Rock Hudson w serialu Netfliksa

Serial „Hollywood” koncentruje się na walce Rocka Hudsona (w tej roli Jake Picking) o zaistnienie w fabryce snów. W bajkowej wizji reżysera Ryana Murphy’ego choroby i śmierć są głównie tematem kręconych w LA filmów. Kalifornia żyje doniesieniami o dziewczynie, która popełniła samobójstwo, skacząc z litery „H” na słynnym napisie na Wzgórzach Hollywoodzkich. Wydarzenie staje się tematem scenariusza „Peg” Archiego Colemana, czarnego chłopaka marzącego o karierze w showbiznesie.

Jake Picking jako Rock Hudson w serialu „Hollywood”

 

Coleman póki co zarabia na stacji benzynowej - w rzeczywistości domie publicznym, w którym urodziwi młodzi mężczyźni świadczą seksualne usługi gejom i majętnym kobietom. To właśnie tam poznaje Rocka Hudsona (Jake Picking) marzącego o karierze aktora. Zakochują się w sobie, choć w homofobicznym Hollywood nie ma miejsca na homoseksualizm. Przynajmniej w teorii, bo jednak gejów jest tam pełno i chętnie korzystają ze swojej pozycji, byle tylko ugrać coś dla siebie. Tak jak wzięty agent Henry Wilson (postać autentyczna, grana przez Jima Parsonsa), który zanim podpisze z Rockiem kontrakt, poprosi go, by zdjął spodnie.

Twórcy serialu nie mogą się zdecydować, czy tworzą historię na serio, w której pokazuje się kolejny odcień #MeToo w postaci wykorzystywania seksualnego mężczyzn, czy jednak przepisują historię, by zadośćuczynić tym, których pokrzywdziła. Fakty mieszają się z fikcją, realne postaci z wykreowanymi, w prawdziwych biografiach pojawiają się zmyślone epizody. A problemy takie jak rasizm czy homofobia, znikają w finale jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ekranowa historia Rocka Hudsona, w której ognisty romans z Colemanem ma romantyczny odcień, znacząco różni się do tego, jak wyglądało jego prawdziwe życie.

 

Początki Hudsona - 38 podejść do sławy

W rzeczywistości urodziwy, wysoki, dobrze zbudowany Roy Fitzgerald przeprowadził się do Kalifornii z matką ze stanu Illinois. W Los Angeles wystawał pod bramami wytwórni, licząc, że któryś z włodarzy MGM czy Warner Bros wypatrzy go i zaoferuje epizod, a później kontrakt. Dopiero gdy ktoś doradził mu znalezienie agenta, zdołał umówić się na spotkanie z Henrym Wilsonem, prominentnym odkrywcą gwiazd (m.in. Lany Turner), który zobaczył w nim potencjał, pomimo kompletnego braku warsztatu. Wilson dał mu kontrakt, lekcje aktorstwa, śpiewu, szermierki oraz jazdy konnej, a także pseudonim: Rock Hudson. Na karierę rozentuzjazmowany chłopak musiał jednak poczekać.

W tamtych czasach kontrakt oznaczał podporządkowanie się wytwórni na kilka lat. Aktor w zamian za stała pensję stawał się własnością studia filmowego i był do jego dyspozycji. Z Hudsona wytwórnia Universal jednak pożytku zbyt wiele nie miała. Rozedrgany młodziak nie był w stanie skupić się przed kamerą. W efekcie z pierwszych filmów w zupełności go wycięto, a rola w „Fighter Squadron” (1948) Raoula Walsha przeszła do legendy. Hudson miał w niej jedną mówioną kwestię. Scenę, w której ją wypowiada, kręcono 38 razy, bo nie był w stanie opanować nerwów. Ekipy miały go dość.

Jednak jego uroda sprawiała, że producenci nie chcieli z niego rezygnować. Stopniowo dostawał coraz bardziej znaczące role - w 1952r. pojawi się jako główna postać filmu Douglasa Sirka „Has Anybody Seen My Gal?”. Ale dopiero rola rozpieszczonego playboya we „Wspaniałej obsesji” (1954) u boku Jane Wyman tego samego reżysera uczyniła z niego gwiazdę i pozwoliła mu przedrzeć się do świadomości Amerykanów - tak publiczności, jak i producentów. Widzowie do niego wzdychali (agent Wilson postarał się, by wschodząca gwiazda miała śnieżnobiały uśmiech, w co zaangażowanych było kilku stomatologów), producenci - oferowali intratne kontrakty, choćby reklamowe. Hudson firmował swoją twarzą papierosy, ubrania, samochody, koce, a nawet samoloty Air France, co umocniło jego wizerunek twardziela.


One Desire
(brak polskiej wersji językowej) 
(DVD)


Agent Wilson wiedział, że jego podopieczny jest gejem. Żeby sprawa nie wyszła na jaw, co mogłoby doprowadzić do zakręcenia kurka z kasą od reklamodawców, zaaranżował małżeństwo Rocka z sekretarką studia - Phyllis Gates zaraz po zdjęciach do „Olbrzyma” (1956) George Stevensa. Zagrał tu zamożnego właściciela rancza, który żelazną ręką rządził domownikami, a rozwścieczone byki nie robiły na nim najmniejszego wrażenia. Rola ta przyniosła aktorowi największe wyróżnienie w karierze w postaci jedynej nominacji do Oscara.


