Dlaczego silniej od upałów odczuwamy niską temperaturę? To proste. W skórze jest o sześć razy więcej receptorów zimna niż ciepła. Jednak pierwsze miejsce na czarnej liście problemów ze skórą, które jak w zegarku pojawiają się wraz z początkiem sezonu grzewczego, zajmuje przesuszona cera. Potrafi nieźle dać w kość kiedy swędzi, łuszczy się i pęka. Poza tym kiedy trzeba zrobić makijaż żaden podkład nie wygląda na niej dobrze. Zamiast wygładzać cerę, tylko podkreśla niedoskonałości jak bruzdki czy łuszczenie. A białe ślady na czarnych rajstopach i koszulkach? Jeśli zastanawiałaś się skąd to się bierze, nie obwiniaj balsamu czy dezodorantu, bo winien jest chłód i suche powietrze.

MIXA, Ekspert Skóry Wrażliwej, bogaty krem intensywnie nawilżający, 50 ml

 

Więcej wody, czyli nawilżanie skóry jesienią

Zimne i suche powietrze to zwykle nierozłączna para. I nie chodzi o nieznaczące wahnięcia poziomu wilgotności, bo kiedy temperatura spada a słońce świeci, w powietrzu jest mniej wody niż w kartce papieru. Podobnie w ogrzewanym mieszkaniu. Idealny stan, w którym ty i cera czujecie się najlepiej to 60 procent zawartości pary wodnej w powietrzu. Niestety bez specjalnego nawilżacza powietrza i sprawnej wentylacji przez całą jesień i zimę jesteś narażona na wilgotność poniżej 20 procent. To o wiele za mało, żeby pogoda pozostała bez wpływu na cerę. Takie warunki to prosta droga do jej odwodnienia. Dlaczego tak się dzieje? By zrozumieć mechanizm trzeba się z bliska przyjrzeć naskórkowi. Choć ma tylko pół milimetra grubości, w końcu to on bezpośrednio styka się z powietrzem. 


Płyn micelarny z wodą termalną

 

Skóra pod mikroskopem

Gdyby przyłożyć do skóry mikroskop okazałoby się, że keratynocyty, czyli komórki naskórka ułożone są warstwami, naprzemiennie jak cegły w murze i w dodatku łączy je rodzaj zaprawy czyli lipidy. Dzięki nim pozostają w zwartym szeregu. To ważne, bo dzięki takiemu układowi skutecznie chronią cerę przed utratą wilgoci w trudnych warunkach. W keratynocytach jest coś jeszcze: naturalny czynnik nawilżenia, mieszanka substancji, która nie dość że chroni wodę w skórze to jeszcze przyciąga ją jak magnes. Przy okazji warto wspomnieć, że kiedy zbyt długo moczysz się w wannie z gorącą wodą, skutecznie rozpuszczasz tę mieszankę, prawie jak cukier w herbacie. Stąd uczucie przesuszenia, które pojawia się tuż po wytarciu ręcznikiem. I jeszcze słowo o zaprawie, czyli lipidach, które wypełniają przestrzenie między komórkami naskórka. Ich ważną część stanowią ceramidy, wolne kwasy tłuszczowe i cholesterol. Ta skomplikowana mieszanka to kolejna bariera, która zapobiega wyparowywaniu wody, poza tym jest najważniejszą bronią skóry w walce z bakteriami. Wreszcie to dzięki lipidom cera jest elastyczna, miękka i gładka. I wszystko byłoby idealnie gdyby nie zmiana aury. Niska temperatura i suche powietrze zmniejszają zawartość wilgoci w skórze do 10 procent! A wtedy nawet najlepsze cegły i zaprawa nie wytrzymują i zaczynasz odczuwać pieczenie na policzkach, swędzenie i zaczerwienienie. W drugim etapie w naskórku dramatycznie spada poziom naturalnego czynnika nawilżenia i komórki nie nadążają z jego produkcją. Dochodzi do nierównomiernego złuszczania i wyobraź sobie, że w tym stanie muszą mierzyć się z agresorami jak woda i mydło. Lipidy też nie wytrzymują. Cera przyjmuje szarawy odcień, ale najgorszy stan to ten, w którym czujesz jej pękanie. Co robić? Pielęgnować i rozsądnie decydować o wyborze kremu.

 

Jaki skład powinien mieć krem na jesień?

Samo nawilżanie nie wystarczy. Trzeba zadziałać głębiej. Potrzebujesz kremów, które w składzie mają konkretne składniki. Po pierwsze humektanty, czyli substancje zatrzymujące i wiążące wodę w naskórku. Stanowią rodzaj rezerwuaru wodnego i zwykle są to aminokwasy, kwas hialuronowy oraz mocznik. Po drugie emolienty - składniki natłuszczające. Tworzą cienką warstewkę na skórze i nie pozwalają na odparowywanie wilgoci. Przywracają też cerze gładkość i elastyczność. Co jeszcze? Ceramidy, aloes oraz olejki. Im jest ich więcej tym lepiej dla ciebie. I nie martw się tym, że takie kremy mają trochę cięższą konsystencję, sucha skóra wchłonie więcej kosmetyku niż latem. A jeśli masz tłustą lub trądzikową cerę wybierz krem, z bogatym nawilżającym i ochronnym składem ale o lekkiej, emulsyjnej konsystencji. Do tego wystarczy wklepać matujący podkład by cera się nie błyszczała. I nie martw się, bo dobry krem nawilżający nie ma prawa zatykać porów ani pogarszać stanów zapalnych. Z kolei najbardziej wymagająca jest pielęgnacja cery naczynkowej. Jesienią, jej stan niestety może ulec pogorszeniu. Rozszerzone naczynka i zaczerwieniony nos trzeba traktować specjalnymi formułami kremów, w których skład został opracowany tak, by chronić naczynka przed zmianami temperatury, wzmacniać i uelastyczniać ich ścianki i wreszcie zapobiegać pękaniu.

Bielenda Professional, krem na naczynka z rutyną i witaminą C, SPF 15, 100 ml - Bielenda
Krem z rutyną i witaminą C od Bielendy

 

Jaki krem wybrać na jesień dla cery suchej, normalnej, wrażliwej, naczynkowej i trądzikowej? 

Jeśli masz cerę suchą, normalną albo skłonną do miejscowego przesuszania (na nosie, policzkach i czole) i szukasz kremu, który sprawdzi się jesienią możesz sięgnąć po uniwersalną formułę Korres z wyciągiem z kwiatu migdałowca.
Innym rozwiązaniem będzie specjalna pielęgnacja dla cer bardzo wrażliwych, czyli krem ochronny oraz łagodzący So Bio z wyciągiem z aloesu.
A jeśli potrzebujesz kosmetyku, który zaopiekuje się cerą naczynkową i skłonną do podrażnienia, masz do wyboru na przykład krem z rutyną i witaminą C od Bielendy.
I wreszcie coś specjalnego dla cer trądzikowych. Krem nawilżający z przeciwzapalnym wyciągiem z zielonej herbaty Nikel.
Zanim jednak wklepiesz krem, pamiętaj, że oczyszczanie skóry powinno być łagodne. Dlatego zamiast myć twarz żelem lub pianką, użyj wody micelarnej lub łagodnej emulsji, która nie zawiera mydła na przykład emulsji dermatologicznej od Bielendy. Dopiero wtedy możesz być pewna, że krem zadziała bez przeszkód. 

So Bio, krem Dermo Defence dla skóry wrażliwej Bio Aloes, 50 ml - So Bio
So Bio z wyciągiem z aloesu