Trylogia „Samych Swoich”, reż. Sylwester Chęciński (1967, 1974, 1977) 

Kiedy mówimy „polskie kultowe komedie”, to automatycznie myślimy o trylogii Sylwestra Chęcińskiego z Wacławem Kowalskim i Stanisławem Hańczą w rolach głównych. Każdy z nas ma też swoją ulubioną część: od „Samych swoich” z 1967 roku, w których poznajemy przesiedlone z Kresów Wschodnich na Ziemie Odzyskane rodziny Kargulów i Pawlaków; poprzez „I nie ma mocnych” (1974), w których wydanie za mąż młodziutkiej Ani (niezapomniana Anna Dymna) przysparza wielu komicznych momentów; aż po „Kochaj albo rzuć”, w którym główni bohaterowie wybierają się za ocean. Powiedzenia z „Samych swoich”, ze słynnym „Podejdź no do płota” na stałe weszły do języka polskiego.

 

Sami swoi. Trylogia (DVD)

 

"Rzeczpospolita babska”, reż. Hieronim Przybył (1969) 

Produkcja nieco zapomniana, a szkoda, bo „Rzeczpospolita babska” to wciąż prawdziwa uczta dla fanów klasycznego rodzimego humoru. Scenariusz powstał na motywach prawdziwej historii 1. Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater, którego członkinie po zakończeniu drugiej wojny światowej osiedliły się w Platerówce na Dolnym Śląsku. Akcja toczy się w 1945 roku na Ziemiach Odzyskanych, a skupia się na perypetiach dwóch zdemilitaryzowanych kompanii Ludowego Wojska Polskiego. Obsada jest imponująca, bo na ekranie zobaczymy m.in. Krystynę Sienkiewicz, Zofię Merle, Jana Machulskiego, Macieja Damięckiego i Jerzego Turka.

„Jak rozpętałem II wojnę światową”, reż. Tadeusz Chmielewski (1969) 

Uściślając: jest to tragikomedia, bo przygody Franka Dolasa wzbudzają nie tylko salwy śmiechu, ale i skłaniają do refleksji, poruszają bowiem kwestie jednego z najtrudniejszych wątków w polskiej historii. Punktem wyjścia fabuły - zarówno filmu, jak i powieści „Przygody kanoniera Dolasa” Kazimierza Sławińskiego, na kanwie której powstał - są fikcyjne powody wybuchu największego konfliktu zbrojnego minionego stulecia i wpływu na nie głównego bohatera. Jest święcie przekonany, że to właśnie on wywołał drugą wojnę światową, a chcąc zrehabilitować się wpada w coraz większe tarapaty i coraz komiczniejsze sytuacje. Trafia w ten sposób na różne fronty - do Jugosławii, do Afryki czy do Włoch - aby wreszcie szczęśliwie powrócić do Polski. Niezapomniana kreacja Mariana Kociniaka i jedna z jego pierwszych dużych ról, która przysporzyła mu ogromnej popularności. „Jak rozpętałem drugą wojnę światową” to jedyny rodzimy film, w którym pojawiają się dialogi w aż dziewięciu językach: angielskim, niemieckim, francuskim, włoskim, arabskim, rosyjskim, serbsko-chorwackim oraz w hiszpańskim.

„Rejs”, reż. Marek Piwowski (1970) 

Siła i kultowość tego obrazu nie przestaje zaskakiwać do dzisiaj. Fabuła toczy się leniwie i niezobowiązująco wokół faktu, iż na pokład statku wycieczkowego dostaje się pasażer na gapę, którego kapitan bierze za instruktora kulturalno-oświatowego. Co ciekawe, „Rejs” to w dużej mierze improwizowane dialogi i wymyślane na poczekaniu gagi, a także niesamowita ekranowa chemia między Stanisławem Tymem, Janem Himilsbachem i Zdzisławem Maklakiewiczem. To także doskonale napisana i świetnie zagrana krytyka zniewalającego systemu - w PRL możliwa do zrealizowania i wyświetlania w kinach tylko za sprawą daleko posuniętych uogólnień, porównań i metafor. Kunszt twórców pozwolił nie tylko na wymknięcie się surowej (acz niezbyt lotnej) krytyce, ale przede wszystkim na stworzenie filmu ponadczasowo zabawnego i uniwersalnego. A dla fanów tej kultowej produkcji mamy też quiz: Jak dobrze znasz film „Rejs”?

