Zagraniczni dziennikarze w Hollywood, czyli nieco o historii Złotych Globów

Złote Globy (Golden Globes), przyznawane są od stycznia 1944 roku przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej (Hollywood Foreign Press Association), najlepszym produkcjom filmowym (amerykańskim i międzynarodowym) oraz najlepszym amerykańskim produkcjom telewizyjnym. Organizację tę założyła rok wcześniej grupa brytyjskich korespondentów prasowych, pragnących usprawnić i zorganizować przekazywanie wiadomości zza oceanu na rynki nieanglojęzyczne. Dzisiaj w HFPA zasiada 87 członków; Polskę reprezentuje Yola Czaderska-Hayek, dziennikarka i autorka książek o Hollywood. Złote Globy przyznawane są w 14 kategoriach filmowych oraz 11 kategoriach telewizyjnych. Dodatkowo od 1951 roku przyznawana jest Nagroda im. Cecila B. DeMille’a za całokształt twórczości filmowej; zaś od 2019 - Carol Burnett Award, przyznawana za osiągnięcia na niwie telewizyjnej. W tym roku przyznane były one odpowiednio Tomowi Hanksowi (który wygłosił niezwykle emocjonalne przemówienie, skierowane przede wszystkim do swojej żony i piątki dzieci siedzących na widowni) oraz Ellen DeGeneres, której nagrodę wręczała przejęta Kate McKinnon, gwiazda „Saturday Night Live”, podkreślająca udział komiczki i prezenterki w kształtowaniu jej tożsamości jako osoby LGBT. Ważnym aspektem, który odróżnia Złote Globy od Oscarów jest podział na filmy dramatyczne oraz komedie lub musicale (zarówno w kategoriach filmowych, jak i telewizyjnych) oraz połączenie w jedną kategorię nagród za scenariusz (Akademia Filmowa dzieli je na oryginalne i adaptowane). To wszystko wpływa przede wszystkim na legendarną „przewidywalność” oscarowych rozstrzygnięć - Walt Hickey, dziennikarz „Business Insidera” obliczył w 2013 roku, że jedynie 48% zwycięzców Złotych Globów dwa miesiące później wraca do domu z Oscarem.

 

„Och, zamknijcie się, nie obchodzi mnie to!”, czyli wszyscy jesteśmy Rickym Gervaisem

Tegoroczna ceremonia poprowadzona została przez brytyjskiego komika, Ricky’ego Gervaisa, piąty raz od 2012 roku. Znany ze zjadliwych żartów aktor i scenarzysta zapewniał, że jest to jego ostatni występ w tej roli, w związku z czym jego docinki były jeszcze ostrzejsze, niż zwykle. Gervais od pierwszych zdań zastrzegł, iż zamierza „pośmiać się kosztem zgromadzonych w tej sali gwiazd”, jeszcze raz podkreślając fakt, że monolog przygotował nie dla sławnych przedstawicieli Hollywood, ale dla widzów przed telewizorami. Oberwało się więc wszystkim, a do najlżejszych żartów należały te o zamiłowaniu Leonarda DiCaprio do wyjątkowo młodych partnerek, niewielkiego wzrostu Martina Scorsese oraz podobieństwa Joego Pesci do - robiącego zawrotną karierę - w sieci Baby Yody. Konsternację towarzyszącą wielu puentom Gervais komentował niezmiennym: „Och, zamknijcie się, nie obchodzi mnie to!”. I chociaż zaangażowanie kontrowersyjnego komika za każdym razem wzbudza dyskusję, czy aby na pewno jest to właściwy człowiek na właściwym miejscu, można spodziewać się, że w następnych latach producenci gali znów po niego sięgną - Gervais jest bowiem ostry, bezkompromisowy, ale przy tym wszystkim niezwykle szczery i prawdziwy, co wzbudza ogromną sympatię wśród odbiorców z całego świata. Oraz, co z punktu widzenia promocji oraz rentowności samego wydarzenia niezwykle istotne, wpływa na poziom oglądalności, z którym tego typu przedsięwzięcia (z nagrodami Grammy i Oscarami na czele) od lat mają spore problemy. Niespełna dziesięciominutowy monolog Gervaisa można obejrzeć na facebookowym profilu Golden Globes, a pod nim przeczytać tysiące pozytywnych komentarzy.


