Każda szanująca się kinematografia na świecie chciałaby walczyć o te najbardziej znane laury – Oscara, Złotą Palmę, Srebrnego Niedźwiedzia... Wiele z nich posiada swoje własne wyróżnienia dla filmów rodzimych i zagranicznych. Od 1999 roku Polska zalicza się do kategorii państw z własną nagrodą filmową. Statuetki Orła przyznawane są w kilkunastu kategoriach, zawsze w pierwszej połowie roku, a od 2009 – zawsze w marcu. Tuż przed jubileuszową galą, przypomnijmy sobie jak to z tymi Orłami było.

 

Mroczne wieki

Nie jest tajemnicą, że na przełomie tysiącleci polska kinematografia trzymała się raczej słabo. Kryzys trwał dosyć długo, ale nie przeszkodziło to Polskiej Akademii Filmowej znaleźć wielu tytułów godnych wyróżnienia. W czerwcu 1999 roku najlepszym rodzimym filmem za rok 1998 została okrzyknięta „Historia kina w Popielawach” w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego, który zresztą do dziś pozostaje najczęściej nominowanym do tej nagrody filmowcem (Kolski cztery razy miał szansę na Orła). W kolejnych latach za najlepsze uznano filmy „Dług”, „Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”, „Cześć Tereska” i „Pianista”. Patrząc na konkurencję, o której dzisiaj niewielu pamięta (z chlubnym wyjątkiem kultowego „Dnia świra” czy dwóch wysokobudżetowych lektur szkolnych), nagrody były zasłużone.

Z czasem dodawano nowe kategorie do bazowych dwunastu – rok po pierwszej ceremonii zaczęto doceniać role drugoplanowe (w 2000 roku statuetki odebrali: Ewa Wiśniewska za „Ogniem i mieczem” i Andrzej Chyra za „Dług”), po kolejnym roku najlepsze kostiumy, a w 2005 pojawiła się kategoria najlepszego filmu europejskiego – wtedy wygrała „Dziewczyna z perłą” Petera Webbera. A gdy kategorii zaczęło przybywać, poprawiła się kondycja rodzimego kina i nagle było z czego wybierać i zwycięzcy przestali być tak oczywiści.

 

Nowa nadzieja

Już dobre kilkanaście lat temu miało miejsce wyraźnie odświeżenie wśród polskiego kina. Gdy w gronie nominowanych tytułów pojawiły się dzieła Wojtka Smarzowskiego, Andrzeja Jakimowskiego, Małgorzaty Szumowskiej czy Borysa Lankosza, filmoznawcy i filmożercy mogli tylko zacierać ręce. Nowe, młode, polskie kino zaczęło wznosić się ponad poziom ustalony przez zasłużonych mistrzów (Krauze, Wajda, Kolski) i często okazywało się lepsze, niż dzieła kolegów i koleżanek z zagranicy.

Od momentu, gdy zasłużonego Orła za najlepszy film zgarnęło „Wesele” (ceremonia z 5 marca 2005 roku), chyba każdy zwycięzca w tej kategorii był godny tego wyróżnienia. Wśród filmów europejskich było podobnie, świetne nominowane filmy i zasłużeni zwycięzcy, którzy wcale nie muszą być osobami z kategorii „damy wam nagrodę, jeśli przyjedziecie na imprezę”.

 

Tegoroczni nominowani

Nominowani do tegorocznych Orłów to zacna gromada. Trzy filmy walczą o tytuł najlepszego obrazu w Europie i wszystkie trzy zdobyły masę wyróżnień i są kochane przez widzów. No bo czy jesteście w stanie wskazać najlepsze dzieło z „The Square”, „Toniego Erdmanna” i „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie'? Z rodzimymi filmami wcale nie będzie łatwiej – najlepsze to „Twój Vincent”, „Pokot” i „Cicha noc”. Scenariusz – „Pokot”, „Cicha noc” i „Sztuka kochania”. Aktorki – Karolina Gruszka za „Marię Skłodowską-Curie”, Agnieszka Mandat za „Pokot” i Magdalena Boczarska za „Sztukę Kochania”. Aktorzy – Dawid Ogrodnik za „Cichą noc”, Jakub Gierszał za „Najlepszego” i Bogusław Linda za „Powidoki”. W ilości nominacji przoduje „Cicha noc” – ma aż 11 szans na Orła. Później są „Pokot” (6) i „Sztuka kochania” (5 nominacji). Trzeba przyznać, że bardzo ciekawie zapowiada się to jubileuszowe rozdanie Orłów, trzymamy kciuki za wszystkich nominowanych!