Rozmowa z Duncanem Laurence

Laurence jest doskonale przygotowany, umie sobie sam poradzić, podejmuje bardzo zrównoważone i rozsądne decyzje i nie traci w tym wszystkim wdzięku klasycznego piosenkarza, opartego na najlepszych wzorcach z lat siedemdziesiątych.  Z jednej strony doskonale porusza się w środowisku serwisów streamingowych i nowoczesnych technologii, a z drugiej pisze piękne, liryczne i przebojowe piosenki. Jedna z jego kompozycji - utwór zatytułowany „Arcade” trafił na składankę „Love is Love 2” i to stworzyło nam okazję do rozmowy z Duncanem.

 

Empik prezentuje: Love Is Love. Volume 2 (CD)

 

Piotr Miecznikowski: Duncan, rozmawialiśmy niemal dokładnie rok temu. Byłeś wówczas świeżo po zwycięstwie na Eurowizji, pełen dobrej energii i planów na przyszłość. Jak wyglądało ostatnich dwanaście miesięcy twojego życia? Co się udało zrobić w tym czasie?

  • Duncan Laurence: Bardzo dużo się wydarzyło. Przede wszystkim robiłem to co uwielbiam - grałem mnóstwo koncertów. Mniejszych, klubowych i dużych festiwali. Poza graniem na żywo, pisałem też i komponowałem niemal bez przerwy i udało się napisać sporo nowych piosenek. Poleciałem do Los Angeles gdzie pracowałem z wieloma wspaniałymi ludźmi, muzykami i kompozytorami, zyskałem wielu nowych przyjaciół. Tak, można powiedzieć, że to był udany rok. Teraz po całym tym zamieszaniu z pandemią i zakazem grania do publiczności, zagrałem pierwszy swój koncert w sieci, był transmitowany na cały świat, zagrałem cztery zupełnie nowe piosenki i mam nadzieję, że wszystko wypadło dobrze (śmiech).

A powiedz proszę co płytą? Podejrzewam, że wiele osób czeka na twój debiutancki album z wielką niecierpliwością.

  • Tak, to prawda, wielu słuchaczy spodziewało się, że po sukcesie na Eurowizji szybko wydam płytę, żeby skorzystać na zainteresowaniu mediów i w ten sposób ją wypromować. Wiesz, tak jak to się robiło kiedyś, taka staromodna praktyka (śmiech). Tymczasem wydałem Ep'kę ponieważ to wydawało mi się bardziej właściwym posunięciem. Szczerze mówiąc, wolę pracować swoim tempem i robić to co uważam za słuszne w danym momencie. Nie chcę na siłę wydawać albumu, tylko dlatego, że ludzie tego ode mnie oczekują.

Z drugiej strony powiedziałeś, że cały czas piszesz nowe piosenki. Co się z nimi w takim razie dzieje?

  • Owszem, piszę sporo nowych rzeczy i będę je publikował w różnej formie i postaci. Nie koniecznie jako całą płytę, może to będą kolejne EP'ki, może single, sam jeszcze nie wiem. Podobnie jak nie wiem, kiedy będę gotowy, żeby wypuścić pełny album. Mogę ci zdradzić, że coś się w tej kwestii dzieje, ale nic więcej nie jestem teraz w stanie powiedzieć. Należę do tych artystów, którzy potrzebują czasu, nie chcę się z niczym śpieszyć i podejmować pochopnych decyzji. Moim zdaniem wydawanie płyty bez przygotowania i namysłu nie ma sensu, muszę naprawdę czuć, że to już ten właściwy moment i że jestem gotowy. Chcę spokojnie przejść cały proces tworzenia i nagrywania, mieć pełną świadomość wszystkiego co się może po drodze wydarzyć. Nie ma sensu wypuszczać materiału pod presją bo to nie będzie z korzyścią ani dla mnie, ani dla słuchaczy.

Szczególnie kiedy chodzi o pierwszą płytę...

  • Dokładnie tak. Pierwszy album to bardzo ważne wydarzenie w karierze każdego artysty i chcę mieć pewność, że mój będzie najlepszy na jaki mnie stać. Muzyka musi być najlepsza, w końcu to ona jest najważniejsza (śmiech).

Opowiedz w takim razie o EP'ce „Worlds On Fire”. Jak powstał ten materiał?

  • Kilka piosenek napisałem pod koniec roku 2019, kilka na samym początku 2020, zacząłem wszystko sam produkować i skończyłem tuż przed całą tą sytuacją z pandemią i lockdown'em. Przymusowe zamknięcie w domu dało mi sporo czasu na robienie rzeczy, które zawsze chciałem robić - naukę i szlifowanie moich umiejętności producenta muzycznego. Możliwości jakie daje samodzielna produkcja własnej muzyki są nieograniczone, poczułem że dzięki temu otworzyły się nowe drzwi, że mogę wyrażać siebie nie tylko poprzez samą kompozycję i teksty, ale także przez to jak brzmi moja muzyka. Dodatkowo nie muszę teraz czekać aż ktoś inny dokończy moją piosenkę, robię to sam i to daje mi naprawdę ogromną satysfakcję.

 

Worlds On Fire (Album mp3)

 

Wspomniałeś o przymusowym zamknięciu w domu. Bardzo ta sytuacja pokrzyżowała twoje plany koncertowe na rok 2020?

