Pastele do tkanin w akcji

Zaprojektuj swój t-shirt

Koszulka z ciekawym wzorem albo napisem własnego projektu to ponadczasowy hit. Z zestawem kreatywnym marki Pentel będziecie mogli wybrać szablon, a następnie samodzielnie odtworzyć go za pomocą specjalnego żelowego długopisu oraz kredek pastelowych. Do dyspozycji jest aż 5 różnych rysunków oraz 15 odcieni, więc puszczenie wodzy wyobraźni okaże się bardzo łatwe! W pudełku znajduje się biały t-shirt w rozmiarze dziecięcym – będzie pasował na osobę o wzroście 134 cm.

 

 

Pracę zaczęłam od wytypowania ilustracji. Zdecydowałam się na komiksowy napis „Hero!”, gdyż uznałam, że do jego pokolorowania będę mogła użyć wielu kontrastowych kolorów.

 

 

Przed odrysowaniem szablonu musiałam przemyśleć jego umiejscowienie. Kartkę z konturem przyłożyłam do koszulki i oszacowałam, w jakiej odległości od kołnierza powinien znaleźć się wzór. Gdy byłam już pewna, od którego momentu zacząć, podłożyłam tekturę pod materiał.

 

 

Jako, że materiał, z którego wykonano t-shirt jest dobrej jakości, napisu pod spodem nie widziałam za dobrze. Oznaczało to, że musiałam pracować w odpowiednio nasłonecznionym miejscu i wam polecam to samo. Im lepiej oświetlona przestrzeń do pracy, tym łatwiej będzie odwzorować schemat.

Pierwsze ruchy wykonywałam niepewnie, ale długopis żelowy dołączony do zestawu lekko sunął po powierzchni materiału. Rysowanie nim było bardzo proste. Najpierw nakreśliłam kontur, a następnie go wypełniłam. Po wyschnięciu tuszu czynność tę powtórzyłam drugi raz, żeby uzyskać ładny i mocny efekt.

 

 

Czy udało mi się odwzorować szablon idealnie? Oczywiście, że nie. Czy mi to przeszkadzało? Wcale a wcale! Gdybym się do tego tutaj oficjalnie nie przyznała i nie pokazała wam, jak wyglądał rysunek źródłowy, pewnie byście nie zauważyli, że coś jest nie tak. To świetna wiadomość, bo oznacza swobodę działania. Jeśli uznacie, że szablony producenta wymagają jakichś poprawek już na etapie ich kopiowania, możecie śmiało dodać coś od siebie.

Kolorowanie koszulki było niezwykle proste. Pastele do tkanin nie różnią się zbytnio od tych, którymi rysuje się po papierze. Mają miękką strukturę i łatwo nanosi się nimi pigment na materiał.

 

 

Mimo dwóch warstw koloru nadal widać było lekkie prześwity. Ponieważ nie chciałam rozciągnąć włókien, zrezygnowałam z dalszego budowania krycia – ten nieco komiksowy styl pozwalał na takie „niedokładne” podejście.

 

 

Po skończonej pracy odczekałam kilkanaście minut, by cząsteczki pasteli wniknęły w tkaninę. Następnie - zgodnie z wytycznymi na opakowaniu -  przystąpiłam do przeprasowania całości. Producent sugeruje zabezpieczenie rysunku ściereczką lub papierem śniadaniowym. Ja zdecydowałam się na to drugie. Przyłożyłam arkusz do mojego dzieła i mocno rozgrzanym żelazkiem z wyłączoną funkcją pary przejechałam po koszulce kilka razy.

 

 

Zauważyłam, że na powierzchni papieru pojawiły się tłustawe plamki. Todobry znak – pigment z kredek rozpuścił się, a nadmiar oleju, który stanowi składnik pasteli wniknął w warstwę zabezpieczającą, zamiast ubrudzić materiał.

Kolory po prasowaniu były nieco mocniejsze niż przed, czyli wykonałam zadanie prawidłowo. Żeby nieco urozmaicić projekt, postanowiłam dodać do niego odrobinę błysku. Sięgnęłam po zestaw kreatywny marki Aladine.