 

Rejs (Digitally Restored) (Blu-ray Disc)

 

„Nie lubię poniedziałku”, reż. Tadeusz Chmielewski 1971) 

Jedna z mniej znanych - a szkoda! - polskich kultowych komedii. Do Warszawy przybywa włoski przedsiębiorca, który nie ma w stolicy za dużo szczęścia, bo wciąż prześladują go nieszczęśliwe zbiegi okoliczności i przedziwne wypadki. Oczywiście brak znajomości języka polskiego (oraz brak znajomości języka włoskiego wśród napotkanych warszawiaków) nie ułatwia sprawy. Wszystko dzieje się oczywiście w tytułowy poniedziałek, a bohaterowie, na których natrafia Francesco Romanelli (w którego wcielił się Kazimierz Witkiewicz), tworzą prawdziwą galerię osobowości. Mamy więc Zygmunta Bączyka, słynnego zaopatrzeniowca z fabryki w Sulęcicach (w tej roli Jerzy Turek); kierującego ruchem i opiekującego się jednocześnie niesfornym synem milicjanta (Andrzej Herder) oraz Bohdana Łazukę, który… gra samego siebie, szukającego po całym mieście swojego pięknego, czerwonego auta, Triumpha Spitfire. Splatając przeróżne historię w jedną, komiczną całość, „Nie lubię poniedziałku” doskonale ukazuje absurdy życia w PRL.

 

Nie lubię poniedziałku (Rekonstrukcja cyfrowa) (DVD)

 

„Poszukiwany, poszukiwana”, reż. Stanisław Bareja (1972) 

Klasyczny wątek „nieoczekiwanej zamiany miejsc”, znany chociażby z późniejszych zachodnich hitów, takich jak „Pani Doubtfire” czy „Zakonnica w przebraniu”, zachwycił polską publiczność już na początku lat 70. Wojciech Pokora wcielający się w postać pracownika muzeum oskarżonego o kradzież cennego obrazu i zmuszonego do ukrywania się w przebraniu gosposi jest jednym z najpopularniejszych motywów w rodzimym kinie. Podobnie jak inne produkcje z tego okresu, „Poszukiwany, poszukiwana” jest inteligentną satyrą na życie w okresie PRL-u i towarzyszące mu absurdy - i chociaż cenzura wypowiadała się o filmie chłodno, ostatecznie dopuszczono go do kin bez większych zmian w scenariuszu. W ciągu roku w kinach obejrzało go ponad dwa miliony osób, co było ogromnym sukcesem.

 

Poszukiwany, poszukiwana (Rekonstrukcja cyfrowa) (Blu-ray Disc)

 

„Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”, reż. Stanisław Bareja (1978) 

Kolejne dzieło Stanisława Barei i Stanisława Tyma, które przeszło do historii polskiej komedii. W głównego bohatera, uwikłanego w miłosny trójkąt dyrektora Pol-Pimu Tadeusza Krzakoskiego, wciela się Krzysztof Kowalewski. W trakcie służbowej delegacji do Paryża spędza noc z młodą, atrakcyjną Danusią (Ewa Ziętek), córką partyjnego dygnitarza. Kiedy okazuje się, że jest w ciąży, Krzakoski upatruje w tym szansę na swój awans. Jest tylko jeden problem: najpierw musi rozwieść się z aktualną żoną, Anną (w tej roli Ewa Wiśniewska). Wpada więc na pomysł, że udowodni jej zdradę, a osią fabuły stają się jego nieudane próby nakrycia małżonki z kochankiem. Co ciekawe, był to pierwszy scenariusz Barei, w którym nie ma szczęśliwego zakończenia.

