Wszystkie książki, które dziś pokazuję, są idealne do edukacji i będą odpowiednie dla dzieci w wieku 5–8 lat. Każdy tytuł jest pięknie wydany, ma twardą oprawę i może służyć rodzeństwu a nawet kilku pokoleniom dzieci. Każdy z elementarzy może być również elegancką książką prezentową dla malucha z ostatnich grup przedszkolnych lub pierwszej klasy.

Ala ma kota, czyli uczymy się czytać

Wiem, o czym myślicie. Dlaczego mam uczyć dziecko czytać, skoro od tego jest przedszkole i szkoła. Już odpowiadam i to samo powiedzą wam nauczyciele. Program szkolny przewiduje tak mało czasu na naukę czytania, że trudno będzie dziecku dobrze opanować tę umiejętność. Dlatego powinni dopilnować jej rodzice. W przedszkolu maluch dowie się co to są literki i jak wyglądają, w szkole będzie je na nowo poznawał i utrwalał oraz zapisywał. Nie będzie miał jednak czasu na ćwiczenie czytania. Pamiętajmy, że dziecko, które słabo czyta, może mieć ogólne problemy z nauką. Dzieje się tak, ponieważ wolniej czyta tekst z tablicy, polecenia z książki, a przez to później wykonuje zadania, nawet jeśli jest bardzo zdolne.

 

Elementarz

 

Najczęstszym pytaniem na warsztatach, jakie zadają mi rodzice, jest: Kiedy zacząć uczyć dziecko czytać? Moim zdaniem ważniejsze jest: Od kiedy dziecko powinno płynnie czytać? Po pierwszy roku nauki maluch powinien umieć przeczytać każde zdanie (np. sylabizując, lub normalnie). Do końca drugiej klasy dziecko powinno czytać płynnie. Tymczasem badania są zatrważające, bo pokazują, że w Polsce znaczna część uczniów kończących trzecią klasę nie czyta płynnie. A to znaczy, że naprawdę warto wesprzeć dziecko w zdobyciu tej umiejętności. Najłatwiej będzie, jeśli skorzystacie z elementarzy.

Elementarze do nauki czytania

Jedna z moich propozycji jest klasyczna i ma kilkadziesiąt lat, trzy pozostałe to elementarze nowoczesne. Wszystkie są przygotowane zgodnie z zasadami uczenia się. Przede wszystkim nauka w elementarzu zaczyna się od liter najprostszych jak A, O, L. Z tych i tylko z tych liter są konstruowane pierwsze zdania i krótkie teksty. Potem wprowadzane są elementy trudniejsze, zmiękczenia, dwuznaki, na końcu wyrazy, które inaczej słyszymy, inaczej piszemy. Wielkim plusem jest gradacja czcionki. Czcionka w elementarzach nie jest cały czas tej samej wielkości – zaczyna się od dużych znaków i przechodzi do małych. Charakterystyczna jest też zmienna długość tekstu. Na początku mamy teksty krótkie, potem średnie, na końcu są to całkiem długie czytanki z mniejszymi obrazkami. Poza tym w elementarzach jest zamieszczony alfabet. W większości mamy też ładnie pokazane litery małe-wielkie, pisane-drukowane. Cały przegląd tytułów znajdziecie tu: elementarze dla dzieci. Ja polecam cztery z czołówki.

Pierwszy jest „Elementarz” Mariana Falskiego z lat osiemdziesiątych – dobrze widzicie, naprawdę za najlepszą książkę do nauki literek uważam tytuł, który ma blisko 40 lat. Jest doskonale dopracowany, ma świetną, nierozpraszającą grafikę, idealną gradację trudności, bardzo przyjazne ilustracje i teksty. Z tej książki nauczyliśmy się czytać ja i moje dzieci. Pierwszy elementarz Marian Falski przygotował w 1910 roku i przez wiele lat go doskonalił wykorzystując najlepsze badania z wielu dziedzin łącznie z psychologią, językoznawstwem, dydaktyką. Powstało dopracowane dzieło, na podstawie którego do dziś tworzone są kolejne elementarze i podręczniki. Na rynku znajdziecie też reprint starszego „Elementarza” Falskiego z 1971 roku. Jest wspaniały, ale niestety ma nieco inną pisownię dużych liter.

