Słodko…

Rzadko zdarza się, żeby jeden wykonawca wydał aż dwie długogrające płyty w odstępie niecałych sześciu miesięcy. Czwarty studyjny album Ariany Grande, „Sweetener” trafił do sprzedaży w sierpniu 2018 roku. 25-letnia gwiazda chwalona była za muzyczną dojrzałość i coraz głębsze teksty - jak chociażby „Breathin” czy „God is a woman”. Wydawnictwo zadebiutowało na pierwszym miejscu listy Billboard, w samych tylko Stanach Zjednoczonych sprzedając się do dzisiaj w ponad milionie egzemplarzy. Naturalną koleją rzeczy byłaby tutaj dalsza promocja płyty i trasa koncertowa, które wypełniłyby artystce kalendarz co najmniej do końca tego roku. Tymczasem jednak już na najbliższy piątek zaplanowano premierę kolejnego albumu Grande pt. „thank u, next”, który każe się dokładnie 175 dni po „Sweetener”. To bez wątpienia odważny z punktu marketingowego ruch, jednak fani Ariany na całym świecie są jej nowym materiałem zachwyceni. Każdy, kto chociaż w niewielkim stopniu interesuje się show biznesem wie bowiem, jak intensywne były dla niej ostatnie miesiące i że fakt wydania nowej płyty w tak krótkim czasie związany jest przede wszystkim z zawirowaniami w życiu prywatnym.

Kup teraz

… i trochę gorzko

A u Ariany działo się sporo. W maju 2018 roku media za oceanem poinformowały, iż wokalistka rozstała się ze swoim wieloletnim partnerem, raperem Mac Millerem i zamieszkała z nowym ukochanym, komikiem znanym z „Saturday Night Live”, Petem Davidsonem. Pikanterii dodawał fakt, że i Davidson porzucił dla Grande swoją dotychczasową dziewczynę, Cazzie David. Krótko później para potwierdziła zaręczyny, a na albumie „Sweetener” znalazła się piosenka pt. „Pete Davidson”. „Napisałam ją jakiś tydzień po tym, jak zaczęliśmy się spotykać” - wspominała w dniu premiery w programie „The Tonight Show Starring Jimmy Fallon” stacji NBC. Ariana i Pete natychmiast stali się ulubionym tematem dla prasy plotkarskiej, podsycając atmosferę wokół związku licznymi publikacjami w mediach społecznościowych oraz wypowiedziami w programach rozrywkowych. Davidson spotkał się jednak ze sporą krytyką, kiedy opowiadał o swojej narzeczonej w skeczach dla „SNL” i podczas stand-upów.

 

Zamach w Manchesterze, śmierć Mac Millera i odwołane zaręczyny

Na początku września ubiegłego roku świat obiegła smutna informacja, iż w wyniku przypadkowego przedawkowania narkotyków oraz alkoholu, w wieku 26 lat zmarł Malcolm McCormick, znany lepiej jako Mac Miller. Piosenkarka podobno bardzo mocno przeżyła śmierć swojego byłego partnera, którego, jak zapewniała, zawsze starała się wspierać w walce z uzależnieniem. Dodajmy też, iż nieco ponad rok wcześniej, podczas koncertu artystki w Manchesterze, w wyniku zamachu terrorystycznego śmierć poniosło 22 fanów, a kilkudziesięciu zostało rannych. Dając upust emocjom we wpisach na Instagramie, Ariana wspominała wspólne chwile z Malcolmem. „Uwielbiałam cię od momentu, w którym cię poznałam, mając 19 lat” - podpisała archiwalne wideo, które zamieściła na swoim profilu. „Zawsze byłeś dla mnie przede wszystkim przyjacielem”. Nieco ponad miesiąc później, niecałe pół roku po pierwszych informacjach o romansie, Grande i Davidson potwierdzili oficjalnie, iż odwołali zaręczyny, a ich związek należy do przeszłości. Rozstanie odbiło się szerokim echem nie tylko wśród fanów piosenkarki i komika, ale również w mediach, ponownie rozgrzewając wyobraźnię dziennikarzy serwisów plotkarskich i paparazzi. Aktor „Saturday Night Live” w swoim stylu żartował na wizji z całej sytuacji, jednak wyznał także, iż „ludziom czasem po prostu nie wychodzi, a Ariana jest cudowną kobietą i życzy jej jak najlepiej”, ucinając temat pogłosek na ten temat.

 

Śniadanie u Tiffany’ego

Chociaż po śmierci Mac Millera Grande ogłosiła, iż planuje przerwę w karierze, już na początku listopada poinformowała swoich fanów, że pracuje w studio nad nowym materiałem. Następnie zaś wypuściła singiel pt. „thank u, next”, będący „pozytywną piosenką o rozstaniu” - w tekście pojawili się jej wszyscy byli partnerzy, z Davidsonem na czele. Stała się ona międzynarodowym hitem oraz pierwszym utworem Ariany, który wspiął się na pierwsze miejsce listy Billboard Hot 100. Jeszcze większym sukcesem okazał się teledysk, wypełniony po brzegi odwołaniami do klasycznych komedii dla nastolatków: „Wrednych dziewczyn”, „Legalnej blondynki”, „Dziewczyn z drużyny” oraz „Dziś 30, jutro 13”. Kolejnym singlem promującym nowy album jest „7 Rings”, którego powstanie zainspirowały, jak przyznała sama autorka, luksusowe zakupy w domu towarowym Tiffany’s w Nowym Jorku. Gwiazda wybrała się na nie po rozstaniu z Davidsonem w towarzystwie sześciu przyjaciółek, zaś sam utwór jest „hymnem o przyjaźni”, wynikającym tematycznie z „thank you, next” i dowodzącym, iż to relacje przyjacielskie są tymi najbardziej trwałymi i wartościowymi. Fanów Grande ucieszył także fakt, iż w marcu rozpocznie ona trasę koncertową, w ramach której odwiedzi kilkadziesiąt miast w USA i Europie. We wrześniu wystąpi także w Polsce, w krakowskiej Tauron Arenie.

 

 

Szósta płyta jeszcze w tym roku?

To jednak nie koniec dobrych wiadomości - we wtorek, na trzy dni przed premierą piątego studyjnego albumu Ariana poinformowała bowiem swoich fanów za pośrednictwem Instastory, iż… pracuje nad nową muzyką. W krótkiej, enigmatycznej wiadomości wyznała, że proces twórczy ma na nią wpływ terapeutyczny. Czy więc kolejny album ujrzy światło dzienne jeszcze w tym roku? O tym oczywiście przekonamy się wkrótce, oczekiwanie umilając sobie premierowymi utworami z „thank u, next”.