Oscarowe przewidywania… Niezbyt przewidywalne

Brak akuratności w przewidywaniach produkcji nominowanych i nagrodzonych Oscarami wśród laureatów Złotych Globów zasadza się przede wszystkim na kwestiach logistycznych - podziale kategorii aktorskich na dramatyczne i musicalowo-komediowe (ale tylko w rolach pierwszoplanowych) oraz braku podziału w kategoriach scenopisarskich. Mniej mainstreamową, ale również istotną kwestią jest w zasadzie całkowity brak w Złotych Globach kategorii technicznych (przede wszystkim za najlepsze zdjęcia, a także udźwiękowienie czy efekty specjalne). W praktyce oznacza to więc, że nie ma matematycznej możliwości, aby wszystkie dziesięć nominowanych w kategorii Najlepszy Film Dramatyczny oraz Najlepszy Film (Komedia lub Musical) zdobyło nominację do Oscara. Istotną kwestią jest także kwestia rozróżnienia na filmy dramatyczne oraz komedie, w których to, jak pokazuje kilkudziesięcioletnia praktyka, Akademia gustuje co do zasady głównie w tych pierwszych. A tegoroczne rozstrzygnięcia Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej w kwestii przewidywań oscarowych są wyjątkowo niejednoznaczne: Najlepszym Filmem Dramatycznym okrzyknięto „1917” Sama Mendesa („American Beauty”, „Spectre”, „Droga do szczęścia”), zaś najlepszą komedią lub musicalem - „Pewnego razu w Hollywood”, co wydaje się dość spodziewanym wyborem.
 

Pewnego razu...w Hollywood - Tarantino Quentin
 

Sprawa komplikuje się dalej: Mendes (swoją drogą wyraźnie zaskoczony takim obrotem wydarzeń) wrócił bowiem do domu ze statuetką za najlepszą reżyserię, zaś Tarantino - za najlepszy scenariusz. Dodatkowo, Najlepszym Aktorem Drugoplanowym (tu bez podziału na dramat oraz musical/komedię) został Brad Pitt, co teoretycznie zwiększa jego szansę na nominację i ewentualną statuetkę Akademii Filmowej. Wychwalany pod niebiosa Joaquin Phoenix został Najlepszym Aktorem w Filmie Dramatycznym za „Jokera”.
 


 

Nagrodę w analogicznej kategorii dla komedii lub musicalu otrzymał Taron Egerton za występ w „Rocketmanie” - co będzie raczej szczytem jego osiągnięć, bo nominacja oscarowa jest tu jednak mało prawdopodobna. Inaczej, niż w przypadku Eltona Johna i Berniego Taupina, którzy zdobyli laur dla Najlepszą Piosenkę za „(I’m Gonna) Love Me Again” i znajdują się wśród faworytów w wyścigu o statuetkę Akademii Filmowej. Muzyczne klimaty dotyczyły również najlepszej roli kobiecej, gdzie nagrodę za pierwszoplanową kreację zdobyła Renee Zellweger - wcielająca się w postać Judy Garland (film „Judy”).

Judy PL - Soundtrack

Jeżeli więc nie Złote Globy, gdzie można szukać wiarygodnych oscarowych przewidywań? W znacznie mniej „medialnych” nagrodach, przyznawanych przez wyspecjalizowane gildie. I tak, jeżeli chodzi o kategorie reżyserskie oraz statuetkę za Najlepszy Film, warto śledzić rozstrzygnięcia Producers Guild of America (PGA) oraz Directors Guild of America (DGA). W przypadku laurów dla aktorów i aktorek, werdykty Akademii Filmowej pokrywają się najczęściej z Nagrodą Gildii Aktorów Ekranowych (obok Złotych Globów i brytyjskich nagród BAFTA). Jeżeli zaś chodzi o uhonorowanie najlepszych scenariuszy, trzeba zapoznać się z werdyktami WGA, czyli Writers Guild of America. A przedsmak tego, jak bardzo Złote Globy „przewidziały” tegoroczne Oscary, dowiemy się już niedługo - nominacje do Nagród Akademii Filmowej zostaną bowiem ogłoszone już 13 stycznia.
 

Oscary. Sekrety największej nagrody filmowej - Czajka-Kominiarczuk Katarzyna