 

Czytam sobie. Elementarz współczesny

 

Dobrym uzupełnieniem klasyki Falskiego będzie „Czytam sobie. Elementarz współczesny”. Jest to zbiór tekstów i ilustracji z serii książeczek „Czytam sobie”, które od lat polecam do trenowania płynnego czytania. Elementarz ma typowy układ pierwszego podręcznika do nauki czytania i pisania. Na początku mamy ilustracje do opisywania, a potem kolejne historie ułożone zgodnie z kolejnością wprowadzanych liter. Z boku stron pokazane są polskie znaki – drukowane i pisane, tak jak w zwykłym podręczniku. Co kilka kartek pojawia się polski alfabet oraz wszystkie dwuznaki. Wystarczy, żeby dziecko za każdym razem przeczytało go na głos, żeby pod koniec znać na pamięć. Do elementarza dołączony jest notes do nauki pisania.

Z kolei „Elementarz. Poczytam Ci mamo” nie jest typowym tytułem, w którym przy każdej czytance mamy pokazane litery, sylabizowanie, itd. To raczej zbiór tekstów do doskonalenia umiejętności czytania. Ale ułożony jak najbardziej zgodnie z zasadami wprowadzania kolejnych liter, dwuznaków, słów. Z różnicowaniem stopnia trudności i stopniowaniem długości tekstów czy wielkości czcionki. Książka ma wesołą, współczesną szatę graficzną. Ilustracje są wręcz słoneczne, teksty zgrabnie odnoszące się do świata widzianego z perspektywy dziecka. Pokazane realia są jak najbardziej dzisiejsze. Znajdziemy tu też tematy, które mogą być dla dziecka trudne jak noszenie okularów, wizyta u dentysty, czy nawet rozwód.

Nietypową propozycją jest „Elementarz w podskokach” – bardzo polecam maluchom, które uwielbiają się ruszać, lub mają deficyt koncentracji. Wykorzystuje on ideę nauki w ruchu, przez co lekcje czytania przestaną się kojarzyć dziecku z długim okresem przymusowego siedzenia nad książką. Poza tym warto pamiętać o tym, że człowiek jest tak skonstruowany, aby najlepiej zapamiętywać podczas ruchu. Możecie to przetestować ucząc się jednej zwrotki wiersza siedząc na fotelu, a drugiej idąc na spacer.

 

Elementarz w podskokach

 

Elementarz do matematyki i przyrody

Chociaż elementarze kojarzą nam się wyłącznie z językiem polskim, mogą też pomóc w przygotowaniu do innych przedmiotów. Na przykład „Elementarz matematyczny” ze stronami do ćwiczenia pisania cyfr to coś w rodzaju książki do poczytania o matematyce. O tym, że matematyka to nie samo liczenie, ale wszystko co nas otacza, zjawiska i ich wartości – od zmienności kalendarza po ciężar butów. Żeby przeliczać matematykę, najpierw trzeba ZOBACZYĆ matematykę i w tym właśnie pomoże ten „Elementarz matematyczny”. Co znajdziemy w środku? Przede wszystkim piątkę małych bohaterów, którzy będą przeżywać swoje matematyczne przygody. Czy raczej zupełnie zwyczajne, dziecięce dni, w których odnajdziemy wszechobecną matematykę. Opowiadania napisane są prosto, przystępnie i tak też zilustrowane. Ale nie są to przypadkowe opowiastki. Tylko ponad 20 tematów pokrywających się z podstawą programową klas 1–3 (cyfry, klasyfikacja, zbiory, dodawanie, odejmowanie, pomiary: długość, ciężar, czas, pojemność, temperatura, pieniądze, zegar, kalendarz, daty, liczby, figury i tabliczka mnożenia).

 

Poczytam ci, mamo. Elementarz matematyczny

 

Bardzo lubiane przez dzieci i rodziców są też elementarze przyrodnicze. Zwłaszcza te, które pokazują najbliższą naturę, tę którą możemy zobaczyć przez okno, czy w drodze do szkoły. Bardzo ciekawą pozycją jest „Elementarz przyrodniczy”, oparty o zakres tematyczny edukacji wczesnoszkolnej. Znajdziemy w nim ponad 20 opowieści poruszających szkolne tematy, jak: przyroda a pory roku, ochrona środowiska, znaczenie wody i powietrza dla życia, krajobrazy Polski, zagrożenia ze strony zwierząt, roślin czy zjawisk przyrodniczych, zdrowe nawyki w odżywianiu, zjawiska atmosferyczne, itd. Jeśli w książkach o naturze wolicie realistyczne ilustracje, to idealny będzie „Elementarz naszej przyrody. Zwierzęta”, w którym znajdziecie 90 polskich zwierząt, pięknie pokazanych i ciekawie opisanych.


Miłego czytania!