Myliłam się, twierdząc jakiś czas temu, że rynek powoli nasyca się tego typu publikacjami. Od tamtej pory ukazało się co najmniej kilka tytułów, a każdy z nich podchodzi do tematu z nieco innej strony, by się wyróżnić, nie powielać poprzednich książek. I każdy zdobywa popularność wśród czytelników – nie tylko czytelniczek.

Tym razem wydawnictwo Art Egmont wzięło na warsztat kobiety – sportsmenki. Historie 50 zawodniczek – od łyżwiarki figurowej z początku XX wieku – Madge Syers, po wybitną gimnastyczkę, urodzoną w 1997 roku Simone Biles, pokazują, jak wiele trudnych chwil i wyrzeczeń wiąże się z wyczynowym uprawianiem jakiejkolwiek dyscypliny sportu, ale też ogromną satysfakcję i radość, jaką dają osiągnięte sukcesy.

Z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po tę lekturę, bo darzę sportowców obojga płci wielkim szacunkiem i podziwem. To, co mnie zaskoczyło, to fakt, iż nazwiska jedynie garstki z tych zawodniczek potrafiłam rozpoznać i skojarzyć z uprawianą przez nie dyscypliną. I jeszcze brak Wandy Rutkiewicz, która jak mało kto zapisała się w światowym himalaizmie.

Prócz krótkich, acz bogatych biografii poszczególnych bohaterek, w książce znajdziemy wiele ciekawych informacji dotyczących wybranych dyscyplin sportowych, sytuacji kobiet w sporcie, np. dysproporcji w zarobkach.

„Kobiety i sport. One grały, by wygrać” to bardzo ciekawa lektura, nie tylko dla czytelników czynnie uprawiających sport, ale również dla wszystkich tych, których interesują ciekawe biografie.

Ewa Świerżewska

Kobiety i sport. One grały, by wygrać

tekst i il. Rachel Ignotofsky
przeł. Paulina Błaszczykiewicz
wyd. Art Egmont, 2018
wiek: 8+