Ryszard Kapuściński, nazywany cesarzem reportażu, to legenda. Posiadał zdolność dostrzegania i opisywania szczegółów niewidocznych dla innych. Analizował i obserwował otaczający go świat, a potem przelewał spostrzeżenia na papier i tworzył pełne żywych obrazów opowieści. Czytelnik zanurzając się w lekturę może zobaczyć wszystko jego oczyma i przenieść się do opisywanych miejsc i wydarzeń.

Na wyprawy reporterskie zaczął wyruszać w połowie lat 50. Jego debiutem był „Busz po polsku” – jedyna książka o rodzimym kraju Kapuścińskiego. W tym też roku – 1962 – został pracownikiem Polskiej Agencji Prasowej, która wysłała go do Afryki. Na całym kontynencie dochodziło do transformacji, wybuchały krwawe powstania, zmieniały się rządy. Kapuściński przeżył sześć lat ciężkiej i intensywnej pracy reporterskiej. Niejednokrotnie ryzykował życie, by zdobyć dobry materiał i jak najlepiej zrelacjonować otaczające go wydarzenia, docierał do miejsc i był blisko zjawisk, których inni się bali. Efektem tego pobytu były książki „Czarne gwiazdy” oraz „Gdyby cała Afryka”.
 

 


Następne lata owocowały w podróże i publikacje. Wyprawa na Kaukaz zainspirowała go do napisania „Kirgiz schodzi z konia”, natomiast gdy praca jako korespondenta w Ameryce Południowej zaowocowała książkami „Chrystus z karabinem na ramieniu” i „Wojna futbolowa”. W 1974 roku Kapuściński udał się do Angoli, gdzie zbierał materiały do reportażu „Jeszcze dzień życia”.

Przez lata pracy Kapuściński wypracował charakterystyczny styl, w którym połączył cechy reportażu z powieścią. To właśnie zaskoczyło wszystkich i wywołało ciekawość; do dziś wśród najpopularniejszych jego książek są powstałe wtedy „Cesarz” i „Heban”.

Podsumowaniem zasług w rozwoju światowego reportażu oraz upamiętnieniem Ryszarda Kapuścińskiego jest ustanowiona w 2010 r. specjalna nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego przyznawana za reportaż literacki i za tłumaczenie reportażu. Jej laureatami zostali m.in. Anna Bikont („Sendlerowa. W ukryciu”), Paweł Piotr Reszka („Diabeł i tabliczka czekolady”) czy Swietłana Aleksijewicz („Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”).
 

 

 

Film animowany „Jeszcze dzień życia”, który powstał 44 lata po premierze reportażu o tym tytule, to trzymająca w napięciu historia trzymiesięcznej wyprawy Ryszarda Kapuścińskiego do ogarniętej wojną i chaosem Angoli. Zgodnie z książkowym pierwowzorem widz rozpoczyna podróż z Kapuścińskim w 1975 r. od Luandy, stolicy Angoli. Trwa tam dekolonizacja po portugalskiej Rewolucji Goździków. Ledwo uchodząc z życiem Kapuściński zdaje sobie sprawę, że jest świadkiem wydarzeń, które będą wymagać wyjścia poza rolę obserwatora.

Aby jak najpełniej oddać tę opowieść twórcy filmu „Jeszcze dzień życia” wykorzystali innowacyjny pomysł i połączyli film animowany 3D z obrazem rzeczywistego dokumentu. Każda z tych dwóch warstw porusza inne wątki, ale wszystkie są równie ważne dla konstrukcji filmu. A głosy pod główne postaci podłożyli m.in. Marcin Dorociński, Olga Bołądź oraz Arkadiusz Jakubik.

„Jeszcze dzień życia” można już oglądać w kinach! Polecamy.