Szukając informacji do tego artykułu musiałam wrócić pamięcią do wszystkich filmów, które poruszyły mnie, rozdzielając głównych bohaterów. Nie było to łatwe, gdyż oglądanie po raz kolejny scen rozstań i pożegnań, notorycznie się wzruszałam. Mam cichą nadzieję, że moje zestawienie najpiękniejszych filmowych pożegnań w was wywoła dokładne takie same reakcje.

Casablanca

Akcja dramatu rozgrywa się w czasie II Wojny Światowej w mieście Casablanca, która była wówczas częścią marokańskiej kolonii francuskiej. Dawni kochankowie –  Amerykański emigrant Rick Blaine (Humphrey Bogart) oraz Ilsa Lund (Ingrid Bergman) spotykają się po latach, gdyż jej obecny mąż Victor Laszlo (Paul Henreid), przywódca czechosłowackiego ruchu oporu, ma misję przechwycenia tajnych listów. Owe dokumenty pozwoliłyby na przekroczenie dowolnej granicy ich posiadaczom. Laszlo chce wraz z Ilsą uciec do USA i tam kontynuować nierówną walkę z nazistami. Uczucie kobiety do Ricka okazuje się jednak bardzo silne i pragnie ona pozostać z nim w marokańskim miasteczku. Amerykanin wie, że ich wspólne życie byłoby pasmem niebezpieczeństw, dlatego pomimo swojej miłości do Ilsy, knuje on intrygę i wykorzystuje posiadane listy tranzytowe by umożliwić kobiecie i jej mężowi ucieczkę do Stanów.

 

 

Scena pożegnania niespełnionych kochanków pełna jest emocji. Ilsa pragnie wpłynąć na decyzję ukochanego tuż przed startem samolotu, jednak ten odmawia jej i przekonuje, by pozostała u boku męża, gdzie będzie bezpieczniejsza.

Między słowami

Przyjaźń Boba Harrisa (Bill Murray) oraz Charlotte (Scarlett Johansson) zaczęła się od wspólnych prób pokonania bezsenności. Podstarzały gwiazdor przybywa do Tokio by nakręcić reklamę, a Charlotte towarzyszy mężowi, który realizuje kontrakt na realizację sesji fotograficznych. Kobieta czuje się samotna i odizolowana. Szukając swojego miejsca w nowej rzeczywistości, poznaje Boba. Ich pierwsze potkania ograniczają się do hotelowego baru. Później para przyjaciół zaczyna spędzać ze sobą każdą wolną chwilę – zwiedzają tokijską metropolię, smakują lokalnych przysmaków i… odkrywają jak wiele ich łączy.

 

 

Gdy nadchodzi czas rozstania, Bob i Charlotte nie potrafią we właściwy sposób wyrazić swoich uczuć do siebie. Ich ostatnie spotkanie miało miejsce trochę przypadkiem, tak jak pierwsze. Bob zauważa swoją przyjaciółkę pośród tłumu przechodniów będąc w taksówce. Wysiada z samochodu i mknie ku Charlotte, jednak gdy do niej dociera, nie wybucha w emocjach. Przytula ją, szepcze coś do ucha, całuje czule i nieustannie oglądając się za siebie odchodzi w swoją stronę.

Stowarzyszenie Umarłych Poetów

Akademia Weltona to prestiżowa szkoła o bardzo dobrej reputacji. Cztery złote zasady, które dyrekcja i kadra pedagogiczna wpadają uczniom to: tradycja, honor, dyscyplina i doskonałość. Są one dalekie od tego, co nowy nauczyciel angielskiego John Keating uważa za istotne.

Podczas jednej z lekcji opowiada podopiecznym o tytułowym Stowarzyszeniu Umarłych Poetów, którego sam był członkiem w latach młodości. Ideą tej inicjatywy było omawianie poezji w sposób nieszablonowy i życie w myśl zasady „carpe diem”. Kilku chłopców zainspirowanych metodami nauczania Keatinga, postanawia reaktywować tę grupę. Uczestnictwo w spotkaniach związku pozwala im nauczyć się myśleć nieszablonowo o poezji i nie tylko. Jeden z bohaterów chcąc zacząć realizować swoje marzenia o graniu w teatrze, decyduje się wystąpić w przedstawieniu „Sen nocy letniej” wbrew woli swojego ojca. Ten dowiadując się o występku syna, chce zapisać go do szkoły wojskowej, by nauczyć nastolatka moresu i odciąć go od demoralizującej, jego zdaniem, grupy przyjaciół. Neil przerażony wizją nauki w takim miejscu i pogrążony w smutku postanawia targnąć się na swoje życie. Na Johna Keatinga spada odpowiedzialność za czyn chłopca i zostaje wydalony z Akademii Weltona.

 

 

Gdy pedagog w trakcie trwania lekcji już z nowym nauczycielem angielskiego, wychodzi z klasy, członkowie tajnego stowarzyszenia, stają na ławkach i wygłaszają słynne „O Captain! My Captain!” – gdyż Keating zainspirowany wierszem Walta Whitmana, chciał by uczniowie nazywali go „kapitanem”.

E.T.

Międygalaktyczna przyjaźń E.T. z chłopcem o imieniu Elliott to słodko-gorzka opowieść o lojalności i krytyka naukowego świata. Chłopiec chcąc pomóc przybyszowi z innej planety wrócić do domu, musi również uchronić go przed rządowymi siłami, które wykorzystałyby E.T. do badań. Mały Elliott jest poruszony tęsknotą kosmity, a jednocześnie nawiązuje z nim piękną więź i do ostatniej chwili ma nadzieję, że ten zostanie z nim na Ziemi.

