchać

Dziś już można określić Marka Niedźwieckiego dziennikarzem muzycznym w starym stylu. Poszukiwanie w sklepach na całym świecie płyt, które może zagrać podczas audycji, kolekcjonowanie krążków CD i winyli, rozmowy twarzą w twarz z artystami – to klimat byłego prowadzącego Listę Przebojów Trójki. W „DyrdyMarkach” przyznaje, że nie ma przekonania do muzyki w wersji cyfrowej, a wywiady przez telefon są przeważnie z góry skazane na porażkę.

Płytę musi dotknąć, powąchać i włożyć do odtwarzacza. Z tego względu przez lata powiększała się kolekcja płyt Niedźwieckiego. Liczba pudełek, którą można znaleźć niemal w każdym pomieszczeniu w domu dziennikarza przekroczyła piętnaście tysięcy sztuk! Albumy znajdują się nawet na balkonie jego mieszkania.

Na dodatek płyty to nie jedyna rzecz, jaką kolekcjonował przez lata Niedźwiecki. W „DyrdyMarkach” wylicza, że zaczęło się od znaczków pocztowych. Potem były nalepki hotelowe na walizki i szklanki z Hard Rock Cafe. Wśród kolekcji pana Marka znaleźć można nawet plastikowe opakowania po szamponie Timotei.

Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary, broda, zbliżenie i tekst

Spotkanie online z Markiem Niedźwieckim odbędzie się 2 października, o godz. 18. Będzie można wziąć w nim udział na facebook.com/empikcom

W wielkim świecie muzyki

Oprócz realizacji dziecięcych marzeń, praca w Trójce okazała się dla Marka Niedźwieckiego również przepustką do wielkiego świata muzyki. W „DyrdyMarkach” przeczytamy m.in. o wywiadach z Madonną czy Lionelem Richiem, którym wręczył nietypowy prezent – butelkę polskiej wódki.

Podczas swoich audycji Niedźwiecki dał się poznać jako ekspert muzyczny najwyższej próby, dlatego trudno się dziwić, że zabiegano o to, żeby właśnie on przeprowadzał wywiady z największymi gwiazdami muzyki. Niektóre z nich autor książki wspomina bardzo miło, ale zdarzały się też nieco „chłodniejsze” rozmowy.

Na kilka z wspomnianych wywiadów Niedźwiecki latał m.in. do Paryża, co równocześnie zbiegło się z pasją do podróżowania. O tym z kolei więcej przeczytać możemy w „Australijczyku”. W „DyrdyMarkach” poznamy genezę miłości do kraju kangurów oraz wiele ciekawych anegdot z licznych wojaży autora.

 

Australijczyk, Marek Niedźwiecki

 

Zespół TOTO i przepis na mielone à la Niedźwiedź

„DyrdyMarki” to z pewnością bardzo różnorodna pozycja, która zbliża nas do kultowej postaci polskiego radia. Jak przystało na porządną autobiografię, to nie tylko zbiór opowieści o radiu i gwiazdach. Sporo miejsca autor poświęca m.in. kuchni. Zamiłowanie do gotowania jest fanom Niedźwieckiego znane, jednak po raz pierwszy mogą oni spróbować przyrządzić mielone à la Niedźwiedź. W książce znajdziemy bowiem ten i kilka innych dokładnych przepisów, niczym z profesjonalnego tytułu kucharskiego.

Jest też wiele prywatnych historii autora, jak np. całonocna rozmowa o muzyce ze Zbigniewem Hołdysem czy geneza miłości do zespołu TOTO. Nie brakuje też komentarza na temat najnowszych wydarzeń w Trójce, jednak żeby nie zdradzać zbyt wiele, odsyłamy do autobiografii. Tam poznamy Marka Niedźwieckiego – nieśmiałego chłopaka z Szadka, a zarazem posiadacza jednego z najbardziej rozpoznawalnych głosów w Polsce.

 

Przeczytaj także, jak Dorota Masłowska komentuje świat oraz jak według Nosowskiej powrócić z niechcianej krainy Bambuko.