  • Nie miałem zaplanowanej jakiejś większej trasy, ale kilka fajnych festiwali niestety przepadło i bardzo nad tym ubolewam. Miałem zagrać zarówno u siebie w Holandii jak i w kilku krajach w Europie i nic z tego niestety nie będzie. Całe szczęście wszyscy organizatorzy potwierdzają, że te koncerty nie są odwołane, tylko przeniesione na kolejny rok. Pozytywną stroną całej sytuacji jest fakt, że z racji tego zamknięcia i niemożności wychodzenia z domu, napisałem trzydzieści nowych piosenek.

Trzydzieści? Wow...

  • (śmiech) No tak, nie traciłem czasu. Inna sprawa, że ja zawsze tyle piszę, zazwyczaj jest to kilka piosenek tygodniowo. Piszę także dla innych artystów, naprawdę sporo tego powstaje. Ludzie często reagują zaskoczeniem i wydaje im się, że to dużo, ale przecież to jest moja praca, mój zawód. Ty robisz dużo wywiadów, a ja piszę dużo piosenek (śmiech). Tylko chciałbym tu zupełnie szczerze zaznaczyć - kiedy piszesz w krótkim czasie trzydzieści piosenek, to jest bardziej niż pewne, że dwadzieścia z nich to kompletne dno (śmiech). No może nie tak całkiem kompletne dno, ale z pewnością nie są wystarczająco dobre, żeby cokolwiek z nimi później zrobić. Na szczęście wśród tych, które napisałem w czasie kwarantanny, jest kilka, które są naprawdę udane i będę nad nimi dalej pracował. Coś z tego z pewnością będzie.

 

Love Is Love (CD)

 

Muzyka bardzo rzadko ma taką siłę, żeby zmieniać świat, ale bardzo często może zmieniać życie pojedynczych osób. Masz w pamięci  takie piosenki czy płyty, o których mógłbyś powiedzieć, że zmieniły twoje życie?

  • Oczywiście! Płyta „Rumours” zespołu Fleetwood Mac jest dla mnie dokładnie czymś takim. To album doskonały, pod każdym względem. To co najbardziej w nim uwielbiam, to fakt, że bez względu na to gdzie jesteś i co robisz, wystarczy że go włączysz i od razu czujesz się lepiej. Nie ma na nim ani jednej słabej piosenki.

Myślisz, że twoje piosenki mogą zmienić czyjeś życie?

  • Kilka osób już mi to powiedziało i to jest najbardziej niesamowita rzeczy jaka mnie kiedykolwiek spotkała. Nie mogę zdradzać szczegółów tych rozmów, bo to są bardzo osobiste sprawy, między mną i tymi konkretnymi słuchaczami, ale dzięki nim poczułem i zrozumiałem, że chcę pisać i nagrywać muzykę do końca życia.

Duncan, twoja piosenka "Arcade" znalazła się na albumie „Love is Love 2”. Jakie są twoje odczucia w związku z tym wydawnictwem?

  • Uważam, że to naprawdę wspaniałe, że taka płyta się pojawia. Sam nie jestem typem artysty, który chce cokolwiek deklarować swoją muzyką, ale kiedy mogę się przysłużyć takiej ważnej sprawie to jestem naprawdę szczęśliwy. Nie ukrywam tego kim jestem czy jaki jestem zawsze staram się być otwarty i szczery i  mogę tylko powiedzieć, że takie płyty jak „Love Is Love” to coś wspaniałego i ważnego zarazem.

To szczególnie ważne w chwili, kiedy politycy używają ludzi o odmiennych preferencjach w charakterze narzędzia, które ma im pomóc zmanipulować społeczeństwo. Mnie osobiście jest wstyd, kiedy myślę o tym, że ich słowa są powtarzane w wiadomościach na całym świecie i ludzie przez taki pryzmat postrzegają Polskę.

  • Niepotrzebnie jest ci wstyd. Dla mnie przynajmniej to co mówią politycy nie ma żadnego znaczenia, poznałem wiele osób z twojego kraju i wiem, że Polacy to wspaniali, otwarci i przyjaźni ludzie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wierzy, że zwykli ludzie podzielają poglądy polityków. Sam fakt, że w sklepach pojawi się płyta „Love Is Love” to już dowód na to, że można robić ważne i pozytywne rzeczy. Można ludziom pokazywać, że tak to właśnie wygląda - „Miłość to miłość” - nieważne kto i wobec kogo ją czuje. To ta sama, uniwersalna energia. Logiczne, że wszyscy dostrzegamy różnice, wiemy co to znaczy być mężczyzną, co to znaczy być kobietą i jakie z tego wynikają prawidłowości. Jednak, kiedy odstawimy na bok wszystkie komplikacje i uprzedzenia to na samym końcu zostaje... miłość. Nie możemy udawać, że tego nie widzimy, nie możemy tej myśli odrzucać. I zdecydowanie nie można się wstydzić głośnio mówić o tym, że nie zgadzasz się z czyimś zdaniem. Bez względu na to, czy chodzi o krzywdę odsób o innej orientacji czy innym kolorze skóry. Trzymam kciuki, żeby płyta „Love Is Love” wniosła trochę dobrej energii do dyskusji i dała słuchaczom nową perspektywę.

Rozmawiał

Piotr Miecznikowski