 

 

Podczas pożegnania przyjaciół E.T. obiecuje chłopcu, że na zawsze pozostanie z nim w jego pamięci i na statek kosmiczny, który przyleciał mu na ratunek, zabiera pamiątkę w postaci kwiatka doniczkowego. Nie wiem dlaczego, ale ze wszystkich wymienionych w tym artykule pożegnań, to wzrusza mnie najbardziej.

Uniwersum Tolkiena

Peter Jackson jest autorem dwóch filmowych adaptacji powieści J.R.R. Tolkiena. Pierwsza do kin weszła trylogia „Władca Pierścieni”, a następnie (również podzielona na trzy części) seria „Hobbit”. W obu cyklach znajdziemy wiele wzruszających scen, w tym piękne pożegnania.

Pierwsze trzyczęściowe dzieło kończy scena z filmu „Władca Pierścieni: Powrót króla”, której akcja rozgrywa się w Rivendell. Hobbici – Sam, Marry i Pippin żegnają Biblbo oraz Frodo, którzy wraz z Elfami udają się do Nieśmiertelnych Krain Valinoru. Szczególna więź, która podczas wędrówki po Śródziemiu nawiązała się pomiędzy Samem i Frodo skutkuje wielkim smutkiem obu bohaterów. Frodo oddaje Samowi książkę, w której spisane były przygody jego wuja Bilbo i jego własne. Prosi by przyjaciel uzupełnił ostatnie strony manuskryptu kończąc tym samym całą opowieść.

 

 

Druga scena pożegnania z tego filmowego uniwersum, która zasługuje na uwagę, jest podzielona na dwie części i pochodzi z filmu „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”. Po tytułowej bitwie, Bilbo wraz z Gandalfem opuszczają Samotną Górę i żegnają się z Krasnoludami. W drodze do Shire Gandalf postanawia odłączyć się od swego druha i przestrzega go przed działaniem pierścienia, który Hobbit zabrał Gollumowi.

„The Bodyguard”

Frank Farmer (Kevin Costner) podejmuje się ochrony Rachel Marron (Whitney Houston), aktorki i piosenkarki, która od jakiegoś czasu otrzymuje lity z pogróżkami. Pomimo początkowej wzajemnej niechęci, były agent CIA i gwiazda, nawiązują nić porozumienia, która finalnie przeradza się w wielką miłość. Frank jest bardzo oddany swojej profesji i wie, że tego rodzaju relacja z klientką jest nieetyczna. Mężczyzna postanawia zrezygnować z umowy. Jednakże Rachel niedługo po rozstaniu z ukochanym, otrzymuje telefon od prześladowcy. Jednocześnie Farmer odkrywa, że jego była zleceniodawczyni faktycznie jest w niebezpieczeństwie i decyduje się ją uratować, ryzykując przy tym własne życie.

 

 

Okoliczności pożegnania tej pary przywodzą na myśl wcześniej wspomniany film „Casablanca”. Do ostatniego spotkania dochodzi bowiem na lotnisku tuż przez wylotem Rachel. Bohaterowie wymieniają kilka ciepłych słów i rozdzielają się. Jednak kiedy prywatny samolot gwiazdy zaczyna szykować się do startu i rusza wzdłuż pasa startowego, ta nie wytrzymuje i każe natychmiast zatrzymać procedurę. Smagana wiatrem wybiega z samolotu wprost w ramiona ukochanego. To wszystko dzieje się w rytm piosenki „I will always love you” w wykonaniu… Whitney Houston. Od tego melodramatycznego pożegnania może zakręcić się łezka w oku.

Stalowy Gigant

Ten animowany film opowiada o przyjaźni robota, który z przestrzeni kosmicznej spadł wprost na Ziemię. Uszkodzenia w rdzeniu powodują u niego utratę pamięci. Dodatkowo, robot przemierzając las wpada w sieć transformatorów. Przez zgubą ratuje go Hogarth Hughes – nastoletni chłopiec. Ich relacja szybko przeradza się w sympatię. Nastolatek jest zachwycony umiejętnościami swojego nowego towarzysza, jednak jego istnienie musi ukrywać przed innymi. Na świecie trwa właśnie Zimna Wojna (akcja toczy się w 1957 roku) i umiejętności bojowe Giganta mogłyby zostać różnie potraktowane przez rząd.

 

 

 

Jak nietrudno się domyślić, beztroska zabawa bohaterów zostaje brutalnie przerwana. Robot pada ofiarą pościgu i chcąc bronić siebie i chłopca przed atakiem ze strony armii amerykańskiej, przełącza się na tryb bojowy, dając popis swoich batalistycznych możliwości. Wojsko chcąc unieszkodliwić rozjuszonego robota, wysyła na niego rakiety samonaprowadzające, zatem Gigant postanawia wzlecieć wysoko ponad atmosferę ziemską, by przyjąć miażdżący cios z dala od cywilów. Ten bohaterki czyn poprzedza wzruszającym pożegnaniem ze swym niedawnym wybawcą i przyjacielem.

Jak widać sceny pożegnań filmowych bohaterów to nie tylko romantyczne chwile. Wiele wspomnianych historii to opowieści o przyjaźni, lojalności i bardzo złożonych relacjach. Jakie jeszcze sceny rozstań zapadły wam w pamięci? Podzielcie się nimi w komentarzach.

Jeśli chcecie dalej czytać o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyjcie na stronę Magazynu Empik Pasje do sekcji poświęconej pasji do oglądania filmów i seriali.