 

Co mi zrobisz jak mnie złapiesz? (Rekonstrukcja cyfrowa) (DVD)

 

„Miś”, reż. Stanisław Bareja (1980) 

Film tak bardzo drwiący z realiów PRL-u, że do dziś zadziwia fakt dopuszczenia go do dystrybucji. Faktem jest natomiast, że „Miś” powstawał w okresie po wydarzeniach sierpniowych 1980 roku, w momencie względnego, chwilowego odprężenia relacji władzy z filmowcami, którzy nie musieli już drżeć tak bardzo przed prewencyjną cenzurą. Dzieło Stanisława Barei dość łagodnie przeszło proces kontroli fabuły oraz zawartych w nim żartów -i chociaż krytyka przyjęła „Misia” chłodno, to widzowie pokochali go od razu, czyniąc pozycją absolutnie kultową. W 1991 roku pojawiły się  „Rozmowy kontrolowane”, czyli kontynuacja przygód Ryszarda Ochódzkiego, prezesa Klubu Sportowego „Tęcza”; w 2007 roku zaś zamykający trylogię „Ryś”.

 

Miś (DVD)

 

„Kingsajz”, reż. Juliusz Machulski (1987) 

Świetna realizacja równie świetnego pomysłu, który w Hollywood przewijał się później kilkukrotnie - chociażby w „Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki” z 1989 roku czy w „Pomniejszeniu” z Mattem Damonem z 2017. Nasz rodzimy „Kingsajz” opowiada o tajemniczej krainie; zamieszkałej przez krasnoludki Szuflandii. Tytułowy „kingsajz” to magiczna substancja,  która daje krasnoludkom możliwość uzyskania ludzkiej postaci i korzystanie z uciech, które daje świat ludzi. Używanie go zarezerwowane jest jednak dla będących u szczytu władzy, a za złamanie panujących w Szuflandii zasad grożą srogie kary, wymierzane przez bezwzględnego nadszyszkownika Kilkujadka (Jerzy Stuhr). Fabuła skupia się wokół postaci alchemika Olo Jedliny (Jacek Chmielnik), któremu udaje się pozyskać eliksir samodzielnie. Korzystając z niego zakochuje się w pięknej Ali (Katarzyna Figura).

 

Kingsajz (rekonstrukcja cyfrowa) (Blu-ray Disc)

 

„Kogel-mogel” (1988) oraz „Galimatias, czyli kogel-mogel II” (1989), reż. Roman Załuski 

Produkcję ze schyłkowego okresu poprzedniego ustroju śmiało nazwać można „pierwszą polską komedią romantyczną”. „Kogel-mogel” ma w sobie wszystko, co składa się na sukces tego typu dzieła: młodą, zadziorną bohaterkę odnajdującą miłość w najmniej oczekiwanym momencie, dramatyczne zwroty akcji i całą galerię wyrazistych, drugoplanowych postaci. Kasia Solska (Grażyna Błęcka-Kolska), ucieka do Warszawy przed ślubem z bogatym, acz niezbyt błyskotliwym Staśkiem Kolasą (Jerzy Rogalski). Zatrudnia się jako opiekunka niesfornego Piotrusia, a w wyniku zbiegu okoliczności poznaje przystojnego absolwenta SGGW, Pawła Zawadę (Dariusz Siatkowski), w którym z miejsca się zakochuje. „Galimatias, czyli kogel-mogel II” opowiada z kolei o perypetiach Kasi i Pawła jako młodych małżonków, którzy zmierzyć muszą się z wścibskimi rodzicami, pierwszymi kryzysami w związku oraz wyzwaniami zawodowymi. W 2019 do kin trafiła kolejna odsłona przygód rodzin Solskich i Wolańskich, „Miszmasz, czyli kogel-mogel 3”; w tym roku zadebiutuje zaś finałowa, czwarta część, „Koniec świata, czyli kogel-mogel 4”.

 

Kogel - Mogel (rekonstrukcja cyfrowa) (Blu-ray Disc)

 

Więcej inspiracji do filmowych wieczór znajdziesz w dziale Oglądam na Empik Pasje.

 

Zdjęcie okładowe zrobione na podstawie materiałów promocyjnych Studia Filmowego Kadr.