Głos pokolenia, porównania do Marlona Brando, dwa Oscary

Robert Anthony De Niro Jr. przyszedł na świat 17 sierpnia 1943 roku w Nowym Jorku. Dokładnie 17 lat później po drugiej stronie amerykańskiego wybrzeża rodzina państwa Leo Eileen Pennów powiększyła się o drugiego z trzech synów, któremu nadali imiona Sean Justin. Co ciekawe, w młodości ich talent, umiejętności oraz podejście do pracy na planie porównywano do wielkiego Marlona Brando. Obydwaj zapisali się w światowej kinematografii wieloma ciekawymi, wzruszającymi rolami – zaczynając od bezwzględnych gangsterów i nieobliczanych kierowców taksówek, aż po neurotycznych policjantów czy aktywistów na rzecz równouprawnienia osób homoseksualnych.

 


Najsłynniejszy taksówkarz świata

Zarówno De Niro, jak i Penn cenieni są z poświęceń dla ról oraz wnikliwego poznawania bohaterów, w których będą się wcielać. Znany z wieloletniej i niezwykle owocnej współpracy z Martinem Scorsese, obchodzący dzisiaj 76. urodziny Nowojorczyk wystąpił w takich klasykach, jak „Ulice Nędzy”, „Taksówkarz” (przed rozpoczęciem zdjęć przez trzy miesiące pracował na pełen etat jako kierowca taksówki, chcąc poznać ten zawód od podszewki), „Wściekły byk”, „Król komedii” czy „Chłopcy z ferajny”. Zagrał też u Francisa Forda Coppoli w „Ojcu chrzestnym II”, partnerował Meryl Streep w „Łowcy jeleni” i stworzył świetną kreację w „Nietykalnych” Briana De Palmy z muzyką Ennio Morricone. Patrząc na dorobek De Niro aż trudno uwierzyć, że w całej swojej karierze zdobył zaledwie dwa Oscary - za pierwszoplanową rolę we „Wściekłym byku” (do której przytył prawie 30 kilogramów!) oraz drugoplanową w drugiej części „Ojca chrzestnego”. Brał udział w castingach do pierwszej z nich, walcząc o wcielenie się w postać Sonny’ego, ale według twórców podczas przesłuchań „nie wypadł wystarczająco przekonująco”. Co ciekawe, odrzucił rolę w „Ostatnim kuszeniu Chrystusa”, jednym z najbardziej kontrowersyjnych mainstreamowych filmów XX wieku – w tytułową postać ostatecznie wcielił się zaś Willem Dafoe. De Niro angażuje się także w produkcję filmową; stworzył własną firmę, Tribeca Productions, która jest współorganizatorem jednego z najważniejszych festiwali kina niezależnego na świecie, Tribeca Film Festival.


Biografia De Niro

 

Aktor, reżyser i… pisarz

Co ciekawe, Penn również ma na koncie tylko dwie nagrody Akademii: za główne role w „Rzece tajemnic” oraz „Obywatelu Milku”. Jego pierwszą rolą był mały epizod w świetnie znanym w Polsce serialu „Mały domek na prerii” w 1974 roku. Na dużym ekranie debiutował siedem lat później, w „Szkole kadetów” (gdzie wystąpił również nieznany wówczas szerszej publiczności Tom Cruise). „Beztroskie lata w Ridgemont High”, komediodramat z 1981 roku to zaś kultowa dzisiaj pozycja gatunku „coming of age”, a występ Penna w nim zaliczany jest do „ikonicznych”. Do końca lat 80. widzowie zobaczyli go jeszcze miedzy innymi w stanie „Stanie łaski” oraz „Ofiarach wojny”. W 1990 roku zniknął z ekranów na trzy lata, powrócił zaś świetnym występem w „Życiu Carlita” - który, jak wspominał później, był dla niego ogromnym wyzwaniem emocjonalnym. Później były też „Przed egzekucją” czy „Jestem sam” oraz wspomniane oscarowe kreacje. W 1991 roku postanowił stanąć po drugiej stronie kamery; do tej pory wyreżyserował łącznie siedem filmów. Próbował swoich sił także jako pisarz: w marcu 2018 roku na księgarskich półkach pojawiła się jego powieść pt. „Bob Honey Who Just Do Stuff” i, niestety, nie spotkała się z przychylną oceną krytyków. Warto również wspomnieć, że w trakcie swojej ponad 40-letniej kariery zarówno reżyserował teledyski (m.in. Shanii Twain i Petera Gabriela), jak i w nich występował (i to nie u byle kogo, bo u Paula McCartneya).


Sean Penn w roli głównej w filmie Wszystkie odloty Cheyenne'a

 

Razem na ekranie

W 1989 roku De Niro i Penn spotkali się na planie „Nie jesteśmy aniołami”, czarnej komedii opowiadającej o dwóch zbiegłych więźniach, którzy postanawiają ukrywać się przed organami ścigania w przebraniach księży. I chociaż film był dość umiarkowanym sukcesem, to jednak przy jego okazji wyszło na jaw, iż obaj panowie mają całkiem duży talent komediowy i stanowią niezły ekranowy duet.


Ponowny raz zagrali razem w filmie "Co jest grane" (2008) - komediodramacie będącym satyrą na Hollywood. Obraz nie zebrał pochlebnych recenzji, jednak na filmowym planie, podczas jego kręcenia, zebrało się zacene grono aktorów - oprócz naszych bohaterów pojawili się m. in. Bruce Willis czy Kristen Stewart. 

Okazja do kolejnej współpracy między Robertem a Seanem pojawiła się w 2011 roku, kiedy to Penn wyreżyserować miał kontynuację „Komedianta”, a De Niro zagrać miał w niej główną rolę. Rozmowy były podobno w zaawansowanym stadium, mówiło się też o udziale znanej z „Saturday Night Live” Kristen Wiig. Ostatecznie jednak obraz wyreżyserował nie Penn, ale Taylor Hackford. Nie wiadomo, dlaczego współpraca nie doszła do skutku.

 

Chociaż 76-letni De Niro nie gra już w tylu filmach, co w najbardziej intensywnym okresie kariery, wciąż zachwyca talentem, tak dramatycznym, jak i komediowym. Niedługo do kin wejdzie długo oczekiwany „Irlandczyk” z nim w roli głównej. Penn z kolei zdaje się bardzo uważnie dobierać projekty, w których bierze udział, a w tym roku zobaczymy go u boku Mela Gibsona w „The Profesor and The Madman”.