Olbrzym 
(DVD)

 

By utrzymać karierę - aranżowane małżeństwo

Małżeństwo przetrwało niecałe trzy lata, a oficjalnym powodem rozpadu związku miał być romans aktora na planie filmu „Pożegnanie z bronią” (1957) Charlesa Vidora i Johna Hustona.
Jego kariera kwitła wówczas do tego stopnia, że postawił się wytwórni i odrzucił rolę w „Ben Hurze”, choć pasowała do jego wizerunku twardego faceta biorącego się z życiem za bary. W przeciwieństwie do postaci Brada Allena, wrażliwego kompozytora z Broadwayu, który podaje się za ranczera, by zdobyć serce wybranki – tę postać zagrał w komedii „Telefon towarzyski” (1959) Michaela Gordona. A stało się to za sprawą Doris Day, której wybitnie zależało na sukcesie filmu, i stawała na głowie, żeby go nakłonić. Udało się i powstał wielki przebój. Dzięki komedii Hudson zaprezentował się publiczności, która nie chodziła do kina na przyciężkie dramaty ani kryminały, i stał się megagwiazdą. Z Doris Day zostali przyjaciółmi na resztę życia i wspólnie wystąpili jeszcze w „Kochanku wróć” (1960) i „Nie przysyłaj mi kwiatów” (1964).

Połowa lat 60. przyniosła jednak zmianę systemu działania fabryki snów. Kończy się system studyjny - gwiazdy mogą grać w filmach dowolnej wytwórni, a na horyzoncie pojawia się nowy typ mężczyzny o twarzy Dustina Hoffmana czy Warrena Beaty, którzy wnoszą do kina wrażliwość i emocjonalność. Macho w rodzaju Rocka Hudsona staje się archaiczny. Zmienia się też podejście mediów do gwiazd, do tej pory hołubionych. Rewolucja seksualna lat 60. powoduje, że Hudson coraz częściej słyszy na konferencjach prasowych pytanie, czy jest gejem. Skrupulatnie odpowiada: „Następne pytanie, proszę”.
Wywiadów udziela jednak coraz mniej, bo pod koniec dekady nie ma szczęścia do ról. Ale nie popada w rozpacz. Kiedy orientuje się, że w kinie nie ma już na niego miejsca, chętnie przenosi się do telewizji, gdzie kontynuuje karierę w serialu NBC „McMillan i jego żona” przez sześć sezonów.


Hornet's Nest
(brak polskiej wersji językowej) 
(DVD)

Nie jest już jednak tym samym niezniszczalnym dryblasem. Coraz częściej dają mu o sobie znać nadużywany alkohol i nałogowo palone papierosy. W 1981r. ledwo wychodzi cało z zawału serca dzięki wszczepieniu bypassów. Ma się oszczędzać, a mimo to nie rezygnuje z organizowania sławetnych rautów w swoim zamku. Kiedy z anteny zaledwie po jednym sezonie znika serial „The Devlin Connection” (1982), jest już znany właściwie głównie dzięki nim.

W chwale ma powrócić dzięki roli Daniela Reece, szwagra Krystle Carrington, w której się kochał, w szalenie popularnej „Dynastii”. Zaoferowano mu udział w dziewięciu odcinkach. Chwilę wcześniej dostaje jednak list od kochanka z Nowego Jorku, z którego dowiaduje się, że zdiagnozowano u niego HIV. Nadawca prosi Rocka, żeby udał się na badania. Te potwierdzają, że sytuacja jest poważna.

 

Rock Hudson na planie „Dynastii”, w środku epidemii

Kiedy w 1984 roku zmizerniały Rock Hudson stanął na planie „Dynastii”, wszyscy myśleli, że trawi go rak. Linda Evans, serialowa Krystle, w scenie pocałunku czuła, że usta Rocka są wysuszone, nie reagują na dotyk jej warg. W myślach modliła się, żeby odzyskał siły. Chociaż słyszała plotki, że Rock woli chłopców, nie przywiązywała do nich wagi.
Dopiero kiedy Hudson oznajmił jej, że leci do Paryża leczyć nowotwór (w rzeczywistości poddał się eksperymentalnej kuracji AIDS), gwiazda połączyła fakty: we Francji od czterech lat prowadziło się badania nad HIV i jego skutkami, czym Ameryka Reagana nie była zainteresowana. Evans szybko zrobiła badania, by sprawdzić, czy sama nie zaraziła się od niego w intymnej scenie. Kiedy okazało się, że jest zdrowa, wybaczyła Hudsonowi, że nie powiedział jej o swojej dolegliwości. Wiedziała, że przyznanie się do bycia gejem w konserwatywnym Hollywood oznacza utratę pracy i przekreślenie dotychczasowych osiągnięć.

 

Agent Hudsona Dale Olson oświadczył dziennikarzom, że jego podopieczny cierpi na nieoperacyjnego raka wątroby. Pytany o homoseksualizm gwiazdora - zaprzeczał. Nie zmienił stanowiska, nawet gdy kilka dni później francuski rzecznik Rocka Hudsona potwierdził lokalnej prasie, że hollywoodzkie bożyszcze cierpi na AIDS.

Hudson wrócił do Los Angeles specjalnie przygotowanym boeingiem 747, na pokładzie którego znajdował się tylko on i personel medyczny. Spędził miesiąc w kalifornijskim szpitalu, po czym został zwolniony do domu - zamku w Beverly Hills, gdzie w wyniku powikłań wywołanych AIDS umarł we śnie 2 października 1985r. na sześć tygodni przed swoimi 60. urodzinami.

Na życzenie Hudsona nie odbyła się nawet ceremonia pogrzebowa. Jego ciało spalono zaledwie kilka godzin po śmierci. Prochy rozsypano w okolicach wyspy Santa Catalina.
Ale tajemnicy nie udało się dochować, co mocno przysłużyło się społeczności LGBT+. Widząc, że skala problemu jest tak wielka, że dosięga nawet hollywoodzkich elit, rząd amerykański uruchomił specjalny fundusz na przeciwdziałanie wirusowi HIV.

Autor foto: materiały prasowe Netfliksa