Makijaż zaczyna się od pielęgnacji. Ta złota zasada dotyczy nie tylko skóry twarzy, ale w zasadzie każdego elementu naszej rutyny, który polega na upiększaniu. Przed nałożeniem podkładu oczyszczamy skórę i wklepujemy kremy. Przed zakręceniem loków spryskujemy włosy olejkiem lub serum ochronnym. Z ustami warto postępować dokładnie tak samo.
Jak przygotować usta do malowania?
Raz lub dwa razy w tygodniu zafundujmy naszym wargom gruntowne oczyszczanie za pomocą peelingu do ust. Istnieją dwa rodzaje takich peelingów i nie różnią się one zbytnio od formuł stosowanych na pozostałych partiach ciała. Peeling enzymatyczny wystarczy pozostawić na ustach na kilka minut, a następnie wmasować go, jednocześnie spłukując kosmetyk letnią wodą. Ziarnisty peeling do ust rozprowadzamy na wargach zwilżonych wodą i pocieramy delikatnie. Bardzo polecam produkt marki iossi – peeling do ust o zapachu mango i kokosa. Jest łagodny, ale skuteczny i cieszy przepięknym aromatem.
Po takim zabiegu należy nałożyć na usta bogaty balsam, maseczkę lub nawet maść witaminową. Ten ostatni produkt to moje niedawne odkrycie – jest „kosmetykiem aptecznym” i ma właściwości ochronne; koi mocno przesuszoną, a nawet lekko podrażnioną skórę. Kompres ma zapobiegać utracie wilgoci oraz złagodzić podrażnienia po oczyszczaniu. W mojej codziennej rutynie balsam do ust stanowi absolutną podstawę – pamiętam o nim przed snem oraz w sytuacji, kiedy nie planuję pomalować warg na konkretny kolor.
Bardzo dobrą praktyką jest codzienne używanie nawilżających balsamów do ust, zwłaszcza jeśli temperatura na dworze sięga zera. Wtedy właśnie nasza skóra jest najbardziej narażona na przesuszenie, a odpowiednia pielęgnacja może temu zaradzić. Wielu makijażystów podpowiada, by balsam do ust stał się nieodłącznym elementem podręcznej kosmetyczki i spoczywał na naszych wargach zawsze, gdy nie mamy akurat nałożonej szminki. Częstą techniką mistrzów makijażu jest też nakładanie olejku lub balsamu do ust modelce w momencie rozpoczęcia pracy nad stylizacją – zanim zabiorą się za malowanie warg minie trochę czasu i skóra będzie miała okazję zaznać nieco nawilżenia. Na tak przygotowanych ustach każdy produkt utrzyma się dłużej i będzie wyglądać lepiej.
Wybierając balsam do ust kierujcie się jego składem. Formuły w typie serum są najbardziej skoncentrowane i zapewnią maksimum nawilżenia. Przykładem takiego kosmetyku może być chociażby balsam do ust Regenerum.
Bezpieczne powiększanie ust?
Istnieją produkty, które umożliwiają uwydatnienie warg bez konieczności wykonywania inwazyjnych zabiegów medycyny estetycznej. W składzie tych kosmetyków znajdziecie najczęściej ekstrakty z jadu pszczelego, papryczki chili lub kwas hialuronowy, który wnika w skórę i wypełnia przestrzenie międzykomórkowe, powodując efekt widocznie większych us,t. Ten ostatni składnik znajduje się w serum powiększającym usta marki AA. To nowość, którą chętnie testują nie tylko miłośniczki pielęgnacji, ale także makijażyści.
„Not to prime is a crime”
W branży urodowej funkcjonuje przekonanie, że brak bazy pod makijażem to poważny błąd w sztuce. O ile w codziennej rutynie nie jest to aż tak ciężkie przewinienie, o tyle kiedy malujemy się na wielkie wyjście, warto o tej bazie pamiętać, bo nie tylko zwiększy trwałość naszego podkładu, ale także sprawi, że pięknie rozprowadzi się on na skórze. Podobnie jest w przypadku bazy pod szminkę.
Chcąc mieć pewność, że formuła ładnie utrzyma się na naszych wargach, nałóżmy na nie wcześniej primer do ust. Taki kosmetyk ma właściwości wygładzające i nawilżające. Najczęściej spotkacie się z transparentnym wykończeniem bazy. To ważne, zwłaszcza jeśli przepadacie za nakładaniem bardzo intensywnych odcieni szminek czy pomadek i kluczowym jest dla was zachowanie ich oryginalnej barwy.
Więcej inspiracji kosmetycznych znajdziecie na stronie Empik Pasje. Magazyn Online w dziale poświęconym pasji do dbania o urodę.
Źródło zdjęcia okładkowego: Shutterstock
Komentarze (0)