 

 

Znajdują się w nim trzy farby brokatowe w kolorze niebieskim, miedziano-złotym i różowym. Ponadto w opakowaniu umieszczono dwa szablony z uroczymi wzorami lam – jedna ma czapkę, a druga siedzi wygodnie i radzi, by „być cool”, a przynajmniej tak głosi wycięty napis. Klejący brokat nakłada się za pomocą dołączonej szpatułki, która przypomina nieco akcesorium malarskie do mieszania kolorów.

 

 

Przy użyciu drewnianego patyczka naniosłam niebieską farbę brokatową na te literki w moim rysunku, które były w podobnym kolorze. Starałam się dokładnie dojechać do krawędzi konturu. Błyszcząca masa wymagała delikatnego rozprowadzania i dociskania.

 

 

 

Gdy byłam zadowolona z efektu, zgodnie z informacją na opakowaniu przeprasowałam całość. Zrobiłam to dokładnie tak samo, jak przy okazji zabezpieczania pasteli. Ten drobny, błyszczący akcent zdecydowanie dodał rysunkowi ciekawego wyglądu.

 

 

 

Torba na… co chcesz – drugi zestaw z pastelami do tkanin

Kolejnym zestawem, którym się zajęłam był ten z torbą płócienną. W pudełku także znalazłam opakowanie pasteli do tkanin i szablony – tym razem producent dołączył literki, więc mogłam skomponować własne hasło.

 

 

Do dyspozycji miałam ozdobną czcionkę w stylu retro oraz prostą i klasyczną. Uznałam, że ta pierwsza nada się idealnie.

 

 

Pewnym wyzwaniem okazało się równe ułożenie znaków. Ponieważ nie posiadam żadnej bezbarwnej kalki (jak to możliwe?!), sięgnęłam po przezroczysty papier do pieczenia. Narysowałam na nim od linijki prostopadłe linie, a następnie ułożyłam napis. Robiłam to trochę na oko, ale wyszło równo.

 

 

Gotowy wzornik podłożyłam pod materiał i manewrując nim we wnętrzu torby, znalazłam odpowiednie umiejscowienie. Podobnie jak w przypadku koszulki, tkanina była mocna, więc bardzo skupiłam się na śledzeniu linii. Znałam już specyfikę długopisu żelowego Pentel, więc pewnie prowadziłam jego końcówkę. Dwukrotnie zamalowałam kontury i pozostawiłam gotową całość do wyschnięcia.

 

 

Kolejnym krokiem było wymalowanie czegoś pastelami. Pierwszą część hasła miałam gotową, pozostało zastanowić się, co będę nosiła w mojej nowej, płóciennej torbie i dokończyć barwnego dzieła. Tuż poniżej graficznego napisu wyrysowałam inny, już nieco mniej elegancki, ale za to kolorowy i wesoły. Teraz już wiecie, jakie skarby znajdą się w spersonalizowanym worku!

 

 

Uznałam, że samo hasło to za mało. Chwyciłam więc za brokatowe farby, które tak świetnie sprawdziły się podczas ozdabiania koszulki i dokładnie obejrzałam szablony z lamami. Nie umiałam wybrać jednego, więc oba wylądowały na materiale. Pierwszy wzornik wypełniłam różową masą, a drugi mieszanką różu z miedzianym zlotem.

 

 

Za pomocą szpatułki rozprowadziłam błyszczące pigmenty i lekko je docisnęłam. Gdy trochę przeschły, odkleiłam plastikowe nakładki. Całość zaprasowałam znaną metodą – po nałożeniu papieru śniadaniowego i bez funkcji odprowadzania pary z żelazka. Efekty możecie ocenić sami.

 

 

Praca z kreatywnymi zestawami Pentel była prosta i intuicyjna. Samodzielne ozdabianie przedmiotów, które później będą służyły do codziennego użytku stanowi moja ulubioną kategorię zabawy z